atalia pisze:Hmm.... ciekawe, jak taki fanatyczny katolik, jak p. Cejrowski odniósł się do tych rewelacji. Najprawdopodobniej potraktował je jako ciekawostkę etnograficzną.
https://www.youtube.com/watch?v=SQgWqlGYVRw,,Znany egzorcysta o. Aleksander Posacki napisał w swojej książce, że Wojciech Cejrowski "beztrosko propaguje" szamanizm, choć deklaruje, że jest katolikiem. Bije też w Beatę Pawlikowską, prywatnie byłą partnerkę życiową Cejrowskiego. A podróżnik pisze na swoja obronę: - Noszę przy sobie olej egzorcyzmowany i stosuję go, gdy mam poczucie, że zbliżył się do mnie ktoś parający się czarami, wróżka.
Poszło o kilka zdań z książki o. Posackiego "Neospirytyzm i pseudopsychologie" (Wydawnictwo M). To tam egzorcysta stwierdził: - Szamanizm jest najstarszym wierzeniem spirytystycznym świata. Można też pojęcie neoszamanizmu rozumieć jako współczesną formę uprawiania i popularyzacji dawnego szamanizmu. Jest on bardziej niebezpieczny niż myślał Wojciech Cejrowski, odwiedzając szamanów w Ameryce Południowej i nieco beztrosko propagując tę ideologię oraz praktykę.
Dalej o. Posacki ciągnie, że "znany podróżnik i dziennikarz, pomimo iż deklaruje się jako wierny katolik, w sposób wybitnie niefrasobliwy propaguje bezpośrednie kontakty z szamanami czy czarownikami, które mogą być bardzo niebezpieczne". Do tego Cejrowski "przedstawia kontakty z szamanami jako coś naturalnego i bezpiecznego, mieszczącego się wyłącznie w kontekście poznawczym etnologii i podróży geograficznych".
- Cejrowski wspomina o magii i spirytyzmie jako o zjawiskach banalnych i dostępnych poznawczo dla każdego. Ośmiela tym samym do kontaktu z rzeczywistościami niebezpiecznymi duchowo. Szkoda, że nie wspomina szczerze o swoich problemach czy wahaniach osobistych, które z pewnością pojawiły się w konsekwencji owych nierozważnych i niebezpiecznych duchowych eksperymentów - dla niego samego i dla innych - twierdzi egzorcysta. Co ciekawe, kilka zdań dalej o. Posacki wbija też szpilę w byłą życiową partnerkę Cejrowskiego, również znaną podróżniczkę i dziennikarkę - Beatę Pawlikowską, "która propaguje podobne kontakty z szamanami".
Z zarzutami wobec siebie Cejrowski się nie zgadza. Napisał więc w swoim dzienniku, że "od lat ostrzega przed nimi (szamanami - red.) stanowczo". - W tym celu napisałem moją najgrubszą książkę "Rio Anaconda", która cała jest ostrzeżeniem, przed szamanami, czarami, okultyzmem. W książce tej przywołuję między innymi cytaty biblijne zakazujące czarów - stwierdził podróżnik. Tymczasem w ocenie egzorcysty to właśnie w tej książce podróżnik dopuścił się propagowania szamanizmu.
Gdzie? Otóż można w niej znaleźć np. taki fragment: - Dobry patent to pokazać (…) jakieś fotografie z rozpoznawalnymi obrazami - Indianom pokazuję innych Indian; w podobnych pirogach, podobnie wymalowanych... Jeśli to będzie sąsiednie plemię, które oni znają, od razu wszyscy zaczną prosić, żeby im także zrobić foto. Chyba że szaman powiedział: nie! Na to nie ma żadnej rady, a w dodatku słowo szamana jest nieodwracalne, nawet gdyby on sam po jakimś czasie zmienił zdanie. Dlatego warto mieć szamana po swojej stronie. Zresztą warto go mieć po swojej stronie zawsze - w każdej sprawie. A gdyby szaman jakimś nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności znalazł się po innej stronie niż my, należy w trybie pilnym zmienić miejsce pobytu. Bez pakowania manatków! Bez pożegnań! Po prostu wynocha i to już! Kiedy gilotyna zaczyna opadać, nie rozglądamy się na boki, prawda?
W innych miejscach faktycznie cytuje Biblię i magii bynajmniej nie pochwala, wprost przeciwnie.
Cejrowski dziwi się więc na swoim blogu egzorcyście, że ten zrobił z niego propagatora szamanizmu. - Nie umiem powiedzieć, skąd ojciec Aleksander Posacki nabrał przekonania, że promuję kontakty z szamanami, skoro zarówno w moich książkach jak i filmach "Boso przez świat" odradzam takich kontaktów i zalecam unikanie szamanów, szamanizmu i czarów. Nigdy nie przedstawiałem kontaktów z szamanami jako czegoś bezpiecznego, bo szaman jest zawsze zagrożeniem i to śmiertelnym!
Dodaje też, że ostrzega ludzi przed "zabawą w czary, przed wróżbami, tatuażami, przed uczestniczeniem, czy nawet biernym przyglądaniem się rytuałom szamańskim, zażywaniem środków chemicznych otwierających umysł". A na dodatek: - Noszę przy sobie olej egzorcyzmowany i stosuję go, gdy mam poczucie, że zbliżył się do mnie ktoś parający się czarami, wróżka. Traktuję te zagrożenia śmiertelnie poważnie. Jestem całkowicie po stronie ojca A. Posackiego w Jego ocenach dotyczących zagrożeń płynących z neospirytyzmu.,,
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... wany/ynfkthttp://www.cejrowski.com/dziennik/index ... &subpage=1