kakofonia myśli pisze:Xsenia pisze:
nie widzę niczego złego w pomocy przy umieraniu.
I tu się godzę i nie godzę. Bo z jednej strony jakim prawem? Kto daje nam pozwolenie na przejmowanie roli Boga? Uzurpujemy sobie prawo do tworzenia (klonowanie) i odbierania życia (eutanazja).
Prawem, które dostaliśmy od Boga właśnie. Wolna wola. To dzięki niej możemy decydować czy chcemy żyć czy nie, ale ludzie lubią się wtrącać w życie innych. Tworzą prawa, które z wolnej woli robią parodię. Nie możemy żyć jak chcemy i nie możemy umierać jak chcemy. Jeśli jest narkoman, który nie chce pomocy, nie chce odwyku, chce żyć po swojemu, to dlaczego mu na to nie pozwolić? To jego życie, więc czemu na silę się go ciągnie na odwyk? dlaczego zamyka się go w więzieniu za posiadanie? Albo ciężko chory umierający człowiek, który odczuwa już tylko ból. Jeśli chce umrzeć, bo nie może znieść bólu, to dlaczego nie można mu pomóc w tym?
Przytoczony przez Krzysztoffa przykład osoby po zmianie płci, który(a) poddała się eutanazji. Dla mnie ok, jeśli porozmawiał(a) wcześniej z psychologiem i mimo to nie zmienił(a) zdania, to dlaczego nie powinien(na) się zabić, jeśli tego pragnie? To jego(jej) decyzja, nie nasza, nie lekarzy, nie prawników, ustalających prawa, tylko i wyłącznie jego(jej). I to on(ona) będzie się z tej decyzji tłumaczył w następnym życiu.
Krzysztoff pisze:czasami cierpienie jest potrzebne żeby zrobić postęp w rozwoju
Owszem, to prawda, ale dotyczy to tylko i wyłącznie cierpienia, które nas dotyczy, a na które nie mamy do końca wpływu. Bo np. jeśli będę sobie cięła rękę nożem, raz za razem, cierpię, ale przecież cierpienie zbliża nas do Boga, to czy to oznacza, że mam się ciąć?? Jestem chora, boli mnie wszystko, czy to oznacza, że nie mam brać tabletek przeciwbólowych, bo "cierpię dla Boga"?? Naprawdę wierzysz, że Bóg chce naszego cierpienia? To co to za Bóg, skoro chce byśmy cierpieli?? Według mnie Bóg nie chce byśmy cierpieli, czasem tworzy zdarzenia, które powodują u nas ból, ale mają one na celu doświadczyć nas i tylko od nas samych zależy, jak sobie z tym poradzimy.
Krzysztoff pisze:Nie tędy droga , najlepszy przykład dał nam Janusz Świtaj - głośna historia sparaliżowanego człowieka który domagał się eutanazji
Dla mnie to tylko przykład, że pies z kulawą nogą nie zainteresuje się twoim cierpieniem, dopóki telewizja nie pokaże cię w wiadomościach. A ile jest osób, które cierpią i nikt im nie pomaga? W telewizji pokazuje się teraz bardzo wiele chorych ludzi, dzieci, ale nawet telewizja nie jest w stanie pokazać ich wszystkich. Po co tworzyć prawa, które nie pozwalają zakończyć cierpienia tych ludzi?
Krzysztoff pisze:Nie znamy planów Boga,
No właśnie, nie znamy planów Boga, ale mamy wolną wolę. A jeśli decyzja naszej wolnej woli koliduje z planem Boga, to naprawdę myślisz, że On nie potrafi jej zmienić? Ktoś połknął dwa pudełka tabletek, bo chciał się zabić, zwymiotował, sąsiadka usłyszała coś niepokojącego, zadzwoniła po pogotowie i uratowali gościa. Ile takich przykładów słyszałeś? Ktoś skoczył z 7 piętra, bo chciał się zabić, wylądował w krzakach i skończyło się tylko na zadrapaniach. Nie jeden raz słyszałam o cudownym ocaleniu. Uwierz mi, Bóg potrafi, jeśli chce, zmienić naszą decyzję, nawet wbrew nam samym.
czyżbyś chciał od Boga instrukcję obsługi? Dokładny plan w punktach, jak masz żyć? co masz decydować i kiedy? To jaki cel były wolnej woli? Według mnie właśnie powinniśmy decydować o własnym życiu i własnej śmierci. A kiedy przyjdzie czas będziemy się z tego tłumaczyć, a innym ludziom nic do tego.Krzysztoff pisze:nie znamy nawet planów swojej reinkarnacji i celów rozwoju w danym wcieleniu, nie znamy dokładnie mechanizmów rozwoju duszy a chcemy decydować o życiu i śmierci ...
Nigdy nie potępię samobójców. Żal mi ich, bo wiem, że zawsze istnieje inne wyjście, tylko oni go nie dostrzegli na czas. Ale to była ich decyzja i to oni będą się z tego tłumaczyć.