Strona 5 z 6

Re: Eutanazja -historie Chico Xaviera

Post: 14 mar 2016, 14:06
autor: czarnyMag
danut pisze:Czarny magu, Ty piszesz do mnie o średniowiecznej ascezie, a ja pisze o sile ducha i kształtowaniu się jej przez cierpienie, to są dwie rożne sprawy.


danut pisze: "Cierpienie jest błogosławieństwem a nie żadną karą. Kto nie przejdzie tego procesu nie staje się. I to właśnie ci którzy ułudnie myślą, ze są zdrowi i piękni dzięki swoim zasługom w poprzednim życiu są w błędzie. Nie za wiele działali i nie za wiele osiągną, bo brną w iluzję.

nic bardziej mylnego - że ja piszę o średniowiecznej ascezie? Ja piszę o realu! Nie wierzycie to wasza sprawa :)
Bóg poprzez cierpienie bytu wcielonego odbiera prośbę tego bytu o pomoc i złagodzenie tegoż cierpienia! Bóg łagodzi to cierpienie kiedy widzi sens poprawy duszy wcielonej! Czasami Bóg widzi również przy tej poprawie bunt duszy wcielonej - bunt przeciw niesprawiedliwości! Ale jest to "niesprawiedliwość subiektywna ducha wcielonego"! Innymi słowy ja mam swoje osiągnięcia i swoją karmę i dobrowolnie się zbuntuję przeciw mego Stwórcy by dokonać swej uwsteczniającej zemsty na np. duchu Hitlera czy Stalina ! A w realu to wygląda tak: "w środku nony moje dziecko krzyczy w pokoju obok że biały "pan" jest w jej pokoju :) i ja wpadam z morderstwem na twarzy (bo ja jako były okultysta wiem co ma na myśli moje dziecko)! i po ustaleniu gdzie moje dziecko widzi w dalszym ciągu tego "białego pana" - ja mu mówię: "dorwie cię dziadu po mojej śmierci i wtedy się rozliczymy - i wiecie co - ten "biały jegomość" już więcej nie nawiedza pokoju mojej córki :twisted: I tak załatwiam te sprawy w realu (chyba mu już odpuściłem :)
Tak więc może duch kształtuje się przez cierpienie ale ma wolną wolę i moc zemsty :D

Re: Eutanazja -historie Chico Xaviera

Post: 14 mar 2016, 14:22
autor: danut
Można tak powiedzie, że Bóg się lituje, jednak dzieje się dlatego, że wzrastają Twoje wartości i dzięki temu możesz czerpać z tego źródła, uwierz nic nie ma za darmo, nie ma żadnej litości, bo co zasiejesz to zbierasz. Niektórzy cierpią, ale nadal złorzeczą i myślisz że już ich to tam wprowadza? Nic bardziej mylnego. Sam reprezentujesz zawiść poza grób, no dobra ścigaj ale kogo lub co, by się nie okazało ze ścigasz własny ogon.. :D

Re: Eutanazja -historie Chico Xaviera

Post: 14 mar 2016, 14:37
autor: czarnyMag
danut pisze:Można tak powiedzie, że Bóg się lituje, jednak dzieje się dlatego, że wzrastają Twoje wartości i dzięki temu możesz czerpać z tego źródła, uwierz nic nie ma za darmo, nie ma żadnej litości, bo co zasiejesz to zbierasz. Niektórzy cierpią, ale nadal złorzeczą i myślisz że już ich to tam wprowadza? Nic bardziej mylnego. Sam reprezentujesz zawiść poza grób, no dobra ścigaj ale kogo lub co, by się nie okazało ze ścigasz własny ogon.. :D


Masz 100% racji! Odpuszczamy nawet po osobistym cierpieniu. A kogo ścigamy (nie chodzi o to kogo ścigamy a o to że każdego mogę dosięgnąć za zło - czyli jak ktoś poza ciałem straszy moje dziecko to ja mam realną możliwość ścigać go/jego potomka w świecie wcielonych i jestem tego władnym - czyli jak trafię na niematerialnego (a medium nie jestem) i on wie że ja mogę bo jest oświecony to on mi zejdzie z drogi - a zeszło mi już trzech!

Re: Eutanazja -historie Chico Xaviera

Post: 14 mar 2016, 14:42
autor: danut
Nie koniecznie tym straszącym ma być duch, a dokładnie ktoś kto poza ciałem próbuje nas przestraszyć, lub coś od nas uzyskać - gonić dziada, ja pogoniłam takich paru także :lol: Dobrze jest tylko odgadnąć, rozpoznać kto to.

Re: Eutanazja -historie Chico Xaviera

Post: 14 mar 2016, 14:49
autor: czarnyMag
danut pisze:Nie koniecznie tym straszącym ma być duch, a dokładnie ktoś kto poza ciałem próbuje nas przestraszyć, lub coś od nas uzyskać - gonić dziada, ja pogoniłam takich paru także :lol: Dobrze jest tylko odgadnąć, rozpoznać kto to.


No ale to duch :o No bo kto? Być może mój teść jak wierzy moja żona - ale żona wie jaka jest historia mego mieszkania i woli tą wiedzę wypychać w nicość niż przyjąć :lol:

Re: Eutanazja -historie Chico Xaviera

Post: 14 mar 2016, 14:51
autor: danut
Żona może mieć rację :lol: wysłała go teściowa.

Re: Eutanazja -historie Chico Xaviera

Post: 14 mar 2016, 15:09
autor: danut
Co to "białego pana" to znam historię na sto procent nie zmyśloną, bo znam tych ludzi i wiem, że nie mogli tego wymyślić. Było dwóch kolegów z jednej wsi, ten widzący jeszcze żyje. Pewnej nocy prawie nad ranem obok domu tego kolegi wraca gość wstawiony do domu. Nagle odwraca się i widzi ze po podwórku tego kolegi chodzi biały gość. Zwidy mam czy co? - myśli sobie, a może to ten kolega chodzi w piżamie po dworze, zawołał w tamtą stronę - cisza nikt nie odpowiada, idzie dalej, odwraca się, ale tuż za nim znowu idzie ten bielutki gość :lol: Zląkł się wtedy okrutnie i nie pamięta jak wparował do swojego domu. Na drugi dzień dowiaduje się, że ów kolega zmarł nagle, w nocy podczas snu. Zatem teść żyje, czy nie?

Re: Eutanazja -historie Chico Xaviera

Post: 14 mar 2016, 15:36
autor: czarnyMag
No ale chyba wierzysz w duchy danut? Bo ja wierzę tylko wolałbym nie przeżywać ich nalotu zwłaszcza w sypialni córki. Żona nic nie odbiera nawet jak ja i córka spać nie możemy bo akurat jest "inwazja" :) Córka coś bredzi że śni jej się kobieta (a obraz tej kobiety do złudzenia przypomina moją babkę :) Ja głośno twierdzę zwłaszcza przy żonie że córka ma koszmary a córce wmawiam że będzie spoks a "babce" że jak nie odpuści to ją dorwię i wtedy rozmawiać będzie mogła tylko ze ścianą - bo jej wtedy nie przepuszczę i znów.........................cisza :) A ty Danut w duchy nie wierzysz? Nigdy nie widziałaś żadnego ducha? Nigdy nie słyszałaś od kogoś z Twojej rodziny że akurat ktoś widzi/widział coś takiego? Ja wprawdzie według kolegów u siebie otwarłem jakieś drzwi/portal - ale nie wiem gdzie :lol: Więc żyję tak jakby na pograniczu - do jednych mówię że nic podobnego, do drugich że być może a do ducha którego nie widzę a widzi go córa że go dorwie jak się nie odwali :lol: :lol: :lol: i tak żyję :lol:

Re: Eutanazja -historie Chico Xaviera

Post: 14 mar 2016, 15:43
autor: danut
Ja z duchami rozmawiam jak z kolegami :D , żaden nie odważył się mnie straszyć i nie rozumiem tych, którzy się ich boją. Tylko nie wolno wszystkiego przypisywać zmarłym, bo siec komunikacyjna ma to do siebie, że równie łatwo, nawet częściej nawiązuje się ją ze świadomością drugiego człowieka i to całkiem żywego w naszej rzeczywistości.

Re: Eutanazja -historie Chico Xaviera

Post: 14 mar 2016, 15:59
autor: czarnyMag
danut pisze:Ja z duchami rozmawiam jak z kolegami :D , żaden nie odważył się mnie straszyć i nie rozumiem tych, którzy się ich boją. Tylko nie wolno wszystkiego przypisywać zmarłym, bo siec komunikacyjna ma to do siebie, że równie łatwo, nawet częściej nawiązuje się ją ze świadomością drugiego człowieka i to całkiem żywego w naszej rzeczywistości.


Ja się nie boję! Ale jak powiedziałem matce jak jeszcze żyła że w moim mieszkaniu (jej z dzieciństwa) mój pies siedzący w pokoju przy moim boku, po północy zrywa się jakby go coś goniło i taranując drzwi do sypialni wpada skomląc z podwieszonym pod siebie ogonem - to mi matka odpowiedziała jakby to była normalność: "bo w tym pokoju dziadek twój chce spokoju - wnuka z toleruje ale jego psa już nie" - zdębiałem wtedy że ona to tak po prostu bez emocji mówi :shock:
A potem załapałem i sprawdziłem że ktoś/coś jest w moim mieszkaniu (to coś/ten ktoś mnie nie krzywdzi ale córka go widzi a ja wyczuwam :) W córce wzmacniam przekonanie że nic nie ma a sam się boję spojrzeć w lustro w nocy by przypadkiem nie zobaczyć czegoś :lol: :lol: bo chyba bym wyskoczył przez okno :lol: