Ameryka na tropie duchów

Miejsce, w którym przeczytać można różne intrygujące opowieści związane ze Spirytyzmem.

Ameryka na tropie duchów

Postautor: Hansel » 09 sty 2018, 10:05

http://strefatajemnic.onet.pl/duchy/ame ... chow/q97g0

,,Ludzie uważają duchy za przerażające istoty, ale w większości przypadków są one niegroźne - przekonują tropiciele zjawisk paranormalnych.

Arthur Matos miał 11 lat, gdy pewnego dnia zszedł do w piwnicy swego rodzinnego domu na Staten Island, by poszperać w szafie. Nagle poczuł na swoim ramieniu czyjś dotyk. Był pewien, że to jego brat zaczaił się na niego i znów go zaczepia. Powiedział "spadaj", nie odwracając głowy i nie przestając myszkować w szafie. Gdy dłoń delikatnie go ścisnęła, potrząsnął ramieniem. W końcu obrócił się, by przepędzić brata. Wtedy zdał sobie sprawę, że cały czas był w piwnicy sam.


- To było osobliwe przeżycie - wspomina Matos. - Moje pierwsze i jak dotąd jedyne doświadczenie paranormalne. Ale to wystarczyło, żeby się wciągnąć - zacząłem czytać na ten temat i chciałem dowiedzieć się więcej. Matos jest dziś dyrektorem Eastern Paranormal Investigation Center, grupy poszukiwaczy duchów z siedzibą na Staten Island.

Obecnie w telewizji na niemal każdym kanale można zobaczyć duchy. Jak przyznają tropiciele paranormalnych zjawisk, tematykę tę spopularyzowały programy typu "Ghost Adventures" na Travel Channel czy "Ghost Hunters" na SciFi. W internecie pojawiło się mnóstwo forów poszukiwaczy duchów oraz stron paranormalnych detektywów. W samym stanie Nowy Jork działa ponad 35 grup prowadzących własne dochodzenia. Są to różne rodzaje badań: łowcy duchów zarówno szukają przejawów paranormalnej aktywności z własnej inicjatywy, jak i sprawdzają domy osób skarżących się na obecność nadprzyrodzonych istot.

William Wilkens, administrator serwisu paranormalsocieties.com, bazy danych grup zajmujących się badaniami paranormalnymi, ujawnia, że figuruje w niej prawie 3100 organizacji z całego kraju. - W zeszłym roku zarejestrowało się ponad 800 zespołów - podkreśla Wilkens. - Zainteresowanie mediów tematem poszukiwania duchów przekłada się na coraz większą liczbę grup. Ilekroć wydaje mi się, że więcej już nie powstanie, zgłaszają się kolejne.

Ludzie wierzą w duchy od zarania naszej cywilizacji. Malowidła w jaskiniach oraz posążki przedstawiające ludzko-zwierzęce postaci były najpewniej odzwierciedleniem wiary w nadprzyrodzone zjawiska. Jak czytamy na stronie History Channel, jedna z pierwszych historii o duchach została zapisana przez rzymskiego kronikarza Pliniusza Młodszego, który w jednym ze swoich listów wspomniał, że ujrzał w swoim domu w Atenach zjawę starszego człowieka.

Stacey Jones, założycielka grupy Central New York Ghost Hunters, zdradza, że w ciągu tygodnia otrzymuje średnio trzy lub cztery telefony od osób, które rzekomo zobaczyły w swoich domach ducha. - W pewnym okresie przyjmowaliśmy nawet 15 zgłoszeń tygodniowo - przyznaje Jones. - Ta liczba się zmniejszyła, ponieważ powstało sporo innych zespołów łowców duchów.

Większość owych grup prowadzi dochodzenia bezpłatnie. - Każdy z nas ma pracę na pełen etat - mówi Artie Villareal z 602 Paranormal, zespołu z Phoenix. - A to jest nasza pasja.

Phil Schoenberg, założyciel agencji Ghosts of New York, która organizuje popularne wycieczki, nie kryje swojego stosunku do zjawisk nadprzyrodzonych. - Póki można na nich zarobić, wierzę w nie - wskazuje Schoenberg, wykładowca politologii w Vaughn College w Queens. W wycieczkach Ghosts of New York udział bierze wielu entuzjastów zjawisk paranormalnych. Kiedy podczas styczniowego zwiedzania dworca Grand Central Terminal padło pytanie, kto wierzy w duchy, ponad połowa z 20 obecnych osób podniosła ręce.

- Sporo osób twierdzi, że doświadczyło nadprzyrodzonych zjawisk w trakcie naszych spotkań - mówi Karen Cecilia, przewodniczka Ghosts of New York. - Czasami udaje im się uchwycić na zdjęciach osobliwe obrazy i efekty świetlne.

Tom Frawley oraz jego córki Catherine i Lauren przyznają, że na wycieczkę wybrali się dla rozrywki, choć paranormalne zjawiska znają doskonale z autopsji - ich dom jest bowiem nawiedzony. - Każdemu z nas ukazuje się od czasu do czasu zjawa małej dziewczynki. Przyzwyczailiśmy się już do niej. Wygląda jak przeurocze dziecko - opowiada 47-letni Tom Frawley, inżynier budownictwa z Nowego Jorku.

Jedna z najpopularniejszych nowojorskich historii o duchach wiąże się z dworcową restauracją Campbell Apartment na Grand Central. Według legendy często można zobaczyć tu zjawy dwóch starszych panów siedzących przy barze. Klienci twierdzili też wielokrotnie, że czuli obecność duchów w toalecie restauracji.

Matos podkreśla, że jego grupa prowadzi badania w miejscach powszechnie uznawanych za nawiedzone, ale skupia się przede wszystkim na tak zwanych Ekstremalnych Manifestacjach Domowych. - Mowa o zjawiskach paranormalnych, które zakłócają codzienne życie domowników - wyjaśnia Matos. - Wysyłamy zwykle do takich mieszkań cztery lub pięć osób. Staramy się także odbywać ośmiogodzinne nocne dyżury - dodaje.

Ekipy często kooperują ze sobą. Sasha Haydon, dyrektor grupy G.H.O.S.T. Research z Alaski, współpracuje zwykle z zespołem Investigation of Paranormal in Alaska. - Mamy nieco inne specjalizacje; my zajmujemy się duchami i zjawami, a oni skupiają się raczej na UFO i kryptologii. Dlatego nasza współpraca układa się świetnie - zapewnia 28-letnia Haydon.

Liz Milano, koordynatorka Entities Inc., agencji badań paranormalnych, prowadzi szkolenia dla początkujących łowców duchów. - Nie trzeba mieć nadprzyrodzonych zdolności, by być detektywem - podkreśla Milano. - Organizujemy trzymiesięczne kursy, na których uczymy głównie posługiwania się sprzętem niezbędnym w paranormalnych badaniach.

Jones stale tłumaczy swoim klientom, że nie powinni się bać duchów. - Ich postrzeganie jest kształtowane przez hollywoodzkie filmy oraz media. Ludzie uważają duchy za przerażające istoty, ale w większości przypadków są one niegroźne - przekonuje Jones.

Większość poszukiwaczy zgadza się, że nieraz dużo trudniejsze od obcowania z samymi duchami są rozmowy ze sceptykami.

- Ludzie zwyczajnie się boją. Niektórzy nie chcą wierzyć. My, detektywi, sami musimy patrzeć krytycznie. Zawsze na początku zakładamy i próbujemy udowodnić, że ducha nie ma. Przyjmujemy mnóstwo fałszywych zgłoszeń - słyszane przez ludzi hałasy i obserwowane przez nich zjawiska często dają się wytłumaczyć logicznie - zaznacza Jones. - Jestem otwarta na krytykę. Chciałabym, żeby ktoś dowiódł, że się mylę. Nie chcę zajmować się czymś, co nie ma sensu - mówi Jones.

Pod koniec wycieczki na Grand Central Catherine Frawley i Karen Cecilia przyglądały się uważnie zdjęciu wykonanemu tego samego wieczora przez Catherine. Przedstawiało ono zewnętrzną fasadę budynku dworca. Nad posągami obok księżyca widniał kolisty, półprzezroczysty jasny cień. Nikt nie umiał wyjaśnić, skąd się tam wziął.,,
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Ameryka na tropie duchów

Postautor: juniperus » 09 sty 2018, 12:14

Czy duchy są groźne? Wszystko zależy z kim mamy do czynienia. Zwykłe błąkające się duchy nie wyrządzają większych krzywd. Jeśli chodzi o przedstawicieli Sił ciemności, no cóż... posiadają oni dużo większą wiedzę i możliwości niż my i potrafią je przeciwko nam wykorzystać tym bardziej, że posługują się mocą przeciwną.
Izabela
GG: 42074662


Ulecieć do góry na skrzydłach...
Awatar użytkownika
juniperus
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 852
Rejestracja: 03 sty 2013, 11:50
Lokalizacja: łódzkie


Wróć do Opowieści spirytystyczne

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości