Estia72 pisze:Xsenia ten przywilej bezbolesnej smierci maja tylko nasze domowe ukochane zwierzaki jak psy, koty itd.
Zwierzeta przeznaczone do konsumpcji wedle ludzi nie zasluzyly na ten przywilej.....
ponadto ten sposob usmiercania jest nie ekonomiczny z punktu widzenia przemyslu miesnego.... po drugie przepisy sanitarne tego zabraniaja by "przyszle papu" faszerowac barbituranami....wiec Twoje stwierdzenie jest bardzo naiwne....a skoro juz rozwialysmy te mrzonki o humanitarnym zabijaniu zwierzat hodowlanych i masz swiadomosc jak to sie odbywa to niech sie
teraz opowie Twoja empatia do zwierzat...
Kurczę no. Jakby ci tu delikatnie to powiedzieć....
Jestem konstruktorem maszyn i urządzeń i między innymi projektowałam urządzenia do ubojni, gdzie zwierzęta zabijało się właśnie dwutlenkiem węgla. Masowo. Nie jest to więc stwierdzenie "bardzo naiwne" tylko stwierdzenie z pierwszej ręki.
Hm no widzisz, dla mnie przede wszystkim liczą się prawa natury. Prawa natury są u mnie na wyższym poziomie niż moje prawa, prawa duchowości, prawa moralności i prawa humanitaryzmu. Według mnie wszystko podlega naturze. A jak wiadomo natura toleruje zabijanie w celu spożycia. I dlatego jadam mięso i mam szacunek dla zwierząt, które oddały życie po to bym ja mogła żyć.
Estia72 pisze:Bo skoro nigdy sie nie suplementowalam niczym to w takim razie powinnam byc juz martwa anemiczka...bez krztyny wit B12
A skoro nie jestem to zastanawiam sie nad prawdziwoscia teorii o wit B12 i zelaza...i nie podejrzewam by moj organizm funkcjonowal w inny sposob niz kazdego innego czlowieka/miesozercy , wiec calkowicie zaprzeczam tym rewelacja na temat wit B12/zelaza i koniecznosci suplementacji.
A skoro tak ....
to wsadzam te teorie miedzy bajki...
Niekoniecznie takie jest wytłumaczenie tego, że nie potrzebujesz suplementacji. Udowodniono, że niektóre owoce i warzywa są zanieczyszczone zwierzęcymi substancjami. I być może w ten sposób dostarczasz tą jakże potrzebną organizmowi witaminę.
Estia72 pisze:Ty jako miesozerca masz niedobory ...i twierdzisz ze potrzebujesz jesc wiecej czerwonego miesa lub suplementowac sie..
Gdybym nie jadła mięsa, to prawdopodobnie bym sie wykończyła i to dość szybko. Moje niedobory są spowodowane innymi czynnikami niż dieta. Po prostu co miesiąc, regularnie tracę ogromne ilości krwi. I organizm nie nadąża z produkcją nowej.
Estia72 pisze:Ciesze sie za na rowni traktujesz naszych mniejszych braci i masz do nich szacunek
tyle tylko ze brzmi to przewrotnie....bo ja szacunek i milosc pojmuje w ten sposob ze skoro ich szanuje , to szanuje rowniez ich prawo do zycia....a skoro rowniez mam swiadomosc ze moj sposob odzywiania ma bezposredni wplyw na to ze te zwierzeta cierpia i sa zabijane , to majac mozliwosc odzywiania sie w inny sposob bez potrzeby zadawania cierpienia i zabijania innych istot wybieram wlasnie ten drugi sposob
Miłość to nie tylko głaskanie po głowie. A szacunek to nie wieczne zgadzanie sie z kimś. Można kogoś kochać i równocześnie wymagać , można kogoś szanować i nie zgadzać się z nim. Można szanować zwierzęta i zabijać je humanitarnie, lub je jeść.
Zresztą nie wierzę, że nigdy nie zabiłaś komara, muchy, czy pająka.
Estia72 pisze:nie mozesz juz powiedziec ze nie wiedzialas i nie bierzesz odpowiedzialnosci za meczarnie i smierc tych zwierzat ktore zjadasz i do ktorych smierci przyczyniasz sie w sposob posredni.... majac do wyboru inna droge Xseniu
Rozumiem, że nie jeździsz autem, ani autobusami Estia
Bo przecież one jeżdżą na benzynę produkowaną między innymi przez Arabię Saudyjską, w której są cierpiący, wykorzystywani wręcz niewolniczo ludzie i cierpiące kobiety niszczone przez prawo i religię. No bo jeśli jednak jeździsz autem, to czy czujesz się winna, że tamci ludzie cierpią? Według twojego wnioskowania - powinnaś, bo przecież masz inny wybór - chodzenie pieszo.
Frytki to też warzywa