Strona 2 z 2

Re: W. T. Stead

Post: 07 mar 2013, 17:31
autor: cthulhu87
Prawdziwa historia śmierci Steada (1:50)

http://www.youtube.com/watch?v=NZq22rwFUXw

;)

Re: W. T. Stead

Post: 07 mar 2013, 18:23
autor: Voldo
:lol:

Re: W. T. Stead

Post: 08 mar 2013, 09:00
autor: Nikita
Czytalam Listy z zaswiatow i Blekitna wyspe...obydwie fajne...duzo porad jak zyc ...jak widac relacje z zaswiatow troche sie roznia ....kazdy przezywa to inaczekj i nie kazdy trafia w to samo miejsce...

Re: W. T. Stead

Post: 08 mar 2013, 10:17
autor: cthulhu87
Moim zdaniem Stead to postać szczególnie interesująca, bo realizował w praktyce ideały spirytualistyczne. Jeśli idzie o odwagę w wyrażaniu swoich poglądów, siłę woli i charakteru - to jest to bez wątpienia jeden z wybitniejszych przedstawicieli pierwszych pokoleń spirytystów. W ogóle bardzo polecam artykuł Konrada z kwartalnika 2-2012, poświęcony jego biografii.

Re: W. T. Stead

Post: 16 maja 2017, 10:03
autor: Hansel
cthulhu87 pisze: W ogóle bardzo polecam artykuł Konrada z kwartalnika 2-2012, poświęcony jego biografii.
Jaki tytuł nosił ten artykuł ?

Re: W. T. Stead

Post: 30 maja 2017, 15:53
autor: Hansel
https://pl.wikipedia.org/wiki/William_Thomas_Stead

W kwietniu 1912 roku, na zaproszenie Williama Tafta, William Stead wyruszył na pokładzie świeżo zwodowanego liniowca RMS Titanic w podróż do Nowego Jorku, gdzie miał wziąć udział w konferencji pokojowej odbywającej się w Carnegie Hall. Wsiadając na pokład statku uczynił nieco wbrew swoim własnym przeczuciom: w 1886 roku, w początkach swojej kariery pisarza Science-Fiction, napisał opowiadanie o ogromnym liniowcu który tonie po zderzeniu z górą lodową. Kapitan literackiego statku nazywał się E.J.Smith, podobnie jak kapitan Titanica, Edward Smith, przyczyna śmierci większości pasażerów również była ta sama (brak szalup ratunkowych). W ciągu następnych lat Stead stworzył jeszcze kilka innych dzieł przedstawiających historię tonących okrętów, często również w swoich dziełach uśmiercał w ten sposób sam siebie.
Niezwykły zbieg okoliczności...