autor: Xsenia » 15 lis 2015, 19:09
Rozumiem z twoich wypowiedzi Danut, że popierasz dawne palenie na stosach "czarownic" zadających się z diabłem. Hmm
Jeśli o mnie chodzi, to nie ma czegoś takiego jak "prawdziwa czarownica". Życzyć komuś źle może każdy, rzucać urok może każdy człowiek. Nie trzeba do tego jakiś specjalnych nauk, czy kontaktów z "diabłem". Zresztą w spirytyzmie nie ma czegoś takiego jak diabeł czy demon. Są tylko dusze na niższych poziomach rozwoju.
Natomiast w dawnych czasach nie zastanawiano się dlaczego krowa przestała dawać mleko, nie wiedzieli o biologii tyle ile my. Łatwo więc był oskarżyć kobietę z wiedzą, że to jej wina, bo na pewno rzuciła urok. O uprawianie czarów rzucano też podejrzenia na kobiety, którym "sąsiadka" czegoś zazdrościła. Na piękne, bo za ładne, na mądre, bo na pewno mają kontakty z diabłem, na zamożne, bo ugadały się z diabłem o majątek itp., itd. Oskarżyć można było o cokolwiek, nawet o "zły wzrok". Jestem wiec ciekawa, które to kobiety były "prawdziwymi czarownicami".
I co ci przeszkadza w tańczeniu nago? Kobiety w większości ludów afrykańskich tańczą nago, czy to oznacza, że wszystkie mają kontakty z diabłem? Poza tym "czarownice", jak już, to nie tańczyły na rozstajach dróg, tylko na odludziu, gdzieś na polanie w lesie.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem".