danut pisze: to właśnie wyłudzany sex wiąże się z demonizmem, satanizmem i jest podstawą w rytuałach okultystycznych, w których wyzwalają się demony i przywołuje się diabła. . Niektóre z nich są jeszcze bardziej wyłudzane i okrutne i używa się w nich krwi, wnętrzności zwierząt, bądź nawet ludzi.. Tym pałały się czarownice.
Te czasowniki sugerują, że miałaś z tym kontakt dosyć bliski. I dlatego napisałam "Piszesz jakbyś sama się tym zajmowała, albo jakbyś widziała to na własne oczy.
Czyżby tak było?"
Wiesz Danut co to zdanie przypuszczające? SPJ: "tryb przypuszczający, warunkowy «tryb czasownika wskazujący, że
mówiący traktuje treść zdania nie jako rzeczywistą, tylko możliwą»".
Od kiedy więc przypuszczenie jest osądem?
A jeśli chodzi o temat. Dla mnie nie ma czegoś takiego jak prawdziwe czarownice. Sabaty, zloty kobiet zostały oczernione przez mężczyzn i zazdrośników. Seks z diabłem jest wyimaginowany, bo skoro diabeł to myślokształt, to jak można uprawiać fizyczny seks z własnymi myślami? W życiu nie widziałam i nie słyszałam o masturbujących się kobietach na rozdrożach dróg. I dla mnie twoje posty to demonizowanie czegoś tak naturalnego jak seks. A seks nie jest ani zły, ani demoniczny, ani ohydny, to po prostu naturalne działanie mające na celu prokreację.
danut pisze:Matrony nierozłącznie występowały obok króla, czy innego przywódcy plemienia i nie była to tylko jedna kobieta. Król wręcz otoczony był przez usługujące mu boginie płodności i śmierci i inne, których zadaniem było wydawanie mu na świat potomstwa.
Każdy przywódca narodu, kraju, plemienia oprócz normalnych zadań miał za zadanie przedłużyć ród. Do tego, jak każdy wie, potrzeba jest kobieta. A ponieważ kobiety zawsze ciągnęło do mężczyzn posiadających władzę i majątek, to nie dziwne, że przywódca miał ich dużo. To, że kobiety te walczyły ze sobą każdą dostępną bronią (rzucanie uroków, trucizna, pomówienie, oskarżanie), to też nie powinno nikogo dziwić. Zawiść wśród kobiet mogła też powodować oskarżanie o czary niewinne kobiety.
To wszystko powoduje, że nie wierzę w istnienie "prawdziwych czarownic". Być może są kobiety z zaburzeniami psychicznymi, którym się wydaje, że są czarownicami i próbują używać czarnej magii, ale to nie prawdziwe czarownice! Są też osoby manipulujące innymi, ale to w dalszym ciągu nie są czarownice.
Zawieszanie woreczków z krwią w koło na drzewach, to jak już Flavius napisał, prawdopodobnie głupie kawały nastolatków. Przypisywanie takim zdarzeniom demonicznych znaczeń jest nadinterpretacją według własnych poglądów.