Ewolucyjne zdobywanie świadomości ma swoją cenę, a jest nią obrany kierunek i silny wpływ na niego większości, która dyktuje nam warunki w danym przedziale czasowym, w którym przychodzi nam żyć. Na rozwój biologiczny człowieka jego zdrowie i odporność na choroby nie wpływa żadna karma a jest on wskaźnikiem czynników środowiskowych, powietrza, wody, potrzeb, tradycji i przyzwyczajeń żywnościowych i higienicznych. Mogę się zgodzić jeszcze z wpływem naszych uczuć i emocji na nasze zdrowie, bo silne emocje wpływają na nasze samopoczucie, ale i na zmiany w naszych komórkach. Najbardziej nieprzychylny dla ludzkiego zdrowia jest stres. Nie trzeba nic w tym zakresie robić? Aż się prosi, by to od tego właśnie zacząć i bardzo dużo w tym zlikwidować i pozmieniać. Nauczyć się żyć inaczej. Ale dla większości najtrudniej jest pozbyć się utrwalanych przez długi czas w swojej świadomości wzorców zachowań, nabytych nawyków i przyzwyczajeń. Amerykańska otyłość zaczynająca i nam się udzielać po zmianach w żywieniu w ostatnich latach, próchnica zębów u dzieci, przedwczesna osteoporoza - to karma? A za co, za nasze cierpienia wojenne w poprzednich żywotach? A Niemcy są za to dużo zdrowsi od nas w nagrodę?