Re: Opowieści z "progu".
: 13 cze 2018, 16:22
Nie wiem, dlatego użyłem wartości maksymalnej, posługując się średnią długością życia człowieka. Według tego samego wzoru obliczono liczbę narodzin od początku, szacując ją na 108 miliardów w 2017 r. Dusze, które nie wracają, uszczuplają pulę, co daję jeszcze mniejszy wynik, a problem polega na tym, że w czterdzieści lat pojawiło się nagle dwa i pół miliarda nowych dusz.
Obliczenie jest uśrednione, dla poszczególnych epok można zrobić oddzielne. Pomiędzy 10000 r. p.n.e. a 1 r. n.e., żyło około miliarda ludzi, co daję jeszcze mniejsze wskaźniki, tu akurat ciekawostka, jeśli przyjąć wzór z 50 lat na pokolenie, to w 1 r. n. e. było tyle ludności na świecie, ile dusz mogło się zmieścić przez całą wcześniejszą epokę. Ten okres pominąłem, bo dane wyglądają na mało wiarygodne. Ponadto, gdyby policzyć od pierwszego roku n.e. do 1850 r., czyli do rewolucji przemysłowej. Wygląda to jeszcze słabiej.
Matematyka ma przewagę nad literaturą z prostego powodu. Liczby nie kłamią, za to ludzie jak najbardziej. Nie oznacza to, że się nie mylę. Chętnie przyjmę merytoryczne argumenty, ale daruj sobie wycieczki typu: Bóg wie lepiej.
Obliczenie jest uśrednione, dla poszczególnych epok można zrobić oddzielne. Pomiędzy 10000 r. p.n.e. a 1 r. n.e., żyło około miliarda ludzi, co daję jeszcze mniejsze wskaźniki, tu akurat ciekawostka, jeśli przyjąć wzór z 50 lat na pokolenie, to w 1 r. n. e. było tyle ludności na świecie, ile dusz mogło się zmieścić przez całą wcześniejszą epokę. Ten okres pominąłem, bo dane wyglądają na mało wiarygodne. Ponadto, gdyby policzyć od pierwszego roku n.e. do 1850 r., czyli do rewolucji przemysłowej. Wygląda to jeszcze słabiej.
Matematyka ma przewagę nad literaturą z prostego powodu. Liczby nie kłamią, za to ludzie jak najbardziej. Nie oznacza to, że się nie mylę. Chętnie przyjmę merytoryczne argumenty, ale daruj sobie wycieczki typu: Bóg wie lepiej.