Ludzie, którzy przetrwali niemożliwe.

Jeśli szukasz miejsca, gdzie zamieścić temat niezwiązany ze Spirytyzmem, złożyć życzenia, zamieścić ogłoszenie o sprzedaży "nienawiedzonego" domu to miejsce jest właśnie dla Ciebie.

Ludzie, którzy przetrwali niemożliwe.

Postautor: troll1 » 16 lut 2010, 10:53

Ludzie, którzy przetrwali niemożliwe. Czyli niemożliwe, ale prawdziwe.

Jak wiele jest w stanie wytrzymać ludzkie ciało? Czasami tak wiele, że wydaje się to absolutnie niemożliwe. Oto dziesiątka ludzi, którzy uniknęli pewnej śmierci.

1. Vesna Vulovic – 26 stycznia 1972 lot Yugoslav Airlines DC-9 z Kopenhagi do Belgradu przez Zagrzeb zapowiadał się zupełnie normalnie. Na pokładzie samolotu znajdowało się 28 pasażerów i członków załogi. Kiedy maszyna znajdowała się na wysokości 33 tysięcy stóp (około 10 km) w ładowni wybuchła bomba, podłożona tam przez serbskich separatystów. Samolot rozbił się w górach. Jednak nie wszyscy zginęli. Stewardessa Vesna Vulovic przeżyła upadek z wysokości 10 km! 22-letnia kobieta doznała pęknięcia czaszki, złamań obu nóg i uszkodzenia trzech kręgów, co spowodowało paraliż od pasa w dół. Po wielu operacjach i miesiącach spędzonych w szpitalach Vulovic stała się bohaterką narodową. Jest też wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa, jako osoba, która przeżyła upadek z największej wysokości bez spadochronu.

2. Frane Selak – urodzony w 1929 roku chorwacki muzyk zawsze miał szczęście po swojej stronie. W 1962 roku zdołał się wydostać z wykolejonego pociągu, który wpadł do lodowatej rzeki. Wyszedł z tego ze złamaną ręką i kilkoma skaleczeniami. W katastrofie zginęło 17 pasażerów. Rok później wziął udział w katastrofie samolotowej, gdy drzwi od kabiny nagle zostały wyrwane, a on sam wyssany z maszyny. Wypadek zabił 19 osób, Selak jednak miał tyle szczęścia, że wylądował na ogromnym stogu siana i kilka dni później obudził się w szpitalu ze śpiączki z kilkoma niegroźnymi ranami. W 1966 roku autobus, którym jechał, wpadł do rzeki. Cztery osoby zginęły, jemu jednak udało się uniknąć obrażeń. W 1970 prowadzony przez niego samochód nagle stanął w płomieniach. Selakowi udało się jednak opuścić pojazd, zanim wybuchło paliwo w baku. Trzy lata później podobne zdarzenie pozbawiło go większości włosów na głowie. W 1995 roku został uderzony przez autobus w Zagrzebiu, skończyło się jednak na kilku siniakach i otarciach. W następnym roku Selak, aby uniknąć zderzenia z ciężarówką, skręcił gwałtownie i jego samochód spadł w przepaść. Na szczęście kierowca wypadł z pojazdu i wylądował na drzewie rosnącym na zboczu, skąd mógł doskonale widzieć swój samochód wybuchający 100 metrów niżej. Aby było jeszcze ciekawiej, w 2003 roku Selak wygrał 1 milion dolarów na chorwackiej loterii.

3. W piątek 13 października 1972 roku samolot, wiozący drużynę rugby z Montevideo w Urugwaju na mecz w Santiago w Chile, przelatywał nad Andami. Ponieważ widoczność była bardzo ograniczona przez chmury, pilot polegał na średnim czasie przelotu w określeniu swojej pozycji. Niestety, nie wziął pod uwagę silnego przeciwnego wiatru, który spowolnił samolot i wykonał manewr podchodzenia do lotniska za wcześnie. Samolot rozbił się o zbocze góry. 12 osób zginęło. Ci, którzy przeżyli, nie tylko musieli poradzić sobie w głodem, ale także z zabójczym mrozem, który nocami osiągał 30 stopni Celsjusza poniżej zera. Aby przeżyć, jedli ciała zmarłych. Kiedy przez radio usłyszeli, że poszukiwania zostają przerwane, postanowili przejść przez góry do Chile. 22 grudnia, po 72 dniach od katastrofy, 16 osób zdołało pokonać śmierć w Andach.

4. Anatoli Bugorski – jako naukowiec w Instytucie Wysokich Energii w Protvino, często pracował z największym sowieckim akceleratorem cząstek. 13 lipca 1978 roku, gdy naprawiał uszkodzoną część aparatury, zawiodły systemy bezpieczeństwa. Podczas gdy Bugorski pochylał się nad urządzeniem, wyzwolony został strumień protonów. Wiązka przeszła przez jego głowę. Uważano, że dawka promieniowania rzędu 500 do 600 radów jest wystarczająca, aby zabić człowieka. Przez głowę Bugorskiego przeszło 200 000 radów. Lewa strony twarzy, w którą uderzył promień, została silnie poparzona i uszkodzona. Stracił słuch w lewym uchu. Poza tym jego zdolności intelektualne nie uległy zmianie, skończył nawet swój doktorat. Sporadycznie miewa napady padaczkowe.

5. Roy Sullivan – strażnik leśny, który został uderzony piorunem siedem razy. Każde trafienie przeżył, z mniejszymi lub większymi obrażeniami. Został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa.

6. Joe Simpson – wraz z Simonem Yatesem próbowali zdobyć wschodni szczyt Siula Grande w peruwiańskich Andach. Lawina poturbowała obu alpinistów i wrzuciała Simpsona do lodowego komina głębokiego na 30 m. Przeżył upadek. Trzy dni zajęło mu wydostanie się ze szczeliny i powrót do obozu.

7. Truman Duncan – zwrotnicowy, przewrócił się na torach tuż przed jadącym pociągiem. Został wciągnięty pod maszynę i przecięty na pół. Pomimo utraty obydwu nóg i nerki, Duncan wezwał ratowników przez telefon komórkowy, przetrzymał 45-minutowe oczekiwanie na karetkę, a potem przeszedł 23 operacje.

8. Aron Ralston – w maju 2003 roku wybrał się na wspinaczkę w kanionach w Utah. Ogromny głaz spadł na jego przedramię, przygważdżając je do podłoża. Po 5 dniach prób przesunięcia lub rozbicia głazu, desperacja doprowadziła go do wydrapania na skale swojego nazwiska i dat narodzin i śmierci, picia własnego moczu, aby nie umrzeć z pragnienia. W końcu, odwodniony i będący w delirium Ralston zdecydował się złamać swoją rękę o krawędź głazu, niezbyt ostrym scyzorykiem przeciąć tkanki miękkie. Kiedy został odnaleziony, trafił do szpitala. Jego ręka zagoiła się.

9. Robert Evans – wczesnym rankiem we wrześniu 2008 roku 46-letni bezdomny został potrącony przez samochód. Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Po kilku godzinach, wracając ze szpitala do swojego obozowiska został uderzony przez pociąg, gdy przechodził przez most, na którym jakikolwiek ruch pieszy jest zabroniony. Policja z Boulder twierdzi, że to pierwszy przypadek, gdy ktoś bierze udział w dwóch wypadkach w ciągu siedmiu godzin.

10. Mauro Prosperi – w 1994 roku wziął udział w Marathon of the Sands w Maroku. Burza piaskowa sprawiła, że Prospero stracił orientacje i pobiegł w złym kierunku. Po 36 godzinach nie miał już wody i żywności. Przetrwał dzięki piciu własnego moczu i zjadaniu nietoperzy i węży. Chcąc uniknąć długiej i bolesnej śmierci, Prosperi próbował popełnić samobójstwo. Przy pomocy niewielkiego scyzoryka podciął sobie żyły na nadgarstkach, jednak odwodnienie sprawiło, że jego krew stała się tak gęsta, że zasklepiła rany zanim nastąpiła śmierć. Po 9 dniach spędzonych na pustyni został znaleziony przez nomadów i zawieziony do algierskiej bazy wojskowej, a stamtąd do szpitala. Znajdował się 186 mil od trasy maratonu i stracił 18 kg z wagi ciała.

źródło:
http://www.masterminds.pl/z_zycia.22/Lu ... ..408.html
spirytysta jest jak murarz, teoretyk nic nie zbudował i nie zbuduje bo mu nikt domu postawić nie da tylko weźmie doświadczonego specjalistę, a nie "kozaka z książek".
Awatar użytkownika
troll1
 
Posty: 133
Rejestracja: 01 lip 2009, 14:44

Re: Ludzie, którzy przetrwali niemożliwe.

Postautor: Jul » 16 lut 2010, 14:18

Ekstremalne historie... Szkoda, że brakuje źródeł, ale o części przypadków słyszałem wcześniej, więc wygląda na to, że są prawdziwe.

Opiekunowie duchowi i anioły tych ludzi powinni dostać wyróżnienie lub medale od "spirytystycznej Księgi Guinnessa" :D
Jul
 
Posty: 346
Rejestracja: 31 paź 2008, 23:41

Re: Ludzie, którzy przetrwali niemożliwe.

Postautor: atalia » 17 lut 2010, 12:37

Myśle,że ludzie ci przeżyli,poniewaz nie zrealizowali jeszcze swojego planu życiowego w biezacej inkarnacji.
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Ludzie, którzy przetrwali niemożliwe.

Postautor: vinitor » 24 lut 2010, 17:05

atalia pisze:Myśle,że ludzie ci przeżyli,poniewaz nie zrealizowali jeszcze swojego planu życiowego w biezacej inkarnacji.

Spirytyzm jest dość elastyczny i potrafi wyjaśnić rzeczy zdawałoby się nie do rozwiązania.
Przypadków z przeżyciami w ekstremalnych warunkach nie brakuje. A ile osób przeżyło wojnę będąc na froncie od początku do końca?
A co do planów, to mam wątpliwości, bo ludzie umierają w różnym wieku. Nie zapominajmy też o nienarodzonych. Plany reinkarnacji nie dotyczą lat życia ale jego jakości. Duchy nie regulują praw życia i śmierci, bo to zależy też od samego organizmu. Pragnienie życia jest bliższe materializmowi, bo dla Ducha raczej obojętne: Czego nie zrobi dzisiaj, to dokończy jutro.
.......................................................
" Rzeka prawdy płynie korytem błędów."
Rabindranath Tagore
Awatar użytkownika
vinitor
 
Posty: 577
Rejestracja: 25 gru 2009, 07:58

Re: Ludzie, którzy przetrwali niemożliwe.

Postautor: Leszek » 24 lut 2010, 17:34

vinitor pisze:Plany reinkarnacji nie dotyczą lat życia ale jego jakości.
Mylisz się bo jakość też zależy od długości życia, nie można tego separować. Plany reinkarnacji, zakładają dokładnie jak długo i w jakich warunkach będziesz żył, gdyby długość życia była loterią to nie można było by tu mówić o żadnych "planach". Bo co to za plan, że masz zamiar wygrać w lotka jak kwestię KIEDY rozstrzygnie los.
vinitor pisze:Duchy nie regulują praw życia i śmierci, bo to zależy też od samego organizmu.
Skąd takie stwierdzenie? Mojej babci z tego co pamiętam przedłużano dwa razy życie, DWA. Była to zmiana planu, z pewnych względów duchowych. Gdy w końcu przyszedł czas, z dnia na dzień ją położyło i zmarła, miała 94 lata. Więc naprawdę, to nie organizm reguluje naszą długość życia bo takie stwierdzenie przedkłada materię nad duchowość. Ja zawszę mówię: "Jak masz żyć to będziesz żył", chyba że sobie strzelisz w łeb.
pozdro
Miłość, Prawda, Pokój, Nie Krzywdzenie, Właściwe Postępowanie
Leszek
 
Posty: 222
Rejestracja: 02 kwie 2009, 19:05
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Ludzie, którzy przetrwali niemożliwe.

Postautor: atalia » 24 lut 2010, 18:44

Prawde mówiac,nie wiadomo,czy długie życie to błogosławienstwo,czy przeklenstwo.Człowiek zyje 100 lat i znajduje się w stanie całkowitej demencji starczej-czy zostało to ujęte w jakimś planie przedurodzeniowym?Ale w takim razie czy należy uznać tak długie zycie za dar niebios,czy raczej za pewnego rodzaju brzemię karmiczne,ponieważ życie w stanie całkowitej nieswiadomosci trudno uznać za dobrodziejstwo.
Miałoby to jakiś wyzszy sens,jesli miałoby to słuzyc rodzinie tej osoby,która wypełniając obowiązki opiekuncze spłaca jakies zaszłosci karmiczne.Wtedy ta starsza osoba pełniłaby rolę pomocniczą,pomagając swoim bliskim,gdyż chyba zdecydowanie lepiej byłoby już odejsc do Światła niż meczyc się w ciele ,które już nie wypełnia swoich funkcji.
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Ludzie, którzy przetrwali niemożliwe.

Postautor: Voldo » 24 lut 2010, 21:28

atalia pisze:Prawde mówiac,nie wiadomo,czy długie życie to błogosławienstwo,czy przeklenstwo.Człowiek zyje 100 lat (...)



Dla duszy - niezaprzeczalnie jest to przekleństwo (tak długo nie móc wrócić do świata Duchów).
Dla ciała - no cóż, gdy ktoś ma 100 lat, to teoretycznie może "przeżyć" swoje dzieci (zakładając, że one będą żyły dosyć długo).
A to również jest przekleństwo. Chociaż. Może nie przekleństwo. Bardziej można by to nazwać próbą.


atalia pisze:Miałoby to jakiś wyzszy sens,jesli miałoby to słuzyc rodzinie tej osoby,która wypełniając obowiązki opiekuncze spłaca jakies zaszłosci karmiczne.Wtedy ta starsza osoba pełniłaby rolę pomocniczą,pomagając swoim bliskim (...)



Tutaj się w pełni zgodzę z Tobą, mogłoby to być pewną próbą dla rodziny.
Tomasz

„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier

Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com
Awatar użytkownika
Voldo
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2204
Rejestracja: 08 lut 2010, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Ludzie, którzy przetrwali niemożliwe.

Postautor: Leszek » 25 lut 2010, 15:13

No dokładnie atalia, tak jest. Już nie chciałem się o tym rozwodzić w swoim poprzednim poście ale zadecydowanie długość życia także łączy się z jego jakością. Nie sposób zaznać demencji starczej mając 40lat, stąd konieczność dożycia do tej 80-ki. Jest to jak najbardziej próba dla rodziny jak i osoby starszej.
Miłość, Prawda, Pokój, Nie Krzywdzenie, Właściwe Postępowanie
Leszek
 
Posty: 222
Rejestracja: 02 kwie 2009, 19:05
Lokalizacja: Cieszyn


Wróć do Różne różności

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości