Vanity Fair

Jeśli szukasz miejsca, gdzie zamieścić temat niezwiązany ze Spirytyzmem, złożyć życzenia, zamieścić ogłoszenie o sprzedaży "nienawiedzonego" domu to miejsce jest właśnie dla Ciebie.

Vanity Fair

Postautor: atalia » 02 lis 2010, 10:18

Ostatnio z mężem spędzilismy dużo czasu na cmentarzach z racji opieki nad siedmioma grobami i z tej to okazji poczyniłam pewne obserwacje,którymi chciałabym się z Wami podzielić.
Cmentarz w dniach ,które z natury rzeczy powinny być poświęcone sprawom natury wyższej,zaczyna przypominac owo tytułowe targowisko próżnosci-ludzie ogarnięci jakims amokiem przescigają sie w tym,kto kupi lepsze kwiaty i zapali więcej zniczy,nie mówiąc już o tym,że wyscig w wystawianiu paradnych ,drogich nagrobków dawno już przekroczył granice zdrowego rozsądku.
Znamienne jest zachowanie ludzi na cmentarzach w tych dniach refleksji i zadumy-hałasy i krzyki,umawianie się na "wódeczkę",rozmowy telefoniczne,pisanie SMS-ów,grupowe zdjęcia przy grobach opatrzone komentarzem"Piotrusiu,uśmiechnij się do tatusia" itp.,itd....
Owszem,tu i ówdzie zauważyć można osoby pograżone w modlitwie,ale są one w jakże "przeważającej mniejszości."
Widocznie bożek Komercjusz jest wszechwładny i zaprawdę nic nie można na to poradzić...
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Vanity Fair

Postautor: Ewa Fortuna » 02 lis 2010, 10:43

Też to zaobserwowałam,ale myślę,ze powód jest taki.
Do wszystkiego człowiek jest sie wstanie przyzwyczaić,do straty bliskiego też.
Najgorsze są chyba pierwsze lata gdy stracimy kogoś bliskiego.
Inaczej cierpi sie po stracie dziecka,rodzica,a inaczej po stracie juz wiekowej babci.
W pierwszych latach nad grobem jest ogromne skupienie,ból przeszywający ciało,a potem jest co raz lżej,wiec i te wizyty na cmentarzu wyglądaja inaczej.
13 lat temu umarł mój teść. Straszna tragedia,ogromna rozpacz miał dopiero 59 lat.W pierwszym roku nad grobem spotkała sie cała rodzina,wszyscy podobnie cierpieli,jedni mniej,drudzy wiecej,w zalezności od powiązania rodzinnego,ale generalnie była cisza skupienie.
W następnym roku było juz zupełnie inaczej. Tesciowa, synowie dalej to przeżywali, a dalsza rodzina po 10 minutach skupienia juz nawet żartowała,smiała sie,rozmawiali miedzy soba o głupotach.
Po wielu latach od straty bliskiego inaczej juz wyglada wizyta na cmentarzu.Jest tylko chwila zadumy,a potem rozmowy o wszystkim. Czasem podchodzą obce osoby zapalą świeczkę i zaczynają rozmawiać,czasem ktos odbierze telefon,młodzież pisze smsy,bo ten najgorszy ból juz minął i nie ma juz takiego skupienia.
Na pewno każdy w tym dniu poświecił parę minut na modlitwę,ale nie było to przeżycie juz tak intensywne jak zaraz po smierci kogos bliskiego i chyba dla tego z boku,z pozycji obserwatora tak to wszytko "luzacko "wygląda.
Żyjemy, póki ktoś o nas pamięta
Awatar użytkownika
Ewa Fortuna
 
Posty: 233
Rejestracja: 27 paź 2010, 10:01

Re: Vanity Fair

Postautor: sigma » 02 lis 2010, 13:18

Ponieważ czytam aktualnie książkę pt. "Księga Duchów" (Allan Kardec), przeto ośmielę się odwołać do pkt. 823:

Pytanie nr 1: Skąd bierze się chęć utrwalenia pamięci po sobie przy pomocy nagrobka ?
Odpowiedź: "To ostatni akt pychy".

To tylko początek pkt. 823. Dalszy ciąg jest ciekawy, jak właściwie cała KD, ale myślę że w kontekście tego wątku najbardziej istotny jest początek pkt. 823.

Ciotka mówiła mi że jej znajoma już dawno zamówiła sobie nagrobek na rodzinny grobowiec. I po kilku latach go zmieniła bo na sąsiednim grobowcu postawiono coś bardziej okazałego.

:) :) :)
Piotr

Kto zwycięża innych, jest silny. Kto zwycięża siebie, jest wielki.
sigma
 
Posty: 1136
Rejestracja: 12 sie 2009, 19:02
Lokalizacja: Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie

Re: Vanity Fair

Postautor: konrad » 02 lis 2010, 15:10

Ja od kilku lat nie chodzę na 1 listopada na cmentarz... Trochę ze względu na moją pracę i wyjazdy, ale muszę powiedzieć, że jakoś tam mnie nie ciągnie. Po pierwsze nie uważam, by moi bliscy znajdowali się pod kamiennymi płytami, po drugie ja sam w przyszłości będę wolał, by pochowano mnie gdziekolwiek i nie stawiano mi żadnych marmurów. Wolę, żeby moje dzieci za te kilka tysięcy złotych, które inni przeznaczają na piękne grobowce, kupiły sobie jakieś książki, odbyły ciekawą podróż albo przekazały je na jakiś cel charytatywny... Będę wtedy szczęśliwy.
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Vanity Fair

Postautor: Luperci Faviani » 02 lis 2010, 15:14

sigma pisze:Ciotka mówiła mi że jej znajoma już dawno zamówiła sobie nagrobek na rodzinny grobowiec.

Też kupiłem sobie nagrobek - cztery worki z piaskiem i kazałem przysypać tam, gdzie upadnę :lol:
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Vanity Fair

Postautor: Voldo » 02 lis 2010, 16:46

Dlatego więc właśnie ja chcę, aby moje ciało spalono jak już zakończę to wcielenie.
Przynajmniej nikt nie będzie tracił masy pieniędzy na grób, pochówek i kto wie co jeszcze. A potem stawiał na nim zniczy po 40zł jeden...
Ogólnie - nasi bliscy słyszą naszą modlitwę z każdego miejsca na ziemi, więc co zmienia udanie się do grobu zmarłej osoby? Szczególnie wtedy, kiedy na cmentarzu jest rewia mody?
Modląc się jakoby do ciała, to jakby nie patrzeć - modlimy się do zużytego ubrania. Bo w końcu czym innym jest ciało bez Ducha?
Tomasz

„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier

Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com
Awatar użytkownika
Voldo
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2204
Rejestracja: 08 lut 2010, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Vanity Fair

Postautor: atalia » 02 lis 2010, 17:05

Ja już zleciłam spalenie mojego ciała i rozsypanie prochów nad jeziorem,a co rodzina z tym zrobi,nie wiem-czy czasem nie ulegną presji znajomych ,sąsiadów,księdza itd. i nie urządzą regularnego pogrzebu.
A zresztą jest mi to najzupełniej obojętne. :P
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Vanity Fair

Postautor: Luperci Faviani » 02 lis 2010, 17:45

Voldo pisze:Modląc się jakoby do ciała, to jakby nie patrzeć - modlimy się do zużytego ubrania. Bo w końcu czym innym jest ciało bez Ducha?

Strasznie uproszczenie, bo nikt nie modli się do zwłok, tylko do Boga, za duszę. Ponadto pamiętam jeden z podrozdziałów "Piekła i Nieba" (jeśli to nie było coś innego Kardeca), gdzie pewien Duch podkreślał, że dopiero modlitwa przy jego grobie miała na niego jakiś wpływ. Nie pamiętam innych podobnych przekazów, więc można spokojnie założyć, że opisywana przez zmarłego sytuacja nie jest regułą, niemniej skoro trafił się jeden taki przypadek, to może wśród naszych bliskich jest ich więcej? Dodam, że udając się na cmentarz w święto zmarłych bardzo łatwo można wychwycić nieodwiedzane groby, przy których warto się zatrzymać i pomodlić za duszę, za którą być może nikt się nie modli.

Osobiście, zakazałem rodzinie sprowadzania do kraju moich zwłok, gdybym poległ na obczyźnie, he, he... i już są 10tys złotych do przodu :lol:
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Vanity Fair

Postautor: Voldo » 02 lis 2010, 21:23

Luperci Faviani pisze:Strasznie uproszczenie, bo nikt nie modli się do zwłok, tylko do Boga, za duszę.

Dobra, może trochę przesadziłem, przepraszam.

Ogólnie - jeśli ktoś chce się modlić za zmarłego/łych przy grobie, to chyba lepiej iść tam wtedy, gdy nie ma tłumów, rewii mody, czy sytuacji opisanych wcześniej przez Atalię, prawda?
Zresztą, należałoby zadać sobie pytanie - ile osób idzie tam aby na prawdę się pomodlić, a nie tylko pokazać. No i ile przez to, że są jakoby zmuszani, idą pod presją rodziny...
Poza tym - jak wszyscy doskonale wiedzą, owe święto ma swoje wielkie minusy.
Czyli - ofiary śmiertelne na drogach.
Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, aby tego święta zakazać, oj nie.
Tomasz

„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier

Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com
Awatar użytkownika
Voldo
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2204
Rejestracja: 08 lut 2010, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Vanity Fair

Postautor: Luperci Faviani » 02 lis 2010, 22:01

Voldo pisze:Zresztą, należałoby zadać sobie pytanie - ile osób idzie tam aby na prawdę się pomodlić...

Niestety, często chodzi się na cmentarz głównie po to, aby zadbać o pomnik. 1 listopada miałem okazję usłyszeć niektóre rodziny przy grobach, że aż zastanawiałem się co dla nich jest ważniejsze - pamięć, czy symetrycznie ułożone znicze na płycie?

Voldo pisze:Czyli - ofiary śmiertelne na drogach.
Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, aby tego święta zakazać, oj nie.

Ludzi nie zabija święto, tylko brawurowa jazda, zmęczenie za kierownicą i alkohol przed jazdą.
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Następna

Wróć do Różne różności

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości