Ostatnio z mężem spędzilismy dużo czasu na cmentarzach z racji opieki nad siedmioma grobami i z tej to okazji poczyniłam pewne obserwacje,którymi chciałabym się z Wami podzielić.
Cmentarz w dniach ,które z natury rzeczy powinny być poświęcone sprawom natury wyższej,zaczyna przypominac owo tytułowe targowisko próżnosci-ludzie ogarnięci jakims amokiem przescigają sie w tym,kto kupi lepsze kwiaty i zapali więcej zniczy,nie mówiąc już o tym,że wyscig w wystawianiu paradnych ,drogich nagrobków dawno już przekroczył granice zdrowego rozsądku.
Znamienne jest zachowanie ludzi na cmentarzach w tych dniach refleksji i zadumy-hałasy i krzyki,umawianie się na "wódeczkę",rozmowy telefoniczne,pisanie SMS-ów,grupowe zdjęcia przy grobach opatrzone komentarzem"Piotrusiu,uśmiechnij się do tatusia" itp.,itd....
Owszem,tu i ówdzie zauważyć można osoby pograżone w modlitwie,ale są one w jakże "przeważającej mniejszości."
Widocznie bożek Komercjusz jest wszechwładny i zaprawdę nic nie można na to poradzić...