Dzięki
miło mi bardzo, że artykuł podoba się. Ja, póki co, o ks. Zwolińskim wiem niewiele, ale poczytam sobie na jego temat. Jak napisałem w moim artykule, chciałbym aby któryś z katolickich przeciwników spirytyzmu rzeczowo odniósł się do "Księgi Duchów" i "Ewangelii w/g spirytyzmu", ale bez gadaniny, że opętał nas szatan, bo w taki sposób można wszystko wytłumaczyć.
A na temat poczucia humoru Niebios mogę coś powiedzieć:
Na studiach miałem dużo egzaminów ustnych. Zawsze bardzo się denerwowałem, przez co w trakcie egzaminu pamięć płatała mi różne figle (czego świadomość potęgowała moje zdenerwowanie i koło zamykało się). Jakoś od drugiego roku studiów przed każdym egzaminem ustnym, w wieczornej modlitwie prosiłem Najwyższego o pomoc. Efekt był taki, że w noc poprzedzającą egzamin śniło mi się, z którego miejsca mam ciągnąć dwa pytania (studenci doskonale wiedzą o czym mówię). Nigdy nie oblałem takiego egzaminu, zawsze wybierałem łatwe tematy. Sytuacja raz mnie zaskoczyła, gdy na egzaminie z językoznawstwa wykładowca nieoczekiwanie kazała mi wylosować trzecie, dodatkowe pytanie. Zdenerwowałem się, bo we śnie nie było mowy o czymś takim. Prawie spanikowałem! No, ale losować trzeba było, więc wylosowałem przypadkową karteczkę i odczytałem pytanie. Egzaminatorka parsknęła śmiechem gdy usłyszała, że trzecie, dodatkowe pytanie okazało się sumą dwóch wcześniejszych, na które już wcześniej odpowiedziałem bezbłędnie. Od razu pomyślałem sobie, że... że ktoś robi sobie ze mnie jaja
ale było mi miło
Taki słodki żarcik