Kiedy jestem w trudnej sytuacji, albo gdy przede mną jest jakieś ważne zadanie do wykonania, lubię wtedy popatrzeć nocą w niebo - w kosmos, gwiazdy. Mówię sobie, że przecież moje sprawy nie są wcale takie ważne, nie warto tak wszystkiego przeżywać i przejmować się, zwłaszcza, że znaczę mniej niż ziarnko piasku na pustyni. Podobne odczucia można mieć, gdy czyta się liche, dawno zapomniane wiersze dawno zapomnianych ludzi w jakiejś XIX-wiecznej gazecie - tyle po nich zostało!
Może nic w tym konstruktywnego, ale mnie uspokaja, a nawet pomaga, gdyż oczyszcza z negatywnych emocji i pozwala uniknąć stresu w sytuacjach, kiedy trzeba stanąć na wysokości zadania.
Poza tym uważam, że zawsze jednak trzeba wierzyć w przyszłość i w to, że nasza praca nie idzie na marne
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl