Zgadzam się z Atalią. Zresztą analogicznie jest w wielu innych dziedzinach życia.
Skoro już przy macierzyństwie jesteśmy, to pamiętam, że najwięcej krytycznych uwag, pouczeń czy tzw. życzliwych rad na temat wychowywania dzieci, otrzymywałam od osób, które nigdy dzieci nie miały, dzieci nie wychowywały, ani nawet się nimi nie opiekowały. Te osoby na temat wychowywania dzieci wszystko wiedziały najlepiej.
A prawda taka, że najlepszym guru, nauczycielem, szkołą, nasze osobiste doświadczenia. Wszystko, co jest napisane w książkach z pewnością ciekawe, warte przeczytania, rozważenia, inspirujące, ale to jednak cudze przeżycia, wnioski, teorie czy cudze postrzeganie rzeczywistości. Nie nasze. Nie wydaje mi się ciekawym życie cudzym życiem, czy myślenie cudzymi myślami. Warto mieć jakieś własne doświadczenia, obserwacje, odczucia i na tej podstawie tworzyć sobie wtedy obraz tego, co jest tu i teraz.
Tyle z mojego punktu widzenia.
Pozdrawiam serdecznie!:)
m.