_Kacper pisze:Smuci mnie kiedy znajoma rodzina po utracie dziecka (w wieku bodaj 13 lat) przez kilka miesięcy kiedy już 'się wypłakali', dalej na siłę wywoływali rozpacz, patrząc na mały portret syna...
Cóż to jest "kilka miesięcy"?
Przykre jest stwierdzenie: "na siłę wywoływali rozpacz".
Drogi Kacprze, śmierć dziecka jest żywą raną do końca ziemskich dni rodziców.
Można mówić, że się rozumie rozpacz, ale tak naprawdę, to doświadczenie śmierci własnego dziecka mogą przeżyć jedynie ci rodzice, którzy doznali tej straty.
E.Kubler-Ross wspomina rozmowę z aniołem, którego zapytała "Kim chciałbyś być, gdybyś mógł wybrać wcielenie?". Anioł odpowiedział: "Głodującym afrykańskim dzieckiem, bo nie znam takiego doświadczenia".