U mnie było odwrotnie, to właśnie praca i różnorakie zajęcia niewiele mi dały, nie przegoniły depresji. Depresję przegoniła medytacja i niewysłowione szczęście jakie dało mi doświadczenie "małego oświecenia". Nazywanie osoby chorej na depresję leniem jest nie na miejscu, nie ma w tej postawie ani krzty miłości, współczucia. Takie jest moje zdanie.Podobnie jak z zaleceniem miłości, kiedy Jezus zachęcał do czujności, wyznaczył nam cel, abyśmy realizowali ją w praktyce, a nie mistycznie.
Pablo diaz pisze:Chico Xavier (użyję słowa) niechęć do czynu określił w ten sposób :
Bezczynność jest jak przepaść.Kto nie stara się wypełniać czasu jakimikolwiek zajęciami,jego duch zdominowany będzie przez
chore myśli...Cały dzień musimy mieć zajęcie, będąc użytecznym dla naszych bliźnich,zajmując się : domem ,ogrodem,praniem
ubrań,zamiataniem....Bezczynny umysł przynosi duchowi chorobę.
Wróć do Spirytyzm w Internecie
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości