Strona 3 z 5

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 25 mar 2013, 12:16
autor: Nikita
Cos dla ludzi bardziej otwartych i chcacych poznac prawde z innej strony niz glosza oficjalne tuby: http://www.rodaknet.com/rp_art_5169_czy ... ntacji.htm

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 13 maja 2013, 19:22
autor: Nikita

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 20 maja 2013, 21:29
autor: Nikita

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 22 maja 2013, 17:06
autor: Luperci Faviani
Artykuł daje do myślenia... Ale to oznacza, że w przeszłości pochowano żywcem więcej osób, niż się wydaje, i część też żywcem skremowano... To jest okropny problem, ale jak go uniknąć na masową skalę?

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 23 maja 2013, 15:07
autor: Nikita
tu jest jak to jest od strony prawnej i medycznej: http://zdrowiewkrakowie.pl/artykul/smierc.mozgu

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 26 cze 2013, 16:45
autor: Nikita
w przystepny i jasny sposob: http://www.youtube.com/watch?v=0Er92QILUjY

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 28 cze 2013, 16:06
autor: Luperci Faviani
:?

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 29 cze 2013, 12:44
autor: kalatala
Nie jest już tajemnicą, że medycyna i farmacja przestały mieć na celu leczenie i pomaganie ludziom. Teraz to tylko biznes. Na szczęście ludzie się w miarę szybko zorientowali co jest grane w tej całej tranplantologii i zaczęli o tym głośno mówić.

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 28 lis 2013, 22:07
autor: Xsenia
Nie podzielam twojego zdania Nikita. Według mnie jeśli stwierdzono "śmierć mózgu" poprzez odłączenie od respiratora na 10 minut i osoba ta nie daje znaku życia, to osoba ta na 100% nie żyje. W artykule "Śmierć mózgu" napisano:
"Nawiasem mówiąc trzeba w tym miejscu dodać, że badanie bezdechu, polegające w Polsce na wyłączeniu respiratora ma 10 minut, uszkadza mózg powodując nieodwracalne załamanie się krążenia krwi w tym narządzie i może spowodować nawet śmierć pacjenta, co podkreśla w swoich pracach brazylijski neurolog Coimbra (1999, 2007)"
Owszem, 10 minut bezdechu to PEWNA ŚMIERĆ, z tym się zgadzam w 100%. I jeśli Bóg nie "obudzi" takiej osoby, to znaczy, że ona miała umrzeć i można ze spokojem pobrać od niej organy do przeszczepu.
Te przypadki ludzi odzyskujących świadomość po stwierdzeniu u nich "śmierci mózgu", o których napisano w przytoczonych przez ciebie artykułach, to według mnie nadużycia lekarzy. Bo czym innym jest śpiączka, a tym bardziej farmakologiczna (w śpiączce organizm reaguje normalnie, serce bije samo z siebie), a czym innym "śmierć mózgu", gdzie organizm nie wykazuje żadnych oznak życia BEZ MASZYNY. A musisz pamiętać, że to człowiek stworzył maszyny i według mnie prawo boskie ma pierwszeństwo. Jeśli Bóg zdecydował, że ktoś ma umrzeć, to człowiek z maszynami niech się tam nie pcha. Organy do przeszczepu można pobrać tylko do pewnego czasu po stwierdzeniu śmierci. Dlatego jeśli człowiek umiera w szpitalu, to jest duża szansa na pobranie tych organów. A organy od jednego dawcy mogą uratować nawet kilka istnień ludzkich.
Dlatego jestem za oddawaniem organów do przeszczepów. I sama wydrukuję sobie karteczkę, że MOJE ORGANY W PRZYPADKU MOJEJ ŚMIERCI PROSZĘ WZIĄĆ DO PRZESZCZEPÓW. Choć jak sama przytoczyłaś wcale tej karteczki nosić nie muszę, bo w prawie polskim, jeśli nie ma oświadczenia o niewyrażeniu zgodny na pobranie, przyjęte jest iż jesteśmy hipotetycznymi dawcami.
Zrobię sobie także drugą karteczkę "Nie ratować za wszelką cenę": jeśli Bóg mnie do siebie powoła, to nie chcę być na siłę trzymana na ziemi. I dlatego też jestem za eutanazją, ale tylko jeśli chory świadomie o to poprosi.
Swoją drogą w dawnej Japonii, Skandynawii, a nawet na Węgrzech był zwyczaj odchodzenia starych ludzi na ostatnią "pielgrzymkę" w góry. Sama chciałabym tak umrzeć :)

Re: Nasze organy po śmierci

Post: 29 lis 2013, 13:10
autor: Nikita
Xenia ja tylko podzielilam sie pewnymi wiadomosciami, ktore sa zatajane....bo smierc mozgu smiercia nie jest...jest procesem umierania....nie powinno sie mowic "po smierci" bo to nie jest jeszcze smierc....w Niemczech w TV pewien lekarz wypowiadal sie na ten temat i kategorycznie stwierdzil, ze smierc mozgu nie jest smiercia i ze blednie informuje sie ludzi o pobieraniu organow "po smierci". Dla mnie to istotna roznica....bo nie wolno jest przyczynic sie do przyspieszenia smierci jednego aby pomoc drugiemu....poza tym medycyna to biznes...ja tam nie wierze w ratowanie zycia....Kazdy ma swoje zdanie i ja szanuje Twoje zdanie i zdanie innych...ale napisalam o tym bo takze kiedys podobnie myslalam az dowiedzialam sie jak to naprawde wyglada i dlatego stwierdzilam, ze nie. Ale nie chce nikogo przekonywac....niech kazdy sam zedecyduje ale napewno dobrze jest poznac sprawe z wielu stron zanim podejmie sie decyzje...