Wyobraź sobie dzieci, których największą atrakcją jest szkoła. Dzieci, które żyją w skrajnej biedzie, co oznacza, że żyją za mniej niż 1 dolara dziennie, bez podstawowych warunków. Dzieci, które w wyniku nieszczęśliwego wypadku, głodu, biedy i choroby zostały osierocone. Ich największą radością jest to, że żyją… Poza szkołą mieszczącą się w Dommeru w Indiach nie mają nic. Szkołą, która wygląda inaczej, niż w naszej wyobraźni…
Przed drzwiami do niewielkich rozmiarów sali stoją buty. Wewnątrz dzieci chodzą boso, jak w hinduskiej świątyni. Nie ma ławek i krzeseł. Ściany pozbawione są prac artystycznych wykonanych przez dzieci. Każdego dnia gromadzi się około setka dzieci w wieku od 4 do 15 lat. Na betonie siadają po turecku, trzymając na kolanach swoje tornistry. Dzieci, którym brakuje wszystkiego…
Mimo to, ta szkoła to jedyna radość tych dzieci. Pragną się uczyć. Ich marzeniem nie jest nowy laptop czy telefon. Te dzieci pragną nauczyć się czytać i pisać. Malować farbami, rozwijać pasje sportowe… Ich marzenia są proste… jednak w takich warunkach, jakie mają, jest to niewykonalne.
Wynajmowany budynek od wielu lat nie był remontowany. Brakuje w nim podstawowych sanitariów. Ze względu na niespełnione podstawowe warunki inspekcja przeciwpożarowa nakazała eksmisję budynku. Od 1 czerwca osierocone dzieci straciły jedyne miejsce na zdobywanie wiedzy. Pozostały pozbawione edukacji, na której im tak bardzo zależy.
Pomóż dzieciom w Indiach i wpłać swoją cegiełkę na wybudowanie nowej szkoły dla sierot w Dommeru. Edukacja to jedyna szansa na poznanie świata dla tych dzieci.
Kochani, jeśli ktoś może to zachęcam do wsparcia tej wartościowej inicjatywy, wspierajmy Sylkę i pomóżmy zbudować tą szkołę. Każdy grosz się liczy, nawet mała kwota.
Tutaj można wpłacać przez siepomaga.pl
http://www.siepomaga.pl/f/dzieciorientu/c/1501
Strona fundacji:
http://dzieciorientu.org