To nie jest kolejny wątek z serii a może by to albo to zrobić, to będzie wątek z serii zacząłem.
I nie uwierzycie co, sam nie do końca w to wierze.
Dziś rozmawiałem z Panią Ordynator Oddziału Medycyny Paliatywnej, o wolontariacie.
Ale postanowiłem być szczery, powiedziałem również że jestem Reikowcem (z wiadomych przyczyn nie użyłem słowa medium, słowa i tak nie mają znaczenia) i jakie jest moje podejście do zdrowia, czyli de facto podejście medycyny spirytystycznej. Opowiedziałem w czym Reiki pomaga, i tym że zawsze powinno działać we spół z medycyną konwencjonalną. Zdziwiło mnie jej podejście, spodziewałem się chłodnego przyjęcia, spotkałem się z czymś zupełnie przeciwnym. Powiedziała mi że będzie potrzeba podanie i odbyć szkolenie BHP, ponad to sama osobiście dowie się jakich dokumentów będzie jeszcze potrzeba i mi zadzwoni. Wszystko więc zmierza ku najlepszemu. Czasami wystarczy tylko trochę irracjonalnej wiary
Wolontariat obejmował będzie wsparcie duchowe oraz pomoc w najprostszych czynnościach oraz w porozumieniu z Ordynator zabiegi Reiki.
Przyznam że bardzo się cieszę że będę mógł wykorzystać całą zebraną wiedzę by pomagać ludziom, mam nadzieje że dobre duchy wesprą mnie na tej drodze i dodadzą sił w trudnych chwilach, a mój opiekun niech nie przestaje mnie upominać.
I tak droga o której marzyłem już wcześniej, i która nabrała kształtów po poznaniu spirytyzmu, dziś zaczyna się jawnie ziszczać.