autor: gaba75 » 18 kwie 2015, 08:43
Witam,
chciałabym dołączyć się do rozmowy.
Uważam, że uczucie bycia potrzebnym drugiemu człowiekowi powinno towarzyszyć nam od najmłodszych lat. Systemy, które nami rządzą nie powinny nas wtedy interesować. Kto jest uzależniony od polityki i manipulacji, jaką nam serwują tam na górze, nie jest człowiekiem, a wampirem energetycznym. Spija siły z ludzi potrzebujących.
Możecie mówić co chcecie, ja nie będę przepraszać jak światowid, bo dlaczego niby mam przepraszać? za mądrość życiową. Każdy robi jak uważa. Ja osobiście również wolę wręczyć paczkę, lub jakąkolwiek rzecz darować potrzebującemu w "cztery oczy" niż poprzez kogoś innego. I chodzi tu głównie o rzetelność i wiarę. Bo tak potrzebujący jak i darczyńca powinni we wspólnym dziele mieć świadomość, że dzieło stanie się obopólną radością. W momencie istnienia osób trzecich jest duże prawdopodobieństwo, że dzieło nie będzie miało takiego znaczenia, jak obie strony by sobie tego życzyły.
Pomagać też trzeba umieć.
I w tym miejscu chciałabym podziękować za pomoc "bratnim duszom z forum s.".
Też pomagam jak mogę potrzebującym. Bo każdy człowiek wraz z przyjściem na ten świat staje się osobą potrzebującą. Przecież już niemowlak, którego porzucili rodzice staje się potrzebującym pomocy.
Wszyscy jakby nie było potrzebujemy.
Ja w ramach pomagania,życzyłabym sobie i potrzebuję tego, by spirytyzm nie był kojarzony z okultyzmem i aby ludzie zaczęli prawidłowo go odbierać i prawidłowo studiować. Bo jeśli będziemy prawidłowo odbierać nauki Duchów, to jestem pewna, że zwiększy się liczba osób świadomych ludzkich potrzeb, a tym samym zmniejszy się liczba ofiar i katów na świecie. Zmniejszy się zło a zwiększy dobro.
Mówienie w Kościele na mównicy o sprawach politycznych nie jest złem. Ludzie potrzebują wiedzieć jakie Bóg ma zdanie na temat polityki. Niestety często, gęsto księża nie łączą ludzi, a dzielą. Dlatego staram się słuchać Boga i idę do Kościoła tylko wtedy jak mam potrzebę, jak wiem, że to Bóg mnie tam prowadzi. Ostatnio byłam i wcale się nie zdziwiłam, jak ksiądz rekolekcjonista opowiadał o Carycy Katarzynie II. Każdy powinien znać historię, ale uważam że odbieranie jej i wyciąganie wniosków powinno się pozostawić uczniowi. Każdy powinien uczyć się według lekcji jakie Bóg ofiarowuje wraz z jego przyjściem na świat. I uważam, że lekcje tak historii jak i innych przedmiotów winny być oceniane nie przez pryzmat ideologii uczącego, ale przez poszanowanie godności tak ucznia przez nauczyciela i odwrotnie.
Dawajmy innym, stawajmy się darczyńcami, ale uczmy się również tego i pamiętajmy o tym, że Bóg nie zostawia darczyńców w chwili kiedy oni potrzebują, że On równoważy wszystko, i że dobro powraca z procentem.
Dzięki piękne jeszcze raz.
Pozdrawiam
gaba