Nikita pisze:Sa takie dusze, ktore biora na siebie czesc karmy innych i potem ponosza tego konsekwencje...ale one to robia swiadomie. Wiem, ze Sai Baba tak robil i dlatego potem chorowal. Aby wziasc na siebie czyjas karme musi byc intencja...
Może nie wyraziłem się wystarczająco jasno - ale właśnie to co podajesz miałem na myśli. Tylko nie tylko Sai Baba ma tak - bo on jest nauczycielem i jest dużo nad innymi, ale również My To bowiem (ten wybór) nie jest tylko domenom nauczyciela. Czasami duch szeregowy który ma tę świadomość sam tak decyduje (co nie przeszkadza równocześnie nauczycielom podjąć wyzwanie). Czasami w trakcie zwykłej modlitwie za...cokolwiek duch szeregowy zbiera cudze intencje na siebie.
Może wyrażę to tak: oglądam wiadomości i kończę je oglądać (jakiś chłopiec spalił się żywcem). Rozkładam sobie posłanie i idę spać. Po godzinie wstaję idę do kuchni i coś tam piję bo nie bardzo wiem czemu wstałem i ponownie się kładę. Trwa to parę razy aż w końcu z pełną świadomością w letargu biorę z półki biblię i krzyż i idę do kuchni. Klękam przed krzyżem i zaczynam się modlić o tego "chłopca" (bo nie mogę spać!). Po godzinie ciągiem z głową poniżej krzyża wchodzę w tzw. trans i zaczynam się odnotowywać poza ciałem na jakimś wykładzie gdzie duch / człowiek coś mówi do duchów ze skrzydłami które go słuchają. Nagle wykładowca przestaje mówić i tamci się oglądają za siebie - a tam stoję ja i nie bardzo rozumie.
Sceneria się zmienia i znowu widzę siebie tym razem w jakiejś pustce gdzie jeden z słuchaczy tamtego zadaje mi pytania i od pytania do pytania zaczynam coś rozumieć (odpowiadam mu w miarę swych możliwości a on pyta i pyta a ja mu odpowiadam). W pewnym momencie "budzę się odmawiając litanię za tego dzieciaka". Kończę, wstaje i się kładem spać z wrażeniem że oto mam kolejnego brata który mnie wesprze gdy upadnę.
Tyle.