Zanim zrobicie "coming out", przemyślcie przede wszystkim dwie sprawy:
- czy w jakiś sposób może to zaszkodzić mojej rodzinie np. czy mogę przez to stracić pracę (ryzyko duże zwłaszcza, jeśli ktoś pracuje w małej firmie albo w firmie państwowej) - pamiętajcie, że bezpośrednio za spirytyzm raczej Was nie wyrzucą, ale każdy pretekst będzie dobry
Inna sprawa: czy może to zaszkodzić członkom rodziny w inny sposób: nietolerancja środowiska, problemy, jeżeli ktoś chce np. uczestniczyć w życiu kościoła katolickiego (np. ochrzczenie dziecka). Tutaj może być problem, jeśli mieszkacie w małym mieście
- czy chęć podpisywania się własnym nazwiskiem motywowana jest wyłącznie chęcią uwiarygodnienia przesłania spirytystycznego, czy też także pobudkami bardziej "egoistycznymi" - do rozważenia we własnym sumieniu.
Ja zanim zacząłem się podpisywać własnym nazwiskiem, sporo czasu nad powyższymi tematami się zastanawiałem. W przypadku pracy akurat nie miałem problemu, bo sprawowałem funkcję, która uniemożliwiała pracodawcy wyrzucenie mnie z pracy nawet dyscyplinarnie
Ale kwestie rodzinne były trudniejsze.