Drogi Panie Marku! Proszę się nie przejmować kwestiami ortografii i interpunkcji! Parę dobrych lat przepracowałem w sektorze badającym empirycznie sprawy ludzkiej psychiki, postrzegania rzeczywistości etc. i ośmielam się postawić tezę, że być może Pańskie zdolności mediumiczne oraz wykorzystywane w tym celu obszary Pańskiego mózgu są dlatego tak czułe i pracują "na odpowiednich falach", gdyż nie są zajęte tym, co niby poukładane tak logicznie i składnie - czyli właśnie ortografią i tego typu sprawami. Niby jest tak, że pisząc dany tekst, nie zastanawiamy się, czy napisać "ż" czy "rz" - "u" czy "ó", ale pewne działania odbywają się, że tak powiem - w tle - nie absorbując świadomości, ale absorbując odpowiednie procesy i partie mózgu. Być może występująca u Pana - przepraszam za wyrażenie, może niezbyt fortunne - anomalia polegająca na dysleksji, powoduje, że właśnie w Pańskim przypadku, pewne obszary czy punkty w mózgu, są trochę inaczej zaprogramowane, dzięki czemu - np. prawidłowo piszący "osobnicy" lepiej działają na pewnych falach, a dyslektycy lepiej na innych. Np. nie-dyslektycy maja lepsze "fale długie", a dyslektycy - "fale ultrakrótkie" (przepraszam za radioamatorskie uproszczenia). Na Pana miejscu nie katowałbym mózgu ortografią, bo może się zdarzyć, że dany obszar będzie już inaczej pracować i pewne zdolności będą wyglądać inaczej. Proszę jeszcze spojrzeć na fenomen pisma automatycznego: media przekazujące orędzia Duchów piszą w transie bez przerw (powiedzmy, że spacji) , często z prawej na lewą, czy w jakiś jeszcze inny zakłócony sposób. A przecież nie chodzi o formę, tylko o treść. Nie chodzi o ugłaskaną ortografię, tylko o sedno przekazu. Ortografia jest głęboko wtórna wobec tego, co pierwotnie było ważne w kontakcie międzyludzkim, poza tym - ortografia - jak kobieta - jest zmienna. Jeszcze do niedawna pisało się "Jakób" zamiast dzisiejszego "Jakub", odmieniało się "lekcyj" zamiast "lekcji" i komu to przeszkadzało. Posłuchajcie narodowego Wieszcza, który w swych balladach krytykował naukowca "szkiełko i oko" - zamknijmy oczy i posłuchajmy, co mówi "Duch". Ortografia to zwiewna szata, choć może i przyjemna, ale skupiając się na niej - tracimy z oczu głębię. Swoje "szkiełka" zakładam na nos, gdy chcę coś przeczytać w książce czy gazecie. w sprawach duchowych - "szkiełko i oko" biorą rozwód, a oczy najzwyczajniej w świecie zamykam. Dlatego, Panie Marku, w górę serca i niech się Pan nie waży "trenować" w ortografii
bo może dzięki temu widzi i słyszy Pan to, czego np. ja i wielu innych ludzi, uwikłanych w różne przerosty formy nad treścią - nigdy nie usłyszymy! A swoją drogą - brakuje rzetelnych badań nad możliwościami psychicznymi ludzi, którzy są dotknięci dysleksją czy dysgrafią, a także wszelkimi innymi anomaliami. Być może wyniki byłyby zaskakujące. Pozdrawiam serdecznie.