Przy promowaniu spirytyzmu należy pamiętać o kilku sprawach:
1) najważniejsze jest to, że jesteśmy i ze chcemy pomagać innym... nawet bez odpowiedniej reklamy ludzie na nas trafiają i bez wątpienia jest przy tym jakaś pomoc z góry; nie należy tu chyba za bardzo forsować pewnych spraw
2) spirytyzm jest postrzegany zanadto stereotypowo i póki co niewiele tu poradzimy, a wrzucanie pozytywnych haseł na plakacie niewiele tu pomoże
3) zbytnia przesada może się skończyć jakąś bezsensowną nagonką w mediach itp. Wówczas cały wieloletni trud coraz większej grupy osób może pójść na marne...
Z tego też powodu uważam, że jakakolwiek reklama musi być wyważona i niezbyt nachalna... Pamiętajmy, że z jednej strony naszym celem jest pomaganie innym, ale z drugiej nie chcemy tego robić narzucając cokolwiek ludziom, którzy tej wiedzy nie szukają i nie potrzebują.
Patrząc też na siebie samego widzę, że największą chęć do nachalnej promocji spirytyzmu miałem wtedy, gdy nie podpisywałem się swoim nazwiskiem, nie miałem wiele do stracenia, a poza tym nie zamierzałem finansować takiej kampanii z własnych pieniędzy, których wówczas za dużo nie miałem
W miarę jak człowiek zaczyna się zastanawiać nad tym, jakie konsekwencje mogą nas czekać, zaczyna przybliżać się do działań bardziej spokojnych i wyważonych... A co do promowania spirytyzmu myślę, że warto zacząć od siebie samego - jeśli ktoś chce to robić, niech zacznie mówić o spirytyzmie wśród znajomych, członków rodziny. Zobaczycie, jak będą to przyjmować
Niektórzy podejdą pozytywnie, inni odeślą Was do szpitali psychiatrycznych... I pamiętajcie, że ta reakcja i tak będzie łagodna, bo to w końcu ludzie, którzy Was dobrze znają. Pamiętajcie też, że reakcja osób Wam obcych będzie dużo mniej stonowana
To tyle moich przemyśleń...