Miałem sen o jakimś czarusiu, oczywiście wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i trzustek jest czysto przypadkowe w tym śnie.
Otóż jeden pan czaruś okazywał niezadowolenie że jeszcze nie umarł.
Akt 2 w którym widać jakąś panią z kosą, pewnie jakaś żniwiarka myślę sobie w tym śnie, tylko czemu ona przegląda narządy wewnętrzne u tego pana?, to przecież robią lekarze.
Bardzo uważnie szukała trzustki ale jakoś nie mogła się doszukać, aha i wszystko zapisywała w notesie, potem wyjęła kalkulator i liczyła jakieś cyfry, a pod nosem mruczała że jedni uciekają przed nią i musi się nabiegać, a ten chce bez kolejki, przecież ma jeszcze kilka procent trzustki, dziwne czasy nastały, strzelają rakietami, bombardują się, trują, tak jakby nie można było spokojnie poczekać w kolejce, co za czasy, a ja już od tysięcy lat nie byłam na urlopie, nawet nie mam kiedy poklepać kosy.
Dawniej to pokrzyczeli na siebie, poszarpali za włosy, jakiś siniak i tyle, ale po tym Kaimie to jetem przepracowana.
Czarusiu wynika z tego że się lekko pomyliłem ale czy pomyli się ta ta czarna, szczupła pani z narzędziem jak widać nie tylko rolniczym, kosynierzy też coś takiego używali nie tak znów dawno i zlany potem obudziłem się, na szczęście to chyba tylko był sen, ale jakiś niesamowicie realistyczny.
Sami osądźcie jak to zakwalifikować bo normalnie mam mętlik w głowie.
Dużo nowych, ciekawych zdarzeń zachodzi w naszym świecie ale opiszę je na forum Sympatyków NTV bo tam nie ma hejterów.
Ostatnio na przykład obrywają ci co nam grzebali w kodzie DNA, niby tacy technicznie rozwinięć ale duchowo to tylko czrusie i można ich..., eee, muszę odpocząć.