Xseniu ja uważam, że mówienie prawdy wprost bez względu na to, czy jest ona w odbiorze dla kogoś przyjemna, czy nie - nie może nikogo skrzywdzić. Gdy zaboli bo ktoś miał inne i wydumane wyobrażenie np. o sobie, czy danej sprawie a ja mu napisze jak jest, to być może taka uwaga wytrąci go z fałszowania sobie tego obrazu, może zaboleć, ale i tak często przez ból dochodzi się do prawdy. Jeśli zaś dana osoba jej nie szuka i woli żyć w swoim zakłamanym świecie - to cóż, moje mówienie nie miało zamiaru jej skrzywdzić i nie czuję się temu winna.
Co do reszty dochodzimy do podobnego widzenia sprawy, ale pokazywanie jest pokazywaniem, a nie narzucaniem i wymuszaniem na kimś innym wybrania jedynej i uznanej za najlepszą z najlepszych przez kogoś drogi. Stąd nauczanie i głoszenie na wzór guru proroków nie ma sensu.