czarnyMag pisze:Poczytałem, ale wiesz Żydzi to zachłanny naród
Nie wiem, nie znam osobiście żadnego Żyda
a na plotkach nie będę stawiała hipotez
czarnyMag pisze:I do nich przyszedł (wcielił się) Jezus. Dlaczego? Wcielenie się w ciało człowieka dla czystego ducha to prawie jak upodlenie (niezależnie czy jak wierzą chrześcijanie by zbawić ich dusze czy poprawić wypatrzony sposób myślenia koczowników z Judei) zrobił to!
Dalej uważasz Jezusa za ducha wyższego.
Masz do tego prawo, ale ja go za takiego nie uważam. Według mnie Jezus był normalnym duchem tak jak ty czy ja. A że mówił światłe rzeczy? w tamtych czasach historię i nauki moralne przekazywało się właśnie w ten sposób. Kto udowodni, że to co przypisuje się Jezusowi nie powiedział ktoś wcześniej, a Jezus to tylko pozbierał i powtarzał? Nikt tego nie jest w stanie udowodnić. I nikt mnie nie przekona, że to natchniony Duch Wyższy. Ale jak Rico ładnie zauważył można zignorować fakty i dalej wierzyć w bajkę o nazwie Nowy Testament
Każdy ma do tego prawo
czarnyMag pisze:A to że obecnie nie uważasz się za medium wcale nie oznacza że nie odkryjesz w sobie w danym ci czasie tej tajemnicy obcowania z bytami niematerialnymi. W końcu duch wcielony a duch poza materią prędzej czy później odnajdą do siebie drogę - czego Ci życzę.
Dziękuję za życzenia, jednak wydaje mi się, że moje zadanie tu na Ziemi jest inne i jednak nie będzie mi dane pośredniczyć pomiędzy duszami ożywionymi czy też nie
Rico jak zwykle masz rację, interpretacje mogą być całkowicie sprzeczne, bo każdy odbiera dany tekst poprzez własne doświadczenia i konfrontuje go właśnie z nimi. Ty widzisz w tym tekście pomoc kobiecie przez Jezusa, ja widzę w tym tekście ignorancję Jezusa i rozdrażnienie jego uczniów, a Mirek widzi w tym tekście chorą miłość matki do dziecka (nawiasem mówiąc Mirku dla mnie to naturalna miłość macierzyńska
). Dla ciebie Rico liczy się to, że Jezus pomógł, zdobył jeden punkt w zaświatach i na resztę nie patrzysz. Dla Mirka też najważniejsze jest że kobieta czegoś się nauczyła, coś zrozumiała i jej córka została uleczona. A ja przez własne doświadczenia z różnymi typami ludzi widzę pyszałkowatego, przeświadczonego o własnej wyższości człowieka, który nie chce pomóc kobiecie choć podobno to w jego mocy. A co wy byście pomyśleli o lekarzu, którego trzeba błagać na kolanach by udzielił pomocy waszemu dziecku? A on by was porównał do psów, którym nie trzeba pomagać, bo brakło by lekarstw dla ludzi? Takiego lekarza w dzisiejszych czasach odsądzono by od czci i wiary.
Ale oczywiście każdy może interpretować teksty jak chce
i widzieć w nich tylko to co chce, a resztę olać
Riko pisze: Jezus pomógł kobiecie i to się liczy.Nie ma sensu gdybanie i zakładanie,że przy ciut innych okolicznosciach by jej nie pomógł.Nie wiemy tego.Zgodnie z systemem nagród i kar jaki przedstawia spirytyzm : otrzymujemy nagrodę za dobro które uczynimy,musimy "odpracować" zło które uczynimy,odpowiadamy też za dobro które mogliśmy uczynić a jednak nie uczyniliśmy.Gdybyśmy dodali do tego odpowiedzialność za zło jakie potencjalnie mogliśmy uczynić ale go zaniechaliśmy - gdzie byłby w tym wszystkim sens?
Rico załóżmy hipotetyczną sytuację, pod sklepem podchodzi do ciebie pijak i prosi cie o 5 zł. Ignorujesz go, odwracasz się od niego, ale on dalej idzie za tobą i ciągle cię prosi o 5 zł. Wchodzi za tobą do sklepu i depcząc ci pięty ciągle prosi o pomoc. Zaczyna ci się robić głupio i wstyd, bo wszyscy wkoło zaczynają się gapić. I żeby w końcu dał ci ten człowiek spokój dajesz mu te 5zł. Naprawdę uważasz, że zrobiłeś dobry uczynek za który dostaniesz punkt w zaświatach?