Potrzebuje Pomocy! Bardzo...

Czyli wasze trudności życiowe, problemy z rodziną, przyjaciółmi i skomplikowane sytuacje. Nie wiesz, jak sobie poradzić? Napisz...

Re: Potrzebuje Pomocy! Bardzo...

Postautor: lilo » 04 lis 2009, 14:43

Luperci Faviani pisze:Dostrzegam w tych ostatnich postach jakąś formę agresji, która absolutnie do niczego nie prowadzi. Nakrzyczycie się, a i tak nic z tego nie będzie. Już kiedyś, Lilo, dyskutowaliśmy na temat Jezusa i nadal oboje tkwimy w naszych poglądach, i jest OK.

A jak się domyślam w wypowiedzi Leszka która zaczęła całą tą burzę nie dostrzegasz agresji.
Nie weszłam tu na ten temat by dyskutować na temat Jezusa - przeczytaj mój pierwszy post - ale aby doradzić Bartkowi. To że niekt€rzy moje sugestie zaczęli właśnie agresywnie krytykować to już inna bajka.

Myślę że nie pasuję do tego towarzystwa wzajemnej adoracji.

Inkwizytor
"Na poczatku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.(...)
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła."
Awatar użytkownika
lilo
 
Posty: 181
Rejestracja: 19 paź 2008, 18:32

Re: Potrzebuje Pomocy! Bardzo...

Postautor: cthulhu87 » 04 lis 2009, 16:04

"Myślę że nie pasuję do tego towarzystwa wzajemnej adoracji."

Lilo, wlasnie o to chodzi, że bardzo pasujesz i nie zrażaj sie niczym. Myślę, że spirytyzm nie powinien być antyklerykalny, antychrystusowy i w ogole anty w stosunku do czegokolwiek, co reprezentuje wartości humanitarne. Ty nam często o tym przypominasz i to jest dobre. Jesteś bardzo potrzebna, zwłaszcza że jesteś osobą silnie doświadczoną przez cierpienie. Potrzebna jesteś również po to, żeby właśnie tu nie było towarzystwa wzajemnej adoracji. Ja też w wielu miejsach nie zgadzam się z innymi, czasami to przemilczę, czasami nie. Nie robię jednak autocenzury, uważałbym to za nienormalne. Na pewno nikt tu do nikogo nie powinien mieć pretensji ani żalu - tylko rozmawiamy, odnosimy się do poglądów, nie osób. Więc po co nam te nerwy?
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Potrzebuje Pomocy! Bardzo...

Postautor: forrest » 04 lis 2009, 16:19

Uważam, że nie jest to grupa wzajemnej adoracji, chociaż przyszło mi na myśl ostatnio, że znalazłem zrozumienie w jakimś stopniu; zrozumienie czego? - takich bardzo fundamentalnych myśli. To w rozmowie z Konradem.
Grupa wzajemnej adoracji to nie jest, bo ja sam jestem krytykowany w tej grupie za moje poglądy. Po części tę krytykę rozumiem (jednak traktuję poszczególne kwestie, jako sprawy do wyjaśnienia), a w innej części się z nią całkowicie nie zgadzam. Niemniej kiedy zdarza mi się mówić o moich poglądach, to mówię też, że znani mi spirytyści mają przeciwne zdanie i tłumaczę ich argumentację. Tym bardziej byłbym uważny w takich sytuacjach, gdyby przyszło mi mówić coś publicznie pod szyldem PTSS... .

konrad pisze:Dość powiedzieć, że w brazylijskim spirytyzmie Jezus pełni często dużo większą rolę niż sam Kardec. W sumie może i trochę w tym racji, bo przecież - jak informują nas duchy: "Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" a nie "Bez spirytyzmu nie ma zbawienia". To miłość do drugiego człowieka jest czymś najważniejszym, gwarantującym szczęście w przyszłym życiu. Spirytyzm, wiedza o duchach - to już rzecz drugorzędna.


Może czegoś nie wiem - może Jezus był wybitym naukowcem prezentującym ludziom eksperymenty, w których dowodził faktu posiadania przez ludzi nieśmiertelnej duszy. Może kierował jakąś mocną grupą badawczą, po której działalności ślady zostały zatarte przez Kościół ...te spekulacje nie mają dzisiaj raczej sensu, ale jeżeli tak nie było, to bardzo musiałby się Jezus starać, żeby dorównać osiągnięciom, jakich dokonali w 19 wieku spirytyści z Allanem Kardekiem na czele. Nie da się zastąpić długich, systematycznych badań, prowadzonych w różnych grupach badawczych, z udziałem wielu mediów; badań polegających na implementowaniu niejednokrotnie porządnie zaprojektowanych eksperymentów, których wyniki równie skrupulatnie zostały zaraportowane. Nie potrafię tego wytłumaczyć, Lilo, co daje niektórym, nielicznym ludziom wiara w posiadanie nieśmiertelnej duszy. To jest bardzo osobisty temat. W każdym razie nikomu z tej nielicznej grupy (niekoniecznie spirytystów) nie życzę, żeby taką wiarę stracił, bo nie ma chyba fatalniejszej rzeczy – gorszego cierpienia. I tutaj byłem bardzo zaskoczony, jak kilkanaście lat temu zorientowałem się, że tylko nieliczni ludzie cenią w takim sensie życie wieczne. Wiem dzisiaj, że dla większości ludzi na Ziemi są to myśli niepojęte – może im się wydaje, że to rozumieją, ale tak naprawdę nie mają pojęcia, jak można cenić życie wieczne (tak odnośnie rozważań o ludziach posiadających mądrość...).
Nie wnikając w to, czy nasze wyobrażenie o tym, kim był Jezus, jest prawdziwe, możemy przyjąć na chwilę, że należał do kategorii Duchów czystych i uczył, czym jest miłość. Świetnie – to daje pewną intuicję, że w „najwyższym wymiarze” zaświatów główną rolę gra absolutnie bezinteresowne uczucie, a zatem jest tam absolutny porządek i wszystko co jest, jest wieczne. Ale jak dużo wypowiedzi Duchów podkreślających rolę miłości zebrali spirytyści; przecież to jest znacznie więcej, niż wypowiedzi jednego filozofa żyjącego 2000 lat temu. Bo Duchy znajdując się w zaświatach, są ich bezpośrednimi obserwatorami, a ponadto tych wypowiedzi o miłości jest na tyle dużo, że można (po uwzględnieniu szeregu spostrzeżeń dotyczących otrzymywanych komunikatów) być spokojnym o to, że to miłość jest najważniejsza w zaświatowej rzeczywistości. Czyli nawet w tej dalszej kwestii (po pokazaniu już, że wszystko, co się składa na tożsamość człowieka, to nieśmiertelna dusza) – kwestii miłości – spirytyzm dostarcza pewnych mocnych przesłanek. Czyli, Leszek, uważam osobiście, że to już jest koniec doktryny chrześcijańskiej, bo Kościół próbuje ukazywać spirytyzm w złym świetle (utożsamiając go z okultyzmem, z którym przecież spirytyzm nie ma nic wspólnego; pewnie, że są wyjątki...) – to jest akurat moje wierzenie, które nie wymaga dla mnie dowodu (nie jest to kwestia fundamentalna). Trudno mi wskazać, co chrześcijaństwo ma do zaoferowania w zamian... uważam, że nic.

pozdrawiam,
buntująca się dusza :]

EDIT:
Konrad, zgadzam się z Tobą, że nauka Jezusa i spirytyzm uzupełniają się nawzajem. Gdyby nauka Jezusa była respektowana przez ludzi, to spirytyzm dzisiaj byłby nawet jeżeli nie wyznawany przez wszystkich, to dobrze znany i szanowany na całym Świecie. Czyli uważam, że to dzieło, jakiego dokonał Jezus w swoim życiu, było czymś wielkim, gdonym szacunku.
Ostatnio zmieniony 04 lis 2009, 17:58 przez forrest, łącznie zmieniany 1 raz
"Spirytyzm będzie naukowy albo nie będzie go wcale." - Allan Kardec
Awatar użytkownika
forrest
 
Posty: 457
Rejestracja: 10 sty 2009, 23:25
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Re: Potrzebuje Pomocy! Bardzo...

Postautor: Luperci Faviani » 04 lis 2009, 17:11

lilo pisze:
Luperci Faviani pisze:Dostrzegam w tych ostatnich postach jakąś formę agresji, która absolutnie do niczego nie prowadzi. Nakrzyczycie się, a i tak nic z tego nie będzie. Już kiedyś, Lilo, dyskutowaliśmy na temat Jezusa i nadal oboje tkwimy w naszych poglądach, i jest OK.

A jak się domyślam w wypowiedzi Leszka która zaczęła całą tą burzę nie dostrzegasz agresji.
Nie weszłam tu na ten temat by dyskutować na temat Jezusa - przeczytaj mój pierwszy post - ale aby doradzić Bartkowi. To że niekt€rzy moje sugestie zaczęli właśnie agresywnie krytykować to już inna bajka.

Myślę że nie pasuję do tego towarzystwa wzajemnej adoracji.

Inkwizytor


Lilo, nie wiesz nawet ile mam dla Ciebie sympatii. Powyżej zacytowanego postu nie kierowałem tylko do Ciebie, nie prowadziłaś, przecież, monologu. Każdy z nas, na tym forum, został przynajmniej raz, za coś skrytykowany. Może i wyglądamy jak "towarzystwo wzajemnej adoracji" ale zapewniam Cię, że tak nie jest. Na pewno dogadujemy się w wielu kwestiach i na pewno staramy się dobierać słowa tak, aby wzajemnie się nie obrażać.

Przepraszam Cię najmocniej, jak tylko potrafię, za "Inkwizytora", jeśli poczułaś się urażona.
Uścisk na zgodę :)
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Potrzebuje Pomocy! Bardzo...

Postautor: Leszek » 04 lis 2009, 18:02

Forrest koniec doktryny chrześcijańskiej nie byłby dobry dla ludzi, nie należy kończyć czegoś o tak bogatej historii i doświadczeniach. Na rozwój chrześcijaństwa pracowały całe pokolenia, zaprzepaszczenie tego byłoby marnotrawstwem. Mi się wydaje że powinniśmy odświeżyć pierwotne nauki Chrystusa bez całych tych naleciałości religijnych które się nazbierały przez te wszystkie lata, wyciągnąć esencję z jego przesłania. Jego nauki nie są aż tak bardzo obce podejściu spirytystycznemu, same duchy na zebraniach często odnosiły się do nauk Jezusowych jak też i samej jego osoby. Pamięć o Jezusie, jak innych bożych posłańcach, mam tu na myśli Mahometa czy Buddę. To oni nadali religijny kształt temu światu, nie zagłębiałem się w ich nauki dokładnie ale domyślam się że tak jak w chrześcijaństwie zostały trochę wypaczone przez ludzi.
Dla mnie osobiście Jezus był Bożym synem, miał nieśmiertelną duszę i śmiertelne ciało. My też jesteśmy dziećmi bożymi, mamy duszę i ciało z tym że nasza dusza nie jest na takim etapie rozwoju jak ta od Jezusa, nie wiem czy jesteśmy chociaż w połowie drogi :? Jezus dał nam przykład i wskazał drogę do samodoskonalenia, nie można tego po prostu ot tak zapomnieć.

Do Bartosza:
Przez to wszystko zapomniałem o jednej rzeczy, w zasadzie bardzo ważnej. Są takie mantramy które się wymawia, możesz to mówić sam, ale lepszy efekt jak więcej osób naraz koncetruje. Idzie to tak:
"Jestem w mocy i opiece Bożej,
Jestem zdrowy, silny, spokojny,
od wszystkiego złego chroniony"

Osoby trzecie zamieniają "Jestem" na "Jesteś", wspólnie odmawiacie to 9 razy, takie koncentrowanie na kimś przynosi bardzo dobre efekty.
Kolejny mi znany to:
"Moc Boża, moc wszechmocna otacza nas,
posila, uzdrawia, ochrania i prowadzi nas"

pozdrawiam
Miłość, Prawda, Pokój, Nie Krzywdzenie, Właściwe Postępowanie
Leszek
 
Posty: 222
Rejestracja: 02 kwie 2009, 19:05
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Potrzebuje Pomocy! Bardzo...

Postautor: forrest » 04 lis 2009, 22:31

No tak - trochę pomyślałem o tym i przyszło mi na myśl, że z punktu widzenia tego, jakie były potrzeby emocjonalne ludzi od 2000 lat, to Jezus wykonał misję najlepszą z możliwych. Zaś 19 wiek był najlepszym momentem, żeby zapoczątkować dynamiczny rozwój spirytyzmu - tak samo twórcom spirytyzmu należy się szacunek realizację tej misji. To, co pozostawił po sobie Jezus, to była najlepsza szansa na to, żeby dać ludziom pewne wzorce do zmiany postępowania. Osobiście wierzę, że obie te misje zostały zrealizowane z pełną wirtuozerią.

To jest wątek Bartka, który znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia ...z pewnością w takiej sytuacji rozważania chrześcijaństwie są ostatnią rzeczą, która mogłaby mu zaprzątać głowę. W każdym razie Bartek po cichu liczę, że tu jeszcze wpadniesz i zobaczysz i odbierzesz list - napisałem w nim wszystko, co mi przyszło do głowy, kiedy się zastanowiłem, jak próbować uciec z tej fatalnej pułapki bez wyjścia ...bo to tak musi wyglądać przecież. Wierzę, że jest ucieczka. Chociażby to, co napisał Leszek w ostatnim wpisie, to jest jak w metodzie Silvy - nie mam pojęcia, jakie mechanizmy miałyby się kryć za tą metodą uzdrawiania, ale słyszałem o spektakularnych sukcesach osiągniętych przy jej użyciu.
"Spirytyzm będzie naukowy albo nie będzie go wcale." - Allan Kardec
Awatar użytkownika
forrest
 
Posty: 457
Rejestracja: 10 sty 2009, 23:25
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Poprzednia

Wróć do Na zakręcie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości