Moi drodzy, trochę już Was poznałam, wielu bardzo polubiłam. Długo biłam się z myślami, czy prosić Was o pomoc...ale zaufam swojej intuicji i dobru, które tak pięknie emanuje od wielu z Was:-)
Czy jest tu ktoś, kto mógłby mi coś powiedzieć na temat mojej mamy i brata? Oboje nie żyją. Śmierć zabrała mi większość z rodziny, prawie nikt nie umarł śmiercią naturalną, ale najbardziej martwię się i tęsknię za mamą i bratem. Nie umiem sobie poradzić z ich odejściem, ale na trochę innym poziomie - nie płaczę, nie rozpaczam. Ja po prostu nie chodzę nawet na cmentarz, bo czuję, że tam ich nie ma. I miałam tak zanim poznałam co to spirytyzm. O tym, że nie żyją przypominam sobie jak ktoś o tym wspomni. Mam powody, by się o nich martwić. Mam też wrażenie, że coś złego na mnie wpływa, a "oni" nie należeli do ludzi dobrych. Czy ktoś coś chciałby mi przekazać? Z góry dziękuję.