Witam Was wszystkich ciepło,
Długo zwlekałam z tym wątkiem lecz nie mam wokół siebie osób, które potrafiłby zrozumieć co się dzieje w mojej duszy.
Jestem obecnie na skraju wytrzymałości, nie mogę ułożyć sobie życia tak, jakbym tego chciała i nie jest to zależne ode mnie.
Od ponad roku mój ojciec choruje na nowotwór, choroba coraz bardziej postępuje. Nie dam rady wieść normalnego życia, mało śpię i przestałam dbać o swoje zdrowie.
Ojciec ma problem z alkoholem i nawet teraz, gdy czuje się fatalnie to nie stroni od używek. Odwiedzam go co kilka dni w szpitalu i serce mi się kraje, gdy widzę go w takim stanie. Za każdym razem muszę wysłuchiwać jak bardzo ciężkie życie miał z moją mamą, chociaż to on był jej katem.
Moja matka nigdy nie pracowała poza domem i zawsze potrafiła znaleźć na to wytłumaczenie.
Każde z nich jest skupione na sobie i nie interesuje ich życie moje czy brata. Matka jest urażona kiedy moje zainteresowanie skupia się na ojcu i na odwrót.
Nie widzę drogi wyjścia, jestem przytłoczona takim zyciem.
Czy nasze życie może nabrać barw pomimo takich prób?