Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Czyli wasze trudności życiowe, problemy z rodziną, przyjaciółmi i skomplikowane sytuacje. Nie wiesz, jak sobie poradzić? Napisz...

Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Postautor: Natalia Król » 24 sie 2016, 08:20

Dzień dobry :)
Mam na imię Natalia. Miesiąc temu straciłam ukochanego przyjaciela-popełnił samobójstwo. Bardzo cierpię z tego powodu. Tęsknię za nim okropnie i kocham go bardzo.
Ból rozdziera mi serce.
Pół roku przed śmiercią nawrócił się. Modlił się, czytał Pismo św. Ufał i wierzył. Modliliśmy się razem- rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Dawał mi taką miłość i zrozumienie i brak osądzania jak nikt inny w moim życiu. Ja dawałam mu całą siebie-dawałam mu miłość na jaką czekał całe życie.
Myślałam, że wszystko idzie w dobrym kierunku....
Po Jego śmierci-wszystko w co wierzyłam i czemu ufałam straciło sens.
Mam wrażenie, że nie zaznam spokoju dopóki nie będę miała pewności, że Jego dusza zaznała spokoju.
Codziennie modlę się za niego.
Czy się kiedyś jeszcze spotkamy?
Co jeszcze mogę zrobić dla niego?
Czy Biblia jest wiarygodna? Czy Pan Jezus naprawdę umarł na krzyżu dla Naszego zbawienia?
Jak i do kogo się modlić?
Jaki jest ostateczny cel naszego istnienia?
Dlaczego na świecie jest tyle różnych podejść ( religie mówią co innego, ezoteryka-spirytyzm co innego) każdy co innego mówi na temat Jezusa. W co wierzyć?czemu ufać?
Jak mam dalej żyć skoro nie widzę najmniejszego światełka w tunelu?

Pozdrawiam ciepło
Natalia
Natalia Król
 
Posty: 37
Rejestracja: 16 sie 2016, 10:01

Re: Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Postautor: czarnyMag » 24 sie 2016, 09:07

Obojętnie w co wierzysz samobójstwo jest złe i jest za to kara nawet jak wierzysz że zostanie ona odwleczona w czasie to i tak przyjdzie za "to" odpowiedzieć! Zazwyczaj duchy budzą się w trumnach przy swym ciele i tam czekają obserwując proces gnicia swego materialnego ciała na swoją godzinę (tą wyznaczoną im przez tych którzy ich stworzyli - kimkolwiek by byli - o tym pisał twórca spirytyzmu w swym "sztandarowym dziele" i tak jest - katolicy o to pytają swych kapłanów :)
Ale poczekaj na odpowiedź rasowego spirytysty.
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Postautor: Nikita » 24 sie 2016, 09:37

Z mojej wiedzy na ten temat zawsze brane sa pod uwage okolicznosci popelnienia samobojstwa...przyczyna i stan zdrowia ...jak ktos cierpi na depresje to tez nie mozna mu przypisywac calej odpowiedzialnosci....takze kazda dusza bedzie osadzana indywidualnie. Napewno samobojstwo to nie ejst wyjscie z tudnej sytuacji i dusza samobojcy przekona sie o tym, ze po smierci jego problemy nie rozwiazaly sie i bedzie musial ponownie sie wcielic i przejsc te same lekcje zyciowe.

Bardzo mi przykro bo to wielka strata dla Ciebie i wielkie cierpienie gdy odejdzie ukochana osoba.

Rozne religie roznia sie miedzy soba ale sa to tylko zewnetrzne roznice ...w samym jadrze sa Takie same czyli chodzi o to aby przestrzegac praw moralnych a te sa we wszytskich religiach takie same...Te prawa w skrocie to: myslec dobrze, mowic dobrze i czynic dobrze.
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Postautor: annahdz » 24 sie 2016, 09:37

Natalio
Przyjmij wyrazy współczucia... Ciężko w tej chwili jakkolwiek ulżyć Twojemu bólowi i tęsknocie. Dla mnie pierwszym krokiem, który pozwala uzyskiwać harmonię po stracie Brata było przebaczenie jemu i sobie (ze nie zdołałam pomóc). To nie jest proste wciąż pracuje nad tym właśnie poprzez modlitwę, która jest szczerą rozmową z Moim Opiekunem, Jego Opiekunem. Modlę się swoimi słowami do Jezusa i NMP o spokój duszy brata. Na początku było dużo żalu do Brata za to co zrobił i rozpaczy a teraz powoli zaczynam sie uśmiechać przy tych myślach/modlitwach. Moj dialog z Bratem stał się jak kiedyś braterski, pełen humoru, zrozumienia. Do tego stopnia że chwilami jestem spokojna bo czuję jego spokój i to że odczuwa naszą miłość. Mam nadzieję, że mu to tam Gdzieś pomaga w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości.

Na pytania, które zadajesz trudno odrazu odpowiedzieć. Poszukiwanie na nie odpowiedzi to rozwój duchowy i wiara. Polecam w tym kontekście lekturę T.Halika "Żyć z tajemnicą" oraz inne pozycje tego cenionego teologa i filozofa
Ostatnio zmieniony 24 sie 2016, 13:11 przez annahdz, łącznie zmieniany 4 razy
Awatar użytkownika
annahdz
 
Posty: 100
Rejestracja: 01 lip 2016, 18:21

Re: Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Postautor: fruwla » 24 sie 2016, 09:52

Natalia Król pisze:Mam wrażenie, że nie zaznam spokoju dopóki nie będę miała pewności, że Jego dusza zaznała spokoju.
Codziennie modlę się za niego.
Co jeszcze mogę zrobić dla niego?

Natalio ,przede wszystkim przebacz mu, ze z jego powodu cierpisz.
Nie obciazaj jego duszy wyrzutami, rozmawiaj z nim MILOSCIA - a ona NIGDY nie jest egoistyczna.
Uszanuj jego decyzje, nawet jesli jej nigdy nie zrozumiesz.

Przyjmij ode mnie szczere wyrazy wspolczucia, pozdrawiam Cie.
" Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia "
fruwla
 
Posty: 956
Rejestracja: 28 kwie 2015, 10:03

Re: Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Postautor: danut » 24 sie 2016, 10:08

Natalio - Czy kiedyś się jeszcze spotkacie? - Już jesteście razem. Widzisz mam pewność co do istnienia innych rzeczywistości, w których realizuje się każdy możliwy dla danej osobowości scenariusz, tak dzieje się ze wszystkim, nasza Ziemia ma swoje kopie gdzieś w otchłaniach wielkiego kosmosu i istnieje też taka, na której Twój przyjaciel nie popełnił samobójstwa, nie ma tych kłopotów, które miał tutaj i jesteście tam szczęśliwi. Pytanie powinno brzmieć, nie czy się kiedyś spotkacie, tylko czy kiedyś się o tym dowiesz. - Tak, zobaczysz to gdy skończy się w tej rzeczywistości Twoje zadanie i kiedy do następnej emisji będziesz musiała zaczerpnąć "energii" ze Źródła, stamtąd uniesiesz się ponad czasy i zobaczysz rozgrywające się wydarzenia w wielu przestrzeniach niezależnie od naszej miary czasu.

Moje wyrazy współczucia.

Czarny magu - wierutne bzdury piszesz o tym budzeniu się duchów w trumnach. O innych karach też nie piszcie, bo przecież te wszystkie teoryjki o tym co kogo spotka po śmierci i za co są czystym wymysłem ludzkim i nie mają pokrycia w faktach.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Postautor: czarnyMag » 24 sie 2016, 10:15

danut pisze:Natalio - Czy kiedyś się jeszcze spotkacie? - Już jesteście razem. Widzisz mam pewność co do istnienia innych rzeczywistości, w których realizuje się każdy możliwy dla danej osobowości scenariusz, tak dzieje się ze wszystkim, nasza Ziemia ma swoje kopie gdzieś w otchłaniach wielkiego kosmosu i istnieje też taka, na której Twój przyjaciel nie popełnił samobójstwa, nie ma tych kłopotów, które miał tutaj i jesteście tam szczęśliwi. Pytanie powinno brzmieć, nie czy się kiedyś spotkacie, tylko czy kiedyś się o tym dowiesz. - Tak, zobaczysz to gdy skończy się w tej rzeczywistości Twoje zadanie i kiedy do następnej emisji będziesz musiała zaczerpnąć "energii" ze Źródła, stamtąd uniesiesz się ponad czasy i zobaczysz rozgrywające się wydarzenia w wielu przestrzeniach niezależnie od naszej miary czasu.

Moje wyrazy współczucia.

Czarny magu - wierutne bzdury piszesz o tym budzeniu się duchów w trumnach. O innych karach też nie piszcie, bo przecież te wszystkie teoryjki o tym co kogo spotka po śmierci i za co są czystym wymysłem ludzkim i nie mają pokrycia w faktach.


To nie ja podaję takie "bzdury" ale powiedziała mi to kobieta (staruszka, sąsiadka za ściany i niegdyś żołnierz AK :) - katoliczka która spija słowa z ust kapłana a A.K w KD też o tym pisze :) więc? Cóż wierzysz inaczej :)

A te równoległe rzeczywistości :) piszesz nie tylko do laików ale też do chemików i fizyków którzy to odrzucają jako sf :)
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Postautor: cthulhu87 » 24 sie 2016, 11:11

Natalia Król pisze:Myślałam, że wszystko idzie w dobrym kierunku....


Ciężka depresja charakteryzuje się mniejszą dynamiką życiową, dlatego człowiek, który przez nią przechodzi i chce się zabić paradoksalnie nawet nie czuje się na siłach, żeby odebrać sobie życie. Dopiero po pewnym czasie, gdy wydaje się, że nastąpiła poprawa, może dojść do samobójstwa - pisał o tym np. Antoni Kępiński w "Melancholii". Niestety czasami dotykają nas zdarzenia, na które nie mamy większego wpływu.

Natalia Król pisze:Czy Biblia jest wiarygodna? Czy Pan Jezus naprawdę umarł na krzyżu dla Naszego zbawienia?
Jak i do kogo się modlić?
Jaki jest ostateczny cel naszego istnienia?
Dlaczego na świecie jest tyle różnych podejść ( religie mówią co innego, ezoteryka-spirytyzm co innego) każdy co innego mówi na temat Jezusa. W co wierzyć?czemu ufać?
Jak mam dalej żyć skoro nie widzę najmniejszego światełka w tunelu?


Wszystkie religie i systemy metafizyczne są próbą poradzenia sobie z problemem naszej śmiertelności i przemijalności. Wokół tych odpowiedzi wskutek przyzwyczajenia, dziedziczenia i tradycji narasta jednak wiele elementów nie transcendentnych, ale kulturo- i antropogennych. Stąd różnice. Pewne jest jedno: we wszystkich kulturach i epokach człowiek poddający swoje życie refleksji odczuwał tę siłę, która jest przyczyną tego świata i choć różnie ją nazywał, kontakt z nią był czymś rzeczywistym i namacalnym. Najlepiej szukać elementów wspólnych wśród religii i filozofii, z którymi się stykamy - moim zdaniem w tych punktach, które łączą a nie dzielą, natrafimy na rzeczy bardziej autentyczne i godne zaufania.

Co do Jezusa - jeśli skupimy się na jego wezwaniu do miłości i miłosierdzia skierowanym do każdego człowieka, i na tym, że wezwanie to zostało podjęte przez miliony ludzi na świecie, znajdziemy nić porozumienia między chrześcijaństwem, spirytyzmem i innymi religiami. Kwestia myślowej analizy dogmatu o odkupieniu staje się drugorzędna, jeśli skupimy się na transcendentnym pochodzeniu tych wyższych uczuć.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Postautor: Natalia Król » 24 sie 2016, 12:31

Dziękuję Wam bardzo za wszystkie odpowiedzi.
Wiem, że żałoba ma swoje stadia i muszę wszystko przejść. Ale to tak boli....czasami z żalu nie mogę oddychać. Nie mogę jeść. Przez miesiąc schudłam 8 kg. Ciągle połykam łzy.

Ostatnio przeczytałam mądre słowa ,, Zrozumienie nigdy nie przyniesie Ci pokoju. Dlatego pokładaj ufność w Bogu, a nie w mądrości. Ludzie są głodni zrozumienia, gdyż dzięki niemu zyskują poczucie kontroli nad swoim życiem. Jednak świat nieustannie stawia przed Tobą nowe wyzwania. Gdy tylko poradzisz sobie z jednym,zaraz pojawia się następne. Ulga ,której oczekiwałeś jest krótkotrwała. wkrótce twój umysł znów zostaje postawiony w stan gotowości i szuka zrozumienia (władzy) a nie Boga (władcy).
Najmądrzejszy spośród wszystkich ludzi, Salomon, nigdy nie był wstanie wymyślić, jak osiągnąć pokój. Owocem jego ogromnej wiedzy nie było poczucie spełnienia, lecz bezcelowości. W końcu król się pogubił i zgodnie z wolą swoich żon zaczął oddawać cześć bożkom.''
I takie podejście nie wiem, czy nie jest najlepsze. W ciszy zaufać Bogu, Jezusowi...i wierzyć, że nawet najgłębszy ból Bóg może wpleść w całość służącą dobru.
Natalia Król
 
Posty: 37
Rejestracja: 16 sie 2016, 10:01

Re: Mnóstwo pytań...brak odpowiedzi...pomóżcie

Postautor: Natasza » 24 sie 2016, 12:33

Witaj,

nikt nie rodzi się samobójcą, choć biorąc pod uwagę zapis genetyczny - uwarunkowania / podłoże psychologiczne można powiedzieć ,że w sumie można się z tym urodzić

jedni pokonują problemy z łatwością pstryknięcia palcami, a inni nie pokonają zwykłego dnia
nawet nie wiesz ilu ludzi nie wie , że targnie się na swoje życie choćby dziś nie brali takiego scenariusza w ogóle w stosunku do siebie

kary kary kary - sado-masochistyczne misterium
takie poczucie może być fajne w innym rejonie naszego życia, ale nie wtedy gdy oceniamy innych za to co robią z własnym ciałem
widziałam tylu samobójców , że spotkania z nimi wystarczą mi by powiedzieć - nikt ich nie wsadził do więzienia, nie rzucił na pożarcie - co więcej poczuli wolność i szczęścia jakiego sami się nie spodziewali targając się na własne życie - a był wśród nich piszący swoją pracę ,, profesorską ,, doktor od ,, serc,, i inne osoby z bardzo wysokim poziomem filantropii, empatii, miłości , co ich zabiło? niektórych honor, wstyd, i inne historie tylko ich własnego prywatnego życia - nie mam czelności osądzać żadnego z nich
ale spotka kara każdego kto targnie się na życie innej osoby- i to jest to co usłyszałam od Istot, które nigdy nie były i nie będą ludźmi
pozdrawiam
jedne z ulubionych piosenek gdy jestem w moim świecie gdzie stawiam milion pytań
Mylene Farmer-Jean Louis Murat ,, Regrets,,
Enigma ,, Why?,,
Daniel Bloom , Mela Koteluk ,, Katarakta,,
Awatar użytkownika
Natasza
 
Posty: 2391
Rejestracja: 24 wrz 2015, 12:12

Następna

Wróć do Na zakręcie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości