duch psa i herbatniki

Czyli odrobina humoru na naszym "poważnym" forum...

duch psa i herbatniki

Postautor: fruwla » 28 maja 2015, 23:50

Ta historia jest prawdziwa i zdarzyla mi sie, kiedy bylam nastolatka, moze mialam 13 lat?
Wakacje spedzalam na wsi, byl czas zniw i poznym wieczorem poszlysmy z moja starsza kuzynka do klubu na drugim koncu wsi.
Kiedy w klubie zrobilo sie nudno, chcialam wracac, ale Ewka byla zajeta rozmowa i odpedzala mnie niecierpliwie jak natretna muche.
Obrazilam sie wiec i po prostu sobie poszlam. SAMA w nocy przez cala wies !
Im dluzej szlam, tym wiecej sie balam, wszedzie ciemno,cicho, swiatla zgaszone.
Mimo strachu i swiadomosci te zle robie, wrocic do klubu nie mialam zamiaru, niech sie kuzynka martwi, za to ze mnie ignorowala.
Droga do domu prowadzila pod sam koniec wzdluz wiejskiego cmentarza. Z jednej strony byl cmentarz otoczony wysokimi ciemnmi drzewami a z drugiej pola z wysokim zbozem.
Koncowy odcinek szlam coraz wolniej, nie mialam juz sily biec i nagle zobaczylam na samym srodku drogi, rownolegle do cmentarnej bramy olbrzmiego psa, albo wilka ? Oczy mu sie swiecily, stal nieruchomo i wpatrywal sie we mnie. Nie wiem skad sie wzial, po prostu nagle tam byl na samym srodku drogi, ktora ciagle mialam przed oczami.
Nawet jak o tym pisze, ciarki mnie przechodza.
Pies stal i ja stanelam zdyszana. Balam sie ruszyc a tym bardziej kolo niego przejsc bo wygladal bardzo zlowrogo i byl wielki , szary i chudy. Nagle przypomnialam sobie, ze w klubie kupilam paczke herbatnikow. Powiedzialam do psa ze go poczestuje.
Nadal stal w odleglosci paru krokow, nieruchomo naprzeciw mnie. Rzucilam w jego strone herbatnik, potem drugi i nastepny , podszedl i zaczal zrec, a ja powoli obok niego przechodzilam ciagle mu te herbatniki rzucajac.
Szedl za mna, potem rowno ze mna, przestalam sie go bac. Szlismy ok. 10 minut razem, i juz niczego sie nie balam,czulam sie u jego boku zupelnie bezpieczna.
Odprowadzil mnie pod sam dom. Ledwo weszlam , wbiegla moja kuznka. Byla przerazona, wszyscy z klubu mnie szukali, ale szczesliwa ze nic mi sie nie stalo.
Zapytalam o psa, powiedziala ze nikt zadnego psa nie widzial, nie uwierzyla w moje opowiadanie.
Wyglada na to ,ze tak jak sie pojawil, tak sie chyba rozplynal.
" Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia "
fruwla
 
Posty: 956
Rejestracja: 28 kwie 2015, 10:03

Re: duch psa i herbatniki

Postautor: soldado » 29 maja 2015, 20:52

fruwla pisze:Ta historia jest prawdziwa i zdarzyla mi sie, kiedy bylam nastolatka, moze mialam 13 lat?
Wakacje spedzalam na wsi, byl czas zniw i poznym wieczorem poszlysmy z moja starsza kuzynka do klubu na drugim koncu wsi.
Kiedy w klubie zrobilo sie nudno, chcialam wracac, ale Ewka byla zajeta rozmowa i odpedzala mnie niecierpliwie jak natretna muche.
Obrazilam sie wiec i po prostu sobie poszlam. SAMA w nocy przez cala wies !
Im dluzej szlam, tym wiecej sie balam, wszedzie ciemno,cicho, swiatla zgaszone.
Mimo strachu i swiadomosci te zle robie, wrocic do klubu nie mialam zamiaru, niech sie kuzynka martwi, za to ze mnie ignorowala.
Droga do domu prowadzila pod sam koniec wzdluz wiejskiego cmentarza. Z jednej strony byl cmentarz otoczony wysokimi ciemnmi drzewami a z drugiej pola z wysokim zbozem.
Koncowy odcinek szlam coraz wolniej, nie mialam juz sily biec i nagle zobaczylam na samym srodku drogi, rownolegle do cmentarnej bramy olbrzmiego psa, albo wilka ? Oczy mu sie swiecily, stal nieruchomo i wpatrywal sie we mnie. Nie wiem skad sie wzial, po prostu nagle tam byl na samym srodku drogi, ktora ciagle mialam przed oczami.
Nawet jak o tym pisze, ciarki mnie przechodza.
Pies stal i ja stanelam zdyszana. Balam sie ruszyc a tym bardziej kolo niego przejsc bo wygladal bardzo zlowrogo i byl wielki , szary i chudy. Nagle przypomnialam sobie, ze w klubie kupilam paczke herbatnikow. Powiedzialam do psa ze go poczestuje.
Nadal stal w odleglosci paru krokow, nieruchomo naprzeciw mnie. Rzucilam w jego strone herbatnik, potem drugi i nastepny , podszedl i zaczal zrec, a ja powoli obok niego przechodzilam ciagle mu te herbatniki rzucajac.
Szedl za mna, potem rowno ze mna, przestalam sie go bac. Szlismy ok. 10 minut razem, i juz niczego sie nie balam,czulam sie u jego boku zupelnie bezpieczna.
Odprowadzil mnie pod sam dom. Ledwo weszlam , wbiegla moja kuznka. Byla przerazona, wszyscy z klubu mnie szukali, ale szczesliwa ze nic mi sie nie stalo.
Zapytalam o psa, powiedziala ze nikt zadnego psa nie widzial, nie uwierzyla w moje opowiadanie.
Wyglada na to ,ze tak jak sie pojawil, tak sie chyba rozplynal.


Czytałem o wielu takich spotkaniach.
Wiele osób opisywało takie spotkania w ten sposób, co Ty :)
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3177
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: duch psa i herbatniki

Postautor: fruwla » 29 maja 2015, 22:07

Powaznie Soldado :) w takim razie musze poszukac.
Znajoma powiedziala, ze nakarmilam ducha.
" Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia "
fruwla
 
Posty: 956
Rejestracja: 28 kwie 2015, 10:03

Re: duch psa i herbatniki

Postautor: soldado » 29 maja 2015, 22:21

Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3177
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: duch psa i herbatniki

Postautor: fruwla » 29 maja 2015, 22:26

Oooooooo :shock: az tyle :lol: Serdeczne dzieki !
" Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia "
fruwla
 
Posty: 956
Rejestracja: 28 kwie 2015, 10:03


Wróć do Humor

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości