Mnie osobiście określenie "fluid" kompletnie nie przekonuje, a może nawet wręcz odstręcza... ale to są moje prywatne odczucia i na tej zasadzie kiedy mogę mówić "po swojemu"- nazywam go po prostu "energią"
Gdyby chcieć koniecznie przetłumaczyć inaczej słowo fluid, to można by je zastąpić chyba jedynie "zagęszczeniem"
Nie przychodzi mi nic innego do głowy i chociaż nie lubię jakoś tego słowa, to jego zmiana chyba musiałaby wynikać z decyzji bardziej globalnych. My sobie może ustalić zamiennik, ale chyba niewłaściwym byłoby jedno z fundamentalnych określeń zmienić ot-tak. Tym bardziej, że chyba w innych językach jest użyty ten sam wyraz. Moim zdaniem międzynarodowo spirytyści powinni się w tej sprawie dogadać- jeśli faktycznie miałoby dojść do zmiany.
A co do 'namacalności', to wiecie, że nigdy nie dotknęliście niczego? Pomiędzy atomami zawsze pozostają olbrzymie wolne przestrzenie, w rezultacie uderzając nawet w coś- nie dotkniemy atomu, a jedynie troszkę bardziej się do niego zbliżymy, niż w przypadku delikatnego dotknięcia. Wszystko jest rozproszone, a fluid choć kojarzy się płynnie i maziście, to za słownikiem podążając chyba jest po prostu prądem(?).