vinitor pisze:Widok noża, krwi, ofiary działa nad wyraz orzeźwiająco, najbardziej na umysł pacyfisty. i pozwala w końcu zrozumieć ile zalet kryje w sobie wojna. To tak jak z powodzią dzięki której jest okazja nazbierać opału na zimę, wyłowić bezcenny antyk....
Jeśli zastąpisz "zalety", "wadami", wszystko będzie ok.
, więc brzmiałoby to tak: "widok noża, krwi, ofiary działAŁ nad wyraz orzeźwiająco (...) pozwalAŁ w końcu zrozumieć ile WAD kryje w sobie wojna". Może więc lepiej spojrzeć na tę kwestię z tego punktu widzenia, albo chociaż zadumać się chwilę nad naszymi dziadami i pradziadami, zamiast się wyzłośliwiać;).
vinitor pisze:Upłynęło 150 lat od napisanie tej książki. Po dwóch wojnach światowych jest spokojniej lecz zapis z słowem „niezbędne” nie zmienił się i dalej kusi . Logika bywa żelazna, elastyczna i plastyczna. Skutki dowolności są zatrważające.
Pozostaję przy opinii, że NA PEWNYM etapie rozwoju cywilizacji to kryzysy związane z konfliktami zbrojnymi były przyczyną zmian instytucjonalnych (konwencje 1907, Liga Narodów, ONZ, Unia Europejska) i w zakresie polityki międzynarodowej, które spowodowały, że obecnie mamy chyba najdłuższy okres pokoju, wolny od konflitków zbrojnych między mocarstwami.
Jeśli sam przyznajesz, że po dwóch wojnach światowych jest spokojniej, problem po prostu się rozwiązuje, bo "Księga Duchów" nie jest tekstem objawionym, nikt nie zobowiązuje nas, byśmy przyjmowali ją bez krytyki i w całości. Jeśli jakiś zapis wydaje się przestarzały, albo niespójny ze współczesnymi standardami, nie ma powodu trzymać się go na siłę. Gdyby w 1857 roku ktoś trzeźwo ocenił sytuację jako "spokojną" to i Duchy inaczej by się do tych ludzi zwracały, jako do ludzi dojrzalszych. Inaczej dorośli rozmawiają z dziećmi, gdy mówią o poważnych sprawach, inaczej z dorosłymi. Zapis tekstu się nie zmienił, bo nie miał się zmienić - tak jak nie uaktualnia się innych XIX-wiecznych tekstów, które stanowią pomniki w jakiejś dziedzinie wiedzy. Zdziwiłbym się bardzo, gdyby komuś przyszło do głowy wydać znowu Lelewela czy Niemcewicza i prostować ich historyczne wywody, które XX-wieczna historiografia podważyła. Zdziwiłbym się też, gdyby ktoś "prostował" Arystotelesa w związku ze zmianami, jakie zaszły w astronomii po XVI wieku. Podobnie jest z dziełami Kardeca czy Leona Denis, gdzie można znaleźć pewne anachronizmy, ale na sprostowania jest miejsce we współczesnych tekstach spirytystycznych, bo ingerencja w oryginał niczemu by nie służyła, chyba że chęci manipulacji. Kardec, naukowiec XIX wieczny - syn swojej epoki, uszeregował tekst z odpowiedziami Duchów, które uznał za najmądrzejsze i najbardziej sensowne - ale to było 150 lat temu. Wiele jednak zachowało aktualność do dziś, a nadto należy zauważyć, że pacyfizm zawsze towarzyszył spirytyzmowi, jako jego nieodłączna część.
vinitor pisze:Konrad w jednym z postów napisał, że prawa Boże są niezmienne. Jeżeli więc konieczność wojen uchodzi za niezbędną, a nierozważność słów sprzeciwia się prawu wolności, to nie ma co liczyć, że się skończą.
Konieczność wojny zawsze będzie niezbędna w światach niższych, w każdym społeczeństwie, które znajdzie się na poziomie Asyryjczyków, Rzymian, Rewolucyjnej Francji i Niemiec Hitlerowskich. Cierpienie jest bowiem niezbędne dla rozwoju. Duchy nigdzie nie mówią, że w światach wyższych toczą się jakiekolwiek wojny - skoro więc Ziemia stopniowo przechodzi na ten etap, czy jest się czemu dziwić, że od 65 lat nie ma światowego konfliktu? Czy nie spełnia się to, o czym mówiły Duchy? Barbarzyństwem byłoby twierdzenie, że ludzie mądrzy, wykształceni i wrażliwi potrzebują do czegokolwiek wojen.