283. Czy Duchy mogą ukrywać przed sobą swe myśli oraz chować
się jedne przed drugimi?
„Nie; dla niektórych wszystko pozostaje odkryte, zwłaszcza jeśli
są to Duchy doskonałe. Mogą się oddalać, lecz stale się widzą. Nie
stanowi to jednak absolutnej reguły, bowiem niektóre Duchy - jeśli
uznają to za potrzebne - równie dobrze mogą stać się niewidzialne
dla innych”.
Już na przykładzie tej odpowiedzi widać, że dyskusja na tematy spirytystyczne wnosi duże ryzyko nieporozumień wszelakich. I jak tu rozpatrywać cokolwiek, skoro na każdym kroku roi się od wyjątków niemożliwych do sprawdzenia? Ostatnie zdanie to jakby ziemska czapka niewidka. Większość zwolenników spirytyzmu w wydaniu Kardeca na pewno za bardzo nad tym się nie zastanawia, bo i po co. Nie ma szans na dowiedzenie, że jest inaczej. Tak więc praktycznie każda próba wyjaśnienia sama rozłoży się na łopatki z przyczyn niewiedzy. Pozostaje ślepa wiara, która jakże przypomina Temidę.
Mielenie już zmielonego nie wnosi nic nowego i jest przelewaniem wody z jednego naczynia do drugiego. Bez wiedzy praktycznej w sensie jakiejś konfrontacji pytań i odpowiedzi, udokumentowanie innego, zdania staje się zupełnie niemożliwe. Opieramy się na jednym zasadniczym źródle, tylko na jednym - od Duchów. Ja nie wiem, na przykład, ile razy było zadawane to czy inne pytanie i dokładnie którym Duchom. Przecież nie miały identyfikatorów naznaczonych przez Boga a ich przynależność do hierarchii opierała się na własnej interpretacji. W wielu odpowiedziach zaznacza się specyficzna wyniosłość i nutka pogardy dla ludzi jako tej niedoskonałej masy.
A teraz z innej beczki.
Odnoszę wrażenie, że poddanie „Księgi Duchów” pod dyskusję jest chyba przedwczesne albo faktycznie chybione z uwagi na nieodpowiedni grunt. Użytkownicy forum nie garną się do omawiania za i przeciw Jeśli nawet zabierają głos, to przeważnie nie odnosi się to w sensie zarzutów czy akceptacji danego punktu. Powierzchowność traktowania kwestii nie odpowiada wyznaczonemu celowi krytyki, czy tak powinno być czy nie. Zapominając przez moment o tych niedoskonałościach komentarzy pytań i odpowiedzi KD, dochodzę również do wniosku, że propozycja jest za szeroka, za bardzo obszerna, bowiem dotyczy całej księgi a to nie mało. Oprócz tego zaczyna się pojawiać dziesiątki nowych tematów. Które rozwadniają problem i spychają go na peryferia forum. Jestem jedynym, który wnosi jakiś konkretny sprzeciw, co do zawartości „Księgi Duchów”. Nie widzę perspektywy rozwoju, bo liczba zaangażowanych sprawia, że stoję niczym samotny taternik u stóp Himalajów. Zanim w pojedynkę wdrapię się na szczyt, to prędzej wyzionę Ducha i skończy się dobrze zapowiadająca się przygoda.
Zarzucanie wędki do zbiornika wodnego z kilkoma rybkami nie utrzyma głodnego przy życiu.