Czytałem jak na razie dwie jego książki "O współczuciu i mądrości" jak i "jak umierać i żyć lepszym życiem". Dokładnie gdzie to było ci nie powiem ale z tego co pamiętam to w drugiej pozycji. Wybacz że ci dokładnie nie powiem, ale człowiek nie zapamięta gdzie co się znajduje a szczegulnie tego co dla niego jest oczywiste. Ale wypowiedź Dalajlamy była na tyle dosadna że nie można mówić o złym zrozumieniu
, powiedział wprost że buddyzm jest ateistyczny i nie uznaje istnienia Boga.
Co do panteizmu to nie wiem czemu się dziwisz, logika podpowiada że jeśli mówi się że Bóg jest wszystkim, w tym i materią, to w istocie nie jest to Bóg ponieważ nie ma podstawowych cech Boskich, jak chociażby niezmienność, doskonałość itp. Każdy człowiek który to dobrze przemyśli i jest w stosunku do siebie uczciwy stwierdzi że panteizm nie uznaje Boga. Choć są ludzie którzy się w tej kwestii oszukują.
I jeszcze jedno, mówisz że skoro ktoś nie praktykuje to nie może się wypowiadać, nawet jeśli posiada na ten temat informację z różnych źródeł jak i widział różne ich skutki. Takie podejście jest bardzo ograniczone i głupie, (mówię o podejściu nie o tobie).
Dlaczego? Czy krytykujesz katolicyzm? Wedle tego co mówisz nie masz do tego prawa, nie jesteś katolikiem i nie wiesz co oni przeżywają, wedle tego co mówisz twoja wiedza na temat katolicyzmu jest nic nie warta i siejesz tylko błędne informację i opinię.
My też nie możemy wedle tego co mówisz prawa wypowiadać się na temat spirytyzmu i nawet Pism Allana Kardeca, nie mamy do tego prawa ponieważ żaden z nas jeszcze nie wywoływał duchów, i nie ważne że spirytyzm każe do tego bardzo ostrożnie podchodzić.
Nie mówiąc już że żaden z nas nie ma prawa mówić o KD i KM, ani tak ani tak, ponieważ nie było go podczas seansów kiedy były zadawane pytania z tych ksiąg.
Żaden z nas nie może też mówić o tym czy narkotyki są złe lub dobre, bo nie używaliśmy ich na tyle długo by się uzależnić i nie wiemy jak to jest.
Nikt z nas nie ma nawet prawa mówić o samobójstwie bo nie wiemy jak to jest, nikt z nas nie popełnił samobójstwa w tym życiu, a wcześniejszych nie pamiętamy.
Sam widzisz że takie podejście jest niemądre, oczywiście nadal możesz szukać dziury w całym mówiąc że medytacja to inny stan umysłu i tak dalej. Ale Katolik w momencie religijnej ekstazy też ma inny stan umysłu i podejście, podobnie narkoman.
Nie trzeba praktykować by posiadać wiedzę, nie muszę skoczyć z 10 piętrowego budynku na beton żeby wiedzieć że się zabije, to co widać w małym przejawia się w dużym.