sigma pisze:Po namyśle postanowiłem tu jeszcze coś wpisać. Co daje medytacja ? Ale czy docześnie czy pozadocześnie ? Czy i w jakiej mierze to się łączy ?
Judeochrześcijaństwo doświadczyło dwóch wojen światowych, dwóch rewolucji, dwóch reżimów ... Przy okazji innych ubogaciło tymi doświadczeniami ...
Nie wiem czy znacie opowiadanie o pigule śnieżnej puszczonej w dół ze zbocza. Otóż ktoś taką pigułę ulepił stojąc na szczycie góry. I puścił ją w dół. Piguła tocząc się oklejała się śniegiem, robiła się coraz większa. Na stoku było dużo ludzi. Najpierw w ogóle nie zwracali na nią uwagi, później zaczęli się odsuwać, a jeszcze później ... Straszne rzeczy ale piguła już nie była pigułą, to była wielka kula śnieżna, bardzo ciężka. I zmiażdżyła kogoś po drodze ...
Tyle opowiadanie znane wielu psychoterapeutom.
Co mogę napisać poza tym opowiadaniem ? Mógłbym pisać o rodzicach wcześnie osieroconych (matce zmarł ojciec a ojcu matka), o wojnie, partyzantce z którą rodzice, wówczas kilkunastoletni, mieli sporo wspólnego ... O przesłuchaniach na Gestapo, które dla osoby kilkunastoletniej były traumą na całe życie ... O alkoholu też . Kuzyn popełnił samobójstwo mając ok. 30 lat, a drugi zapił się na śmierć mając 48 lat. I o innych rzeczach też mógłbym pisać, ale w gruncie rzeczy to chodzi mi o coś innego. Otóż ta piguła z opowiadania to doświadczenia uzbierane w rodzinie przez pokolenia, m.in. emocje i myśłi. One mogą być korzystne dla człowieka ale mogą też być dla niego niekorzystne. Medytacja zaś (ta którą ja staram się praktykować) oddziela człowieka od tego wszystkiego. Sprawia że człowiek zaczyna rozumieć istotę dualizmu naszej rzeczywistości. Że zaczyna rozumieć inaczej pojęcia.
000Lukas000 pisze:sigma pisze: Medytacja zaś (ta którą ja staram się praktykować) oddziela człowieka od tego wszystkiego. Sprawia że człowiek zaczyna rozumieć istotę dualizmu naszej rzeczywistości. Że zaczyna rozumieć inaczej pojęcia.
Tak teraz czytam stare wątki, możesz wytłumaczyć dokładnie co rozumiesz w tym zaznaczonym fragmencie? Myślę że wiem, ale wolę się upewnić.
atalia pisze:Może dlatego "odlatywał", bo zażywał niedozwolone środki dopingujące - ostatnio głośno o tym było w mediach.
konrad pisze: ... wysiłek w kolarstwie jest tak duży, że w pewnym momencie człowiek przestaje myśleć i gdzieś "odlatuje"... Być może jest to stan podobny do tego znanego z medytacji.
sigma pisze:konrad pisze: ... wysiłek w kolarstwie jest tak duży, że w pewnym momencie człowiek przestaje myśleć i gdzieś "odlatuje"... Być może jest to stan podobny do tego znanego z medytacji.
Szeryfie,
1) (pierwsze primo): Medytacja nie ma niczego wspólnego z wysiłkiem fizycznym, ani jakimkolwiek właściwie wysiłkiem.
2) (drugie primo): Kolega trenujący zapasy opowiadał mi o zajęciach, podczas których niektórzy mdleli z wyczerpania. Wysiłek to nie tylko kolarstwo.
3) (trzecie primo): Spróbujcie medytować, po tym co piszecie widać że tego nie robicie. Nie musicie medytować, ale to tak troszeczkę chyba mało logiczne wypowiadać się na temat którego się nie tknęło.
Widzisz, nie zawsze trzeba coś przeżyć na własnej skórze by zrozumieć.
Ja uważam np. że medytacja jest pożyteczna ale sama w sobie nie zapewnia zrozumienia. Na dowód tego powiem ci do jakich wniosków po medytacji doszły osoby z którymi rozmawiałem.
1: Nie ma dobra i zła, to tylko określenia nadane przez ludzi
2: Świat materialny nie istnieje, jest iluzją.
3: dusza rozpłynie się w jedności
4: Światu zagrażają kosmici, chcą nami zawładnąć
Jak sam widzisz te tezy są szalone, nie trzeba być geniuszem by zrozumieć ich błędy, co za tym idzie, skoro ludzie medytujący mogli dojść do takich założeń to znaczy że medytacja nie zawsze zapewnia zrozumienie.
Może owszem pomóc w tym, ale do jakich wniosków się dojdzie zależy już tylko od człowieka.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości