Jeśli mowa o
tej książce "Rozmowy z Bogiem" (a raczej
trylogii, uściślając) to moim zdaniem niezwykle ciekawa pozycja - Walsch ewidentnie przeplata w niej (choć oczywiście w niezbyt jawny sposób) motywy z religii Wschodu na podobnej zasadzie, jak nasz Miciński w swojej pozycji "Pod czarnymi gwiazdami". Sama konwencja "oświecenia" na przedstawionej zasadzie nie podoba mi się co prawda za mocno, ale zawsze preferowałem przerost treści nad formą, więc idzie to jakoś zdzierżyć. Lepszy od Neale'a jest zdecydowanie Miciński, więc jeśli ktoś nie czytał, to zdecydowanie "Pod czarnymi gwiazdami" i inne jego dzieła polecam. Z miejsca jednak zastrzegam, że to pozycje zarezerwowane dla tych "bardziej zaawansowanych"...