autor: xspirytyzmx » 17 lip 2018, 18:14
XVIII – NADUŻYCIA RELIGIJNEJ WŁADZY
FAZY KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
Pomimo wielu aberracji Kościoła Rzymskiego, który zapomniał o Chrystusowych zasadach, tak szybko, jak tylko zostały one przypieczętowane w urzędach światowej polityki, Katolicyzm nigdy nie został całkowicie opuszczony przez moce dobra w duchowym świecie. Miłosierny Pan, przesyłał niezliczone ostrzeżenia, w całej jego historii; żałował On bezbożności tych, którzy w Jego imię, plamili kościelne ołtarze.
Kiedy należał on do cesarzów Konstantynopola, Katolicka instytucja próbowała uwolnić się z owej opieki, szukając najobszerniejszych duchowych samodzielności, jakie tylko się dało. Okres pomyślności trwał tylko podczas pontyfikatu papieża Stefana II, dzięki organizacji o nazwie „dziedzictwo św. Piotra” w 756r. W owym czasie, wielu władców zrobiło użytek z kościoła według własnych, osobistych zachcianek, przyznając kościelne tytuły najbardziej skorumpowanym sumieniom. Siedziba Katolicyzmu stała się wielkim marketem dla wszystkich rodzajów tytułów szlacheckich. Nawet później, w XX wieku, sytuacja moralnej katastrofy kontynuowała wzrost w alarmującym tempie. W świetle wieczności, Apostołowie Boskiego Mistrza ubolewali nad owym moralnym zepsuciem; zorganizowali oni reinkarnacje dla wielu współpracowników w celach odkupieńczej pracy wśród szeregów św. Benedykta. [Reguła pochodząca z VI wieku, ciągnęła za sobą tysiące klasztorów rozsianych po Europie] Misjonarze prawdy i miłosierdzia, zaczęli swą pracę dla odnowy w klasztorach w Clunie, skąd wydostały się nowe myśli i odradzające się energie.
GRZEGORZ VII
Działo się to w okresie działań odnowy, kiedy to Hildebrand, znany, jako Grzegorz VII, wsłuchiwał się w inspiracje, które spływały do jego serca z niewidzialnych planów, przygotowały go one do misji, jaka czekała go w Watykanie. Był on jedną z najważniejszych postaci XI wieku, a to z powodu wiary i szczerości, które charakteryzowały jego postawę. Wybrany papież, po śmierci Aleksandra II, zrozumiał, iż jego pierwszymi zadaniami będą: walka ze świętokupstwem wewnątrz Kościoła Katolickiego, oraz odnowienie autorytetu Kościoła. Chciał on, prawdziwie, przywrócić do świetności chrześcijaństwa, mimo tego, że trwający konflikt z Henrykiem IV, mógł skończyć się sprzeciwem. Zwołał on sobór w Rzymie w 1074 roku, by zahamować ogrom nadużyć, w tym sprzedaż sakramentów i kościelnych tytułów. Filip I i Henryk IV zobowiązali się wspierać decyzje papieża w kwestii odnowy organizacji Kościoła. Jednakże, pod presją Biskupskiej odpowiedzialności świętokupstwa, Henryk nie dotrzymał swej przysięgi. Po tym jak został on ostrzeżony przez Grzegorza, próbował usunąć go, zwołując synod skorumpowanego duchowieństwa w mieście - Wormacja. Papież ekskomunikował walecznego władcę, co skoczyło się wielkim wydarzeniem w Canossie. Nie był to koniec szarpaniny, gdy w roku 1085 r. Grzegorz opuścił fizyczny plan, jednakże przygotował on drogę Konkordatowi Wormackiemu, który został zawarty w 1122 roku przez Henryka V, kończąc się niezależnością Kościoła i zmianami w jego instytucji.
OSTRZEŻENIA JEZUSA
Zapewnienie sobie ogromnego bogactwa, będąc w posiadaniu całej władzy i autorytetu, sprawił, iż Kościół ledwo uścisnął miłosny obowiązek, tak jak to zakładała jego misja.
Przyzwyczajony do nieograniczonej władzy, Kościół wielokrotnie otrzymywał Jezusowe ostrzeżenia pod postacią godnych potępienia herezji, z jakimi musiał zmagać się i tępić.
Upomnienia z Wyższych Sfer, dawały się odczuć nie tylko w zakonach, gdzie skromni pokutnicy zaopatrywali swych dumnych przełożonych, w najświętsze lekcje Chrześcijańskiej pobożności. Także i w zwykłym społeczeństwie, ziarna światła przynosiły pełne nadziei pędy zrozumienia i mądrości dla Ewangelii i przykładów Jezusa. Jednym z takich przykładów jest Peter de Vaux [Peter Waldo był założycielem ugrupowania Waldensów – chrześcijańskiego ruchu średniowiecznego, którego potomkowie wciąż istnieją] – Lyoński biznesmen, który dotknięty przykładem Jezusowej miłości i odkupienia, pozbył się wszelkich nici, jakie wiązały go z bogactwami ludzkimi i sprzedał swoje majątki, by nieść pomoc bezdomnym i potrzebującym. Inwestując w misję, jako instrument woli Pana, ten niezwykły człowiek, zlecił tłumaczenie świętych ksiąg, by mogło je czytać społeczeństwo, i wraz z innymi towarzyszami, którzy zapisali się w historii, jako Waldensi, zapoczątkował on z nimi ewangelicki ruch, w dawnym apostolskim stylu, o szerokim zasięgu. „Lyońscy Biedacy” zostali najpierw ekskomunikowani przez miasto arcybiskupie, a potem przez sam Watykan w roku 1185. Kościół nie mógł tolerować żadnej innej doktryny niż swoja – pełna pychy i kiepskiej ambicji. Całe prawdziwe i szczere przypomnienie o Boskim założycielu zostało uznane za ohydną herezję, która zasługuje na najostrzejszą karę. Prawda jest taka, iż mimo prześladowania Waldensów przez Katolickie siły, ich nauki i wezwania nigdy nie zanikły po roku 1100, ponieważ organizacja działała pod różnymi nazwami i trwała po Europie do czasów Reformacji, pomimo żelaznych rękawic inkwizycji.
FRANCISZEK Z ASYŻU
Wezwania z Wyższych Sfer kontynuowały zabieganie Kościoła Katolickiego o uwagę przez cały jego okres. Tak zwane „herezje” wybuchały zawsze, gdy pojawiały się wolne i szczere serca, lecz Katolickie władze, nigdy nie otworzyły się na takie wezwania.
Dwadzieścia lat wojny przeciwko heretykom zakończyło się w roku 1229, kiedy to liderzy Kościoła dostrzegli możliwość utworzenia trybunału skruchy, którego planowanie zajęło Watykanowi trochę czasu.
Owy projekt został zakryty pod pretekstem potrzeby religijnego zjednoczenia, ale w rzeczywistości Kościelna Instytucja chciała rozszerzyć swą rozległą kontrolę ludzkich sumień.
Jednakże, Inkwizycja na długo przed swoim powstaniem, wywoływała niepokój pośród autorytetów Kościoła, diabelski plan zmartwił również Świat Duchowy, gdzie przygotowywane były środki dla edukacyjnego odnowienia. W tym celu, jeden z najwspanialszych apostołów Jezusa reinkarnował jako Franciszek z Asyżu. Jego wzniosła i oświetlona dusza zabłysła niedaleko Rzymu w regionie odizolowanej Umbrii. Jego reformatorska działalność odbywała się, jak tako, bez sporów, gdyż jego kapłaństwo było przykładem ubóstwa i pokory. Nawet mimo tego, Kościołowi nie udało się uchwycić faktu, iż jego lekcja była mu przeznaczona, i po raz kolejny odrzucił on Jezusowy prezent.
FRANCISZKANIE
Wielkie środki tego misjonarza, które może niebyły w stanie zmienić aktualnych ambicji Rzymskich Papieży, z pewnością zostawiły lśniące pozostałości po jego ziemskiej wędrówce.
Jego przykłady prostoty i miłości, pokory i wiary, wpłynęły na wiele istot, które podjęły się świętego zadania odnowy dusz dla Jezusa.
Zakon Franciszkanów w pewnym punkcie swojej egzystencji gościł 200.000 misjonarzy i wyznawców wielkiej drabiny duchowej. Odrzucili oni jakąkolwiek pomoc pieniężną, akceptując najbardziej ubogą i podstawową strawę; ale cecha, która najbardziej odróżniała ich od innych grup to fakt, że nie żyli oni w zakonach. Zamiast żyć w zakrytych klasztorach w ciszy i medytacji, te bezinteresowne dusze zrozumieli, iż najlepszym sposobem modlenia się jest konstruktywna praca, mająca na celu polepszanie ludzkich serc i świata.
INKWIZYCJA
Wszystkie lekcje dobra miały niewielkie znaczenie dla światła z powodu triumfu sił ciemności, kiedy to w 1231 roku powstał Trybunał Inkwizycji, pod panowaniem papieża Grzegorza IX. Jak na ironię, w tym czasie, instytucja ta, nie potępiała bezpośrednio domniemanych winowajców na śmierć – a więc wspaniałomyślną i wygodną karę, porównując z tym, co spotykało ich, gdy byli w trącani do lochów – mogli, więc, oni stosować najróżniejsze tortury.
Represja „herezji” była pretekstem dla Kościelnej konsolidacji w Europie, stając się karą i pechem całego świata.
Długi okres ciemności wpłynął na wszystkie pola ludzkiej aktywności. Półcień kościołów był sceną gorzkich i świętokradzkich scen. Okropne zbrodnie były popełniane u stóp ołtarzy w imię Tego, który jest miłością, przebaczeniem i łaską. Złowieszcza instytucja Kościoła, będzie spowijać ewolucyjną ścieżkę ludzkości, chmurą gęstej ciemności.
DZIEŁO PAPIESTWA
Istnieją tacy, którzy próbują usprawiedliwiać te długie stulecia ciemności, tradycjami i pomysłami tamtych czasów; prawda jest taka, że ludzki postęp mógł obejść się bez tego mechanizmu okropnych przestępstw. W konsekwencji, owe okropne i bolesne odpowiedzialności zostały dodane do Rzymskiego długu.
Inkwizycja była bezpośrednim dziełem papiestwa, ale każda pojedyncza osoba, podobnie jak instytucja, musi rozliczyć się z Boską Sprawiedliwością. Dlatego też, nigdy nie potrafiliśmy osądzić tego strasznego trybunału, którego zbrodnie i nikczemne działania, utrudniały ewolucje rasy ludzkiej przez ponad sześć długich wieków.
XIX – KRUCJATY I KONIEC ŚREDNIOWIECZA
W naszym zasięgu roku 1100, Krucjaty zasługują na specjalną uwagę, gdyż charakteryzowały one tamtejszy okres czasu.
Od czasów Konstantyna, święte miejsca Palestyny nabrały dużego znaczenia dla Europy Zachodniej. Każdego roku, tysiące pielgrzymów odwiedzało smutne krajobrazy Jeruzalem, by ujrzeć na własne oczy miejsca drogi krzyżowej Jezusa, bądź zobaczyć ślady apostołów. Gdy Bagdadzcy albo Egipscy Arabowie kontrolowali region, fale katolickich turystów mogły bezpiecznie zwiedzać święte miejsca. Jednakże, XI-wieczne Jeruzalem zostało zdobyte przez Turków, którzy przestali tolerować ciągłą obecność chrześcijan. Wyrzucili ich, więc, z niezwykłą okrutnością.
Takie działania spowodowały, że w całej zachodniej części Katolickiej zaczęły wybuchać protesty. Zorganizowano pierwsze krucjaty w nadziei zwycięstwa nad zajętymi terenami.
Pierwsza ekspedycja, jaka wyruszyła z najbardziej cywilizowanego centrum pod przywództwem Piotra Pustelnika, nie zdołała nawet wyjść poza granicę Europy, ponieważ została rozproszona przez Bułgarów i Węgrów. Jednakże w roku 1096, Gotfryd z Bouillon i jego bracia, wraz z Tankredem Syrakusem i innymi przywódcami, spotkali się w Konstantynopolu i ruszyli w kierunku Nicei z armią 500.000 mężczyzn. Przejęli oni Nicee, splądrowali Antiochię i weszli do Jeruzalem z wiankami zwycięstwa. Chcieli oni ukoronować Godfryda na króla, ale „Książę dolnej Lotaryngii” [Jeden z tytułów przyznanych Godfrydowi] przypomniał sobie świetlistą figurę Pana Świata z cierniową koroną na czole i uznał to za świętokradztwo, by wręczyli mu złote berło, kiedy to sam Chrystus miał tylko haniebną trzcinę w swych poczciwych i miłosiernych dłoniach. Po wielkim uporze, Godfrey zaakceptował tytuł jedynie „Strażnik Boskiego Grobowca”. Wkrótce potem, pojawiały się paramilitarne zakony, takie jak Templariusze i Szpitalnicy.
Jednakże, Turkowie nie poddali się. Po wielu bitwach zajęli oni Edessę, zmuszając papieża Eugeniusza III, by zorganizował kolejną krucjatę, którą ma poprowadzić Ludwik VII z Francji i Konrad III z Niemiec. Wyprawa skończyła się fatalnie.
ZAKOŃCZENIE KRUCJAT
Wraz z końcem XII wieku, Jerozolima oddała się we władzę Saladyna. Chrześcijańscy królowie zachodu przygotowywali się do trzeciej krucjaty, której ważne momenty działy się przy murze Antiochii. Wschodnie wojny ciągnęły się latami, niosąc za sobą ogromne zniszczenie. Do tego momentu, Palestyna miała cudowne obszary, pełne obfitej roślinności. Galilea była rozległym ogrodem, pełnym woni i kwiatów. Lecz, wpływy walk wrogich armii eksterminacji i ambicji był tak wielki, że sprawił, iż Natura zdawała się na zawsze przekląć miejsca, które zasługiwały na ludzką miłość i opiekę.
Ostatnie Krucjaty były prowadzone przez Ludwika IX – świętego Króla Francji -, który po przejęciu Damietty, został złapany przez wrogów. Zapłaciwszy za niego wielki okup, Ludwik dysinkarnuje w roku 1270, będąc ofiarą śmiercionośnej zarazy.
Misjonarze Chrystusa, którzy ze wszystkich zdarzeń wiedzą jak wydobyć czynniki dla ludzkiej ewolucji w kierunku dobra, dążą do wyciągnięcia jak najwięcej i z tych okropnych wydarzeń. Dlatego też, mimo swoich anty-chrześcijańskiej wartości, Krucjaty przyniosły kilka korzyści ekonomicznego i socjalnego porządku dla wszystkich ludzi. Jej wpływ był regenerujący dla Europy, ponieważ osłabił on tyranie feudałów i odnowił rozwiązanie problemu własności, który powodował tak wiele odosobnionych potyczek.
Co więcej, wzmocniły one relacje wschodu i zachodu; relacje, które dopiero później zostały powstrzymane przez zażartość Turków i Mongolskich najeźdźców.
WYSIŁEK EMISJONARIUSZY CHRYSTUSA
Niezliczeni emisariusze Boskiego Mistrza spotykali się na różnych zgromadzeniach, pod egidą Jego łaskawej woli, organizując nowe próby dla ogólnej ewolucji ludzi całej planety. Opłakiwali oni nieefektywność tak wielu misjonarzy miłosierdzia, którzy opuszczając Duchowy Świat, pełny najlepszych i wzniosłych intencji, napotkali zdradę swoich wytrzymałości na Ziemi, pod wpływem rażących niedoskonałości środowiska. Wielu z nich poddało się atrakcyjności ulotnego bogactwa, zanurzając się w oceanie próżności i dominacji; toteż pozostawali na ścieżce duchowego zastoju. Inni, jak na przykład Ludwik IX z Francji, przekroczyli swoją władze i autorytet, popełniając akty, które można uznać za niemal dzikie, jednak wypełniali oni swój duchowy obowiązek, choć z małym zyskiem i sporą krzywdą.
Niemniej jednak, zmuszeni przez prawa miłości, jakie rządzą wszechświatem, pełne współczucia dusze, nigdy nie lekceważyły swych sumiennych spotkać w Wyższych Sferach w imieniu ludzkiego postępu i zawsze starały doskonalić dusze i kierować misjonarzami Chrystusa wzdłuż ciernistych ścieżek.
INTELEKTUALNE UBÓSTWO
W XIII wieku, wprowadzony został królewski system rządów, kończąc feudalistyczne ekspresje. Każdy region w Europie próbował połączyć wszystkie niezbędne elementy dla zorganizowania swojej politycznej jedności, ale w rzeczywistości, niewystarczające zasoby edukacji, nie pozwoliły na stworzenie tak zaawansowanej intelektualnie struktury.
Kraje, które zaczynały się kształtować były organizowane w cieniu Kościoła, który nie miał żadnego interesu, by zwiększać zakres indywidualnej edukacji, gdyż bał się interpretacji, które się im sprzeciwiają. Pergamin kosztował fortunę, a książki były niezwykle trudne do zdobycia. Do wieku XII, szkoły ograniczały się do klasztorów, gdzie zakonnicy zajmowali się kopiowaniem starożytnych manuskryptów dla przyszłych pokoleń. Nauka, której wzniosła linia zaczyna się w ciekawości lub wątpliwościach, tak samo jak filozofia, która odnosi się do wyższych spraw duchowych, obie były niewolnikami Teologii, jedynej władczyni ludzkich aktywności. Teologia posiadała moc życia i śmierci nad indywidualnymi jednostkami, dzięki indywidualnym prawom Trybunału Inkwizycji, nawet po XII wieku, kiedy to, pod inspiracją z Duchowego Królestwa, wybitne uniwersytety, jak Boloński i Paryski – , które służyły za model dla Oksfordzkiego, Coimberskiego i Salmanckiego – zostały założone.
RENESANS
W owym czasie panował prawdziwy renesans, jeśli chodzi o intelektualne życie najbardziej rozwiniętych ludzi świata Europejskiego. Uniwersytety składały się z czterech kolegiów – Teologii, medycyny, Prawa i Sztuki – łącząc tysiące spragnionych wiedzy umysłów, które staną się najważniejszymi elementami w przygotowaniu przyszłych rzeczy. Angielski Franciszkanin Roger Bacon, znany ze swych studiów i inicjatyw, był jednym z najważniejszych punktów duchowego przebudzenia. Kościół, jakkolwiek, zabraniał badań i wolnej myśli, tym samym krzywdząc ewolucyjny huk, szczególnie w sprawie medycyny, która, lekceważąc uważną obserwację wszystkich faktów, poddała się magii, powodując poważną szkodę społeczną. Faworyzowana przez potrzebę wystawnych pokazów wewnętrznej ekspresji dla religii i ludzi zamożnych, Architektura była najbardziej kultywowaną sztuką; dała ona wiele wzniosłych budowli dla mody tamtego okresu. Pod pośrednim wpływem duchowych przewodników różnych ugrupowań ludzi, języki wszystkich krajów zaczęły się konsolidować do form wielkich tradycji literackich poszczególnych regionów.
MIGRACJA LUDNOŚCI
W tym czasie, niezliczone ilości posłańców pod przewodnictwem Jezusa, zainicjowały wielkie starania, by łączyć duchy wedle ich tendencji i podobieństw, w celu ukształtowania przyszłych krajów ze zbiorowościami podobnych do siebie charakterów. Każdy z tych krajów będzie odpowiedzialny za określoną misję w organizacji ludzkiej przyszłości według roztropnej determinacji Chrystusa, budując fundamenty dla nowego świata, po tak wielu porażkach ludzkiej słabości. Fundamenty zostały założone dla tak wspaniałych krajów, jak np. Anglia, która w 1258 r. wprowadziła Prowizje Oksfordzkie, umniejszające moce króla Henryka III. W 1265 powołano Izbę Gmin, gdzie mieszczanie i mniej uprzywilejowane klasy, wraz z Izbą Lordów, mieli coś do powiedzenia. Włochy przygotowywały się do swej łacińskiej misji. Kraj Niemców kształtował swe granice. Półwysep Iberyjski stał się wielkim warsztatem, a Francja podjęła ostateczne kroki w kierunku wiedzy i piękna.
Działania świata duchowego zapewniły ludzkiej historii, piękną charakteryzację kolektywami dusz ludzkich. Tak, jak pojedyncze jednostki, kolektywy dusz wracają do świata drogą reinkarnacji. Dlatego też, odnajdujemy starożytnych Fenicjan w Hiszpanii i Portugalii, wciąż wyrażają swoje zamiłowanie do wód morskich. W starożytnej Lutecji, która stała się słynnym Paryżem zachodu, odnajdujemy Ateńską dusze w jej dumnej filozofii i naukowych badaniach, które otwierają czystą ścieżki dla naszych ludzkich praw. Trochę dalej, odnajdujemy w Prusach wojowniczego ducha Sparty, którego niepełna i niewłaściwa edukacja, zaprowadziła go w rejony obrzydliwego pangermanizmu [Ruch, którego celem było polityczne zjednoczenie wszystkich ludzi mówiących w języku Niemieckim, albo językami pochodzenia Niemieckiego.] dzisiejszych Niemiec. Przekraczamy kanał, udając się do Wielkiej Brytanii, odnajdujemy tam rzymskich edylów, wraz ze swoją edukacją i rozwagą, którzy na nowo przywracają lejce Rzymskiego Imperium, by przynieść korzyść duszom, które przez stulecia wyczekiwały ochrony i wsparcia.
KONIEC ŚREDNIOWIECZA
Z duchowego królestwa, nieustanie i przez cały czas, oddane dusze obserwowały rodzaj ludzki, w jego dniach męki i chwały, zawsze zmagając się ku jego pokojowi i dobrze wszystkich ludzi.
Na zakończenie, chcielibyśmy wspomnieć o szlachetnej figurze Joanny d’Arc, która pełniła swą szczytną misję, trzymając się zasad sprawiedliwości i braterskości, mimo okrutnych wojen, które zwiastowały schyłek ery średniowiecznej. Wraz ze strasznymi podbojami Czyngis-Chana i Timura, oraz upadkiem Konstantynopola w 1453 roku, który na dobre pozostanie pod władaniem Turków, era średniowieczne dobiegała końca. Za nią, wyłaniała się kolejna era ludzkości, wpierana przez Chrystusa, którego pełne miłosierdzia oczy obserwują ludzką ewolucję zza tajemniczej nieskończoności.
Ostatnio zmieniony 17 lip 2018, 18:17 przez
xspirytyzmx, łącznie zmieniany 1 raz