Magiczne dwudziestolecie - Przemysława Semczuka

Dyskusje o książkach związanych z tematyką spirytystyczną i dostępnych w Polsce. Recenzje, zapowiedzi, streszczenia książek zagranicznych.

Magiczne dwudziestolecie - Przemysława Semczuka

Postautor: Hansel » 11 lis 2015, 09:25

Ostatnio czytałem tą książkę i zrobiła na mnie dość dobre wrażenie:

,,W zaskakująco ciekawy sposób opisał ich świat w książce "Magiczne dwudziestolecie" Przemysław Semczuk. Rozmawia Piotr Cielebiaś.

Jak pojawił się pomysł na "Magiczne dwudziestolecie" - książkę o mediach, "metapsychikach" i ekstrasensach działających w okresie II RP? Czy to wyraz fascynacji ich dokonaniami czy może pewną egzotyką tematu?

Zupełnie przez przypadek. Interesował mnie Rafał Schermann - psychografolog, jasnowidz pisma. Przy zbieraniu dokumentacji na jego temat okazało się, że podobnych ciekawych postaci było znacznie więcej. Sam byłem zaskoczony. Odkryłem wtedy, że to wszystko, co łączyłem ze współczesnym ruchem, nazwijmy to szeroko "New Age" (co pojawia się choćby na targach ezoterycznych), ma korzenie znacznie starsze, wywodzące się właśnie z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Powodowany ciekawością, zagłębiałem się w materiały źródłowe. I zebrało się tego całkiem sporo. Aż żal, że wiele ciekawych tematów, jak różdżkarstwo, homeopatia czy choćby "ludzie-jaszczury" - dzisiejsi Reptilianie, musiałem pominąć, bo po prostu nie zmieściły się w objętości ustalonej z wydawnictwem.

Dlaczego w dwudziestoleciu międzywojennym istniało tak wielkie "parcie" na kontakty z duchami?

Ale proszę, nie używajmy wyłącznie terminów "duchy" i "spirytyzm". To dość proste pojęcia, które są zrozumiałe. Rzeczywiście w dwudziestoleciu istniał ruch spirytystyczny, jednak na tle metapsychiki był tylko marginesem. Wyjaśnię to jak najprościej. Spirytyści uważali, że wszystkie zjawiska nadprzyrodzone są wynikiem działania duchów, podczas gdy metapsychicy upatrywali ich źródła w nieznanych zdolnościach ludzkiego mózgu. I to ruch metapsychiczny jest głównym tematem mojej książki. O spirytystach oczywiście musiałem napisać, ale wydają się tylko dziecinną igraszką w porównaniu z badaniami prowadzonymi w sposób naukowy.

Jedną z najjaśniejszych postaci środowiska metapsychików był inż. Julian Ochorowicz - dziś w dużej mierze zapomniany. Był to bowiem naukowiec i poszukiwacz prawdy z krwi i kości. Jakie było jego zdanie na temat zjawisk parapsychicznych?

I to jest bardzo dobry przykład. Julian Ochorowicz był przede wszystkim człowiekiem nauki, profesorem Uniwersytetu Lwowskiego. Od początku odcinał się od spirytyzmu. Badał zjawiska w naukowy sposób, w ścisłej kontroli warunków. Odrzucał zjawiska niepożądane. Dla przykładu. Gdy medium unosiło w powietrzu drobne przedmioty, nie dotykając ich, przy okazji zapalało się światło, słychać było trzaski, hałasy itp. Ale to go nie interesowało. Zatem Ochorowicz podniósł metapsychikę do miana nauki. Wyodrębnił przedmiot badań i określił metodologię. A to, że był zwalczany przez naukowców głównego nurtu - czyli "starych nauk" bazujących na sprawdzonych teoriach, to już inna sprawa, choć zrozumiała, bo ludzie, nie wyłączając naukowców, boją się tego, czego nie potrafią wytłumaczyć.




Wielką "gwiazdą" okresu był z kolei Franek Kluski - słynne medium materializacyjne, na którego seansach pojawiały się niemal cielesne duchy. Co mówili świadkowie jego wyczynów? Czy wierzy pan, że Kluski rzeczywiście potrafił, dzięki swym zdolnościom parapsychicznym, przywołać "materialnego ducha"?

Franek Kluski, w rzeczywistości Teofil Modrzejewski - dziennikarz i literat, nie chciał stawać po żadnej ze stron, choć wiemy, że raczej skłaniał się ku spirytyzmowi. Czy ja wierzę? To nie jest kwestia wiary. Właśnie te relacje, które spisano podczas jego seansów, ogromne ilości świadectw, potwierdzają, że zjawiska te występowały naprawdę. Pamiętajmy, że uczestnikami eksperymentów nie byli przypadkowi ludzie, ale dyplomaci, prawnicy, poeci, politycy, lekarze... W tamtych czasach istniało inne pojęcie honoru. Jeśli ktoś opisywał to, co widział, to nie ma tu mowy o zmyślaniu.

Co z innymi słynnymi ekstrasensami i mediami jak Jan Guzik czy Stanisława Tomczykówna? Która postać wydała się panu najbardziej przekonująca?

Ale to znowu są dwa różne kierunki. Jan Guzik to medium spirytystyczne. Potwierdzono ponad wszelką wątpliwość jego zdolności mediumiczne, choć wielokrotnie łapano go na oszustwach. A Stanisława Tomczykówna pracowała z Ochorowiczem. Nie robiła tego dla pieniędzy czy sławy jak Guzik. Zresztą Kluski także nie pobierał opłat za swoje seanse.

Na seansach gościły sławy i ludzie z najwyższych szczebli władzy. Czy może pan wymienić kilka nazwisk? Wiadomo, jak sanacyjne elity reagowały na tego typu praktyki? Czy była to dla nich rozrywka czy może "coś więcej", np. rodzaj doświadczenia metafizycznego?

Przede wszystkim tworzyły się stowarzyszenia metapsychiczne, w ramach których eksperymentowano. Ich członkami byli ludzie wykształceni: lekarze, przyrodnicy, wykładowcy uniwersyteccy, fizycy, chemicy. No i cała inteligencja - bodaj wszystkie specjalności. Nawiązali ścisłą współprace z podobnymi stowarzyszeniami we Francji, Anglii, Niemczech. Zresztą polska metapsychika miała bardzo wysoką pozycję. Ale oczywiście największe wrażenie robią takie postacie jak Józef Piłsudski, Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Witkiewicz, Boy-Żeleński, czy Józef Beck…

Nie wszystkie media spirytystyczne cechowały się uczciwością. Czy w polskim światku ekstrasensów i metapsychików dwudziestolecia międzywojennego również doszło do jakiegoś "przekrętu" i skandalu?

Skandali większych czy mniejszych było mnóstwo. Ważną rolę odgrywały właśnie stowarzyszenia. To ich członkowie badali media, głównie pod kątem stwierdzenia czy mają do czynienia z kimś, kto dysponuje realnymi zdolnościami czy z hochsztaplerem. Największy skandal był związany ze Stanisławą Popielską, którą przyłapano na oszustwie w paryskim Instytucie Metapsychicznym. To był dla niej koniec kariery medium.

A teraz pytanie o mechanizmy. Jak pan sądzi, co odpowiada za opisane zjawiska nadprzyrodzone - ludzka skłonność do wiary w tajemnice, a może realne, choć rzadkie i nieodkryte do tej pory zdolności ludzkiego mózgu? Innymi słowy, czy wierzy pan, że to, czego dokonywali ci ludzie działo się naprawdę?

Odpowiem tak samo jak poprzednio. Wierzę w relacje uczestników. Nie mogę ich podważać, bo skoro na protokole z eksperymentu podpisało się trzech generałów, dwóch ministrów i kilkadziesiąt innych znamienitych osobistości, to nie podlega dyskusji, że doszło do zjawisk, których byli świadkami.

Niestety dzisiaj czasy są inne i gdyby taką relację podpisało kilku posłów, to byłaby nic nie warta. Ale to znak naszych czasów, tak samo jak to, że zjawiskami nadprzyrodzonymi może zajmować się właściwie każdy i w tej dziedzinie obecnie tytuły każdy sobie nadaje sam. Co jakiś czas czytam relacje podpisane przez znanego ufologa, jasnowidza czy znawcę jakiejś dyscypliny. Aż łezka się kręci na wspomnienie "magicznego dwudziestolecia"...

http://strefatajemnic.onet.pl/duchy/mag ... sce/sk8pqn
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Magiczne dwudziestolecie - Przemysława Semczuka

Postautor: kalatala » 28 mar 2016, 10:53

No gdyby jeszcze autor miał większe niż przeciętne pojęcie o spirytyzmie i nie stawiał znaku równości pomiędzy mediami spirytystycznymi a mediami płatnymi...
Awatar użytkownika
kalatala
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 913
Rejestracja: 28 cze 2012, 19:05
Lokalizacja: Białystok

Re: Magiczne dwudziestolecie - Przemysława Semczuka

Postautor: Hansel » 07 maja 2019, 13:01

Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26


Wróć do Literatura spirytystyczna

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości