Nie jestem w stanie zawrzeć w krótkim poście całej swojej wiedzy na ten temat. Ta wiedza zawarta jest zwięźle też w paru zdaniach Jezusowych, ale i tak kto je tak dogłębnie rozpatruje, kto je roztrząsa. To takie łatwe i przyjemne odrzucić tak jak i takie sny, które tu opisujecie i nazwać wszystko bezsensem, przez potraktowanie ich pobieżne głupotą i tak robią ludzie. Robią jeszcze gorzej, kiedy tworzą swoje teorie i układają obrazy swojego pojmowania w oparciu o niepasujące do siebie wcale puzzle. O np. ten to jest badacz zjawisk nadprzyrodzonych, który pozbiera po jakimś puzzelku od różnych osób na ten temat nie wiedząc nawet, którzy z nich przekazują prawdę, a którzy zmyślają, nie wiedząc co czują i kim naprawdę ci ludzie są, czego doświadczali w życiu. Niby połączy takie chaotyczne puzzle ze sobą, tylko jak prawdziwy będzie taki obraz? A ja to nie jestem badaczem kiedy dobrałam się do własnych puzzli, kiedy zaczęłam odszukiwać je po najmniejszym szczególe doświadczonym w swoim życiu i łączyć je ze sobą, by stworzyć swój, ale prawdziwy obraz. Każdy z nas ma inne cele w życiu, intencje, inną drogę, uczucia gdzieindziej skierowane - swoją rzeczywistość. Ale co z tego kiedy dominują przekonania, że wszyscy jesteśmy marionetkami w czyichś rękach, wszyscy jesteśmy jednym i tym samym, breją nie mającą wpływu na rzeczywistość.. To szufladkowanie mnie przeraża i pozbawia ludzi sensu życia. Wróćmy do przekazów Jezusa "jest mieszkań wiele" i patrzcie ludzie odnoszą to do zamieszkiwanego kosmosu przez wiele istot różnych od człowieka - słusznie? A no nie, bo wyraźnie jest dalej tłumaczone, że to są mieszkania dla nas, w jednym z takich mieszkań pójdzie przygotować nam miejsce, byśmy mogli zamieszkać tam razem z Nim. Czy wszyscy? - Nie. "Jestem drogą, prawdą i życiem" - zamieszkają tam ci, którzy przejdą odpowiednią drogę, poznają prawdę i zachowają życie. Droga prowadzi przez wiele "mieszkań", dokładnie ZaboZabo jak piszesz "Te sny skończyły się, kiedy wyprowadziłam się do swojego nowego mieszkania, w którym w końcu poczułam się bezpiecznie." Nie wiem co Ci podpowiedziało to zdanie.
ale jest ono bardzo wymowne. Zmieniasz mieszkania, doświadczasz wielu rzeczywistości na raz, uczysz się żyć, uczysz się układać rzeczywistość i wciąż szukasz miejsca, w którym poczujesz się bezpiecznie. To okultyści trzymali się już symbolu drzewa jako życia, od Biblii i mędrców starożytnych - drzewo życia i zakazane drzewo wiadomości dobrego i złego, to wolna wola sprawiła, że przez takie wiadomości i chęć doświadczenia ich wybraliśmy drogę, z której już teraz nie da się nawrócić. Nie wolno zboczyć z tej drogi, uczepić się jakiejś jednej gałęzi, by z niej po prostu potem spaść w przepaść. To co wypracowaliśmy we wszystkich alternatywach odżywia pień, a odcięta gałąź go już nie odżywia.