Strona 1 z 16

Dusza Ateisty

Post: 21 sty 2015, 11:26
autor: Hansel
Mam pytanie co się dokładnie dzieje z duszą ateisty po śmierci ? Mam tutaj na myśli takiego człowieka który nigdy nikogo nie krzywdził i starał się jak umiał pomagać jak umiał innym, ale był przekonany że świat składa się tylko z materi.

Re: Dusza Ateisty

Post: 21 sty 2015, 11:35
autor: Mirek
"Niebo i piekło według spirytyzmu." Tam znajdziesz odpowiedź.

Re: Dusza Ateisty

Post: 21 sty 2015, 11:43
autor: Hansel
Niestety nie mam teraz tej książki.

Re: Dusza Ateisty

Post: 21 sty 2015, 16:06
autor: bernadeta1963
Opierając się wyłącznie na swoich obserwacjach ,nie wykluczam tego , że człowiek po śmierci może mieć takie same poglądy , jak za życia.Miałam kiedyś kontakt z duchem , który przyszedł po pomoc dla osoby żyjącej. Podchodził do tego bardzo sceptycznie. Stwierdził, że w zasadzie nie wierzy w możliwość kontaktu , ale chciał spróbować. Być noże taka osoba będąc w innym świecie traktuje to ja pobyt na innej planecie. Nie wiem ,jakie otrzymał tam zadanie. Ktoś musiał mu pozwolić do mnie przyjść, może dlatego żeby uwierzył .Bóg jest jeden i nie przeprowadza chyba segregacji na tych co wierzą lub nie . Ten człowiek był dobry i zasłużył na dobro . Może w następnym wcieleniu będzie wyznawcą jakiejś religii. Myślę , że dobrzy ludzie znajdą się po prostu wśród dobrych, inaczej niebo musiałoby być podzielone dla wyznawców różnych religii i dla niewierzących. Może Bogu nie przeszkadza ,że bierze go za kosmitę , najważniejsze ,że czynił dobro. Chyba tylko nam wydaje się to wszystko takie skomplikowane , a może być całkiem proste.
Zaznaczam ,że jest to wyłącznie moja opinia nie wyjęta z żadnej książki.

Re: Dusza Ateisty

Post: 21 sty 2015, 17:48
autor: danvue
Oddzielenie się od ciała takiego człowieka może trwać trochę oporniej, jeśli będzie związany z materią. Jeśli myślał cały czas, że nie istnieje nic poza nią - na pewno będzie. Na początku będzie odczuwał dezorientację dość dużą, zapewne.
Nie jestem znawcą w tym temacie, i trudno powiedzieć co by było w przypadku naprawdę dobrego człowieka, ale przekazy Duchów, które były tego typu ateistami mówią czasem, że znajdowali się w całkowitej ciemności, nicości (oczywiście pozornie). Była to pewnego rodzaju próba - oni, którzy nie wierzyli w nic, częstowani są nicością. I nie jest to przyjemne uczucie. Są pozornie sam na sam, nie mogą spać więc są czujni cały czas. A najgorsze jest to, że myślą, że zostaną tak już zawsze, że tym właśnie jest śmierć.

Później, kiedy uwierzą, przemyślą, uwolnią się od swoich błędnych teorii, mogą wyjść z nicości, którą sami sobie przygotowali swoimi myślami.

Ale nie stawiałbym głowy, że dzieje się to w przypadku każdego człowieka, który nie wierzy w nic po śmierci, bo jeśli po prostu taki był jego pogląd, a nie zarażał nim nikogo, czynił dobro dla samego dobra, etc. czemuż miałby za to pokutować? :)

Re: Dusza Ateisty

Post: 21 sty 2015, 21:15
autor: Achill
nie wiem czy się zaliczam do grona rasowych ateistów, nazwalbym sie raczej agnostykiem a juz napewno wierze ze zycie nie konczy sie z koncem oddychania ale jak przyjdzie moja kolej i nie zapomnę to was uświadomię w przekazie z tamtego swiata albo napisze na tym forum w nastepnym wcieleniu ;)

Re: Dusza Ateisty

Post: 21 sty 2015, 22:24
autor: cthulhu87
Achill pisze:ale jak przyjdzie moja kolej i nie zapomnę to was uświadomię w przekazie z tamtego swiata albo napisze na tym forum w nastepnym wcieleniu ;)


Wracamy do starych dobrych tradycji, gdy ludzie obiecywali sobie, że kto pierwszy zejdzie z tego padołu, da znać reszcie o swojej dalszej egzystencji :D

W ogóle pracujemy teraz nad wydaniem książki opowiadającej o przypadku, gdy dwóch niedowiarków zmówiło się, że kto pierwszy umrze, ten będzie starał się udowodnić drugiemu swoją tożsamość w komunikacji przez media. Pierwszy z nich nazywał się Richard Hodgson i był sekretarzem Towarzystwa Badań Psychicznych na przełomie XIX i XX wieku, drugi to George Pellew, literat, który zmarł w wieku 32 lat w wyniku upadku z konia... i zaczął wywiązywać się z obietnicy :D
Ciekawe jest właśnie to, że Pellew nie był jakoś szczególnie przekonany za życia do idei spirytystycznych i widać w jego komunikatach stan pewnego zamieszania i trudności z pozbieraniem myśli, choć podał przez medium tyle szczegółów ze swojego życia, że nie można by tego potraktować jako przypadek. Potwierdza to zresztą szersze wnioski Kardeca o tzw. szoku pośmiertnym u duchów w pierwszym okresie po zgonie.

Re: Dusza Ateisty

Post: 22 sty 2015, 00:31
autor: Hansel
Achill pisze:nie wiem czy się zaliczam do grona rasowych ateistów, nazwalbym sie raczej agnostykiem


To można być jednocześnie Spirytysta i nie wierzyć w Boga ? Przecież skoro wierzysz że posiadasz nieśmiertelną duszę i że Duchy istnieją naprawdę to przecież one muszą mieć swojego stwórcę. Z tego co wiem wszystkie duchy jednoznacznie potwierdzą to że stwożył je nieskończenie dobry Bóg.
https://www.youtube.com/watch?v=AieW3aie5_U

Re: Dusza Ateisty

Post: 22 sty 2015, 00:42
autor: bernadeta1963
cthulhu87 pisze: Potwierdza to zresztą szersze wnioski Kardeca o tzw. szoku pośmiertnym u duchów w pierwszym okresie po zgonie.

Zgadzam się z tym w 100 proc. Spotkałam się z takim zjawiskiem jakieś 2 lata temu. Mój mąż pracował jako ochroniarz na pewnym obiekcie. Kierownik grupy remontowej zatrudnił bezdomnych i pozwolił im tam zamieszkać .Jeden z nich zaprzyjaźnił się z moim mężem. Kiedyś rozmawiali o moim darze. Któregoś dnia Mąż ok 6 wyszedł do pracy ,ja leżałam w łóżku . Nie mogłam spać ,bo już był ruch a mieszkamy na niskim parterze. Nagle ulica zrobiła się pusta i tak jakby ktoś rozsunął mi firankę i zasłonkę .Z drugiej strony ulicy może metr nad ziemią sunął z podkurczonymi nogami i ugiętymi rękoma mężczyzna.Był ubrany jak zwykły człowiek. Tylko w jego twarzy był paniczny strach.
W pierwszej chwili pomyślałam , że wybije mi szybę , on jednak doleciał do okna i wczepił się w szyby rękoma , jakby chciał się przyssać .Przekręcił tak dziwnie głowę , jakby miał zajrzeć do środka. Do dzisiaj pamiętam jego paniczny strach w oczach i otwarte usta jakby krzyczał.Pierwsze ,co przyszło mi do głowy to słowa modlitwy ,wtedy zniknął.
Miałam wrażenie ,że wystraszył się śmierci , zrobił coś złego i bał się co teraz będzie.
Zadzwoniłam do męża. Gdy przyszedł rano do pracy zauważył uchylone drzwi tam gdzie mieszkali robotnicy. na podłodze w kałuży krwi leżał jego znajomy. Był ubrany dokładnie jak mówiłam . Osobiście go nie znałam.
Lekarz powiedział ,że miał tętniaka .Umarł godzinę wcześniej, przed wyjściem męża do pracy. Nadużywał alkoholu i nie za dobrze się prowadził . Myślę , że we mnie widział nadzieję na podróż w lepsze miejsce. Nigdy już do mnie nie przyszedł.

Re: Dusza Ateisty

Post: 22 sty 2015, 08:20
autor: Achill
Hansel pisze:
Achill pisze:nie wiem czy się zaliczam do grona rasowych ateistów, nazwalbym sie raczej agnostykiem


To można być jednocześnie Spirytysta i nie wierzyć w Boga ? Przecież skoro wierzysz że posiadasz nieśmiertelną duszę i że Duchy istnieją naprawdę to przecież one muszą mieć swojego stwórcę. Z tego co wiem wszystkie duchy jednoznacznie potwierdzą to że stwożył je nieskończenie dobry Bóg.
https://www.youtube.com/watch?v=AieW3aie5_U

wszytskie duchy jak to juz określilismy wyrażają sowją obeiktywna opinię... tak jak ludzie teraz się rozejrzyj i spytaj ilu ludzi nie wierzy w boga - tak naprawde niewielu, wiecz czemu nie mialoby byc duchow ktore nie wierza w boga. podam Ci podobny przykład - czy mozna byc nieochrzczonym Polakiem? mozna jestem na to dowodem mimo ze najprawdopodobniej jestem jedna z nielicznych takich osob w Polsce, pewnie wielu z was nigdy wczesniej kgooś takiego nie spotkało.
poza tym jestem agnostykiem - dopuszczam mozliwosc ale brak mi wiedzy na potwierdzenie alb zaprzeczenie. wydaje mi sie jednak ze nasze ludzkie a zwlaszcza religijne pojmowanie boga odbiega od rzeczywistosci i to baaaaardzo. innaczej juz dawno mielibysmy dowody. wciaz probujemy personifikowac boga a te same duchy o ktorych piszesz ze to jest cos nieogarnietego, i neizrozumialego nawet dla nich. probujac okreslic cos czego nie da sie opisac slowami ktore maja ograniczone znaczenie (niejednokrotnie o tym duchy dają znać) i chocby dla tego utwierdzam sie w agnostycyzmie. Poza tym czy mozna byc spirytystą i nie wierzyć w boga? oczywiście chocby dlatego ze spirytyzm NIE JEST RELIGIĄ.