Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Miejsce, w którym można zadać każde pytanie dotyczące spirytyzmu, świata Duchów, reinkarnacji, sensu życia, praw kierujących naszym światem, Boga.

Re: Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Postautor: Achill » 09 lip 2015, 14:24

kiedyś już porzusząłem ten temat - religii Alfa - pra religii bedącej podstawą wszystkiego co wiemy o "tych" rzeczach. Ze tak naprawde te wszystkie wersje, religiie opowiadające o właściie identycznych wydarzeniach to historia jedenj i tej samej istoty. Tylko podana na milion sposóbów. Tak jak wspomnienia żółnierzy ze Stalingradu - inaczej opowie to Rosjanin, inaczej Niemiec, a jeszcze innaczej zapamiętaj to ludzie któzy tam nie byli ale coś o tym słyszeli - rzecz w tym, że z grubsza wszystcy mówic będą o jednej i tej samej bitwie.
Tłumić potrzeby pospolite (...) materialne; stwarzać potrzeby intelektualne i podniosłe. Zmagać się, walczyć (...) za postęp ludzi i światów.(...) Kochać prawdę i sprawiedliwość (...) miłosierdzie, życzliwość, oto tajemnica szczęścia (...) oto obowiązek
Awatar użytkownika
Achill
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1177
Rejestracja: 29 sie 2014, 10:57

Re: Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Postautor: Hansel » 09 lip 2015, 15:08

Tutaj odpowiedzi należało by szukać chyba w teori zbiorowej nieświadomości Junga zreszta religia jest zawsze tylko lustrzanym odbiciem systemu politycznego danego społeczeństwa.

Przypomniała mi się taka przypowieść:

Pewnego razu król zebrał kilku ślepców wokół słonia i kazał im opowiedzieć, jaki jest słoń. Jeden z nich dotknął kła i powiedział, że słoń jest podobny do ogromnej marchwi. Inny dotknął ucha i stwierdził, że jest jak wielki wachlarz; któryś dotknął tułowia i powiedział, że jest podobny do tłuczka. Jeszcze inny, który dotknął nogi słonia rzekł, że jest on jak moździerz; a ten który uchwycił ogon, stwierdził, że słoń jest podobny do liny. Żaden z nich nie był w stanie określić królowi prawdziwego kształtu słonia.

W podobny sposób można częściowo opisać naturę ludzką, lecz nikt nie jest w stanie opisać prawdziwej natury ludzkiej istoty, natury Buddy.

Istnieje tylko jeden sposób poznania prawdziwej, nieprzemijającej ludzkiej natury — natury Buddy, która nie może być zakłócana ziemskimi pożądaniami ani zniszczona przez śmierć — jest to możliwe przez Buddę i jego szlachetną naukę.

https://anandapowiedzial.wordpress.com/ ... cy-i-slon/

Obrazek
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Postautor: kalatala » 09 lip 2015, 20:00

Hansel pisze:,,Wielu niedouczonych chrześcijan wierzy w to, że tylko ich Zbawiciel poniósł męczeńską śmierć na krzyżu, nie mając pojęcia o tym, że co najmniej szesnastu innych zmarło w taki właśnie sposób.
Oto lista:
Jezus — Nazaret
Kryszna — India
Sakia — India
Iva — Nepal
Indra — Tybet
Mitra — Persja (bardzo popularny w czasach początków chrześcijaństwa był głównym konkurentem „naszego" Zbawiciela, miał się urodzić 25 grudnia! — przyp.)
Tammuz — Babilonia
Criti — Chaldea
Attis — Frygia
Baili — Orissa
Thules — Egipt
Orontes — Egipt
Zbawiciel z Witoba — Telingonese
Odin — Skandynawia
Hesus — zbawiciel Druidów celtyckich (ukrzyżowany jako baranek, który miał zgładzić grzechy świata — przyp.)
Quetzalcoatl(Quexalcote) — Meksyk (ukrzyżowany w 587 r. przed Chr., został przybity razem z dwoma innymi złoczyńcami do krzyża, zmartwychwstały drugiego dnia — przyp.)


Postanowiłam sprawdzić wiadomości zawarte w cytowanym poście. W internecie poszukałam czy wymienieni tam panowie rzeczywiście zostali ukrzyżowani. Sprawdziłam kilku pierwszych, oto jakie informacje znalazłam:

Kryszna: „Po śmierci brata Kryszna udał się do lasu, aby medytować pod drzewem. Pewien myśliwy pomyłkowo uznał stopę Kryszny za część ciała jelenia i ugodził Krysznę strzałą raniąc go śmiertelnie.”
Sakia: nie znalazłam
Iva: nie znalazłam
Indra: nie znalazłam
Mitra: „Doszło do katastrofalnej walki - wprawdzie Mitra zdołał ukręcić bykowi kark, ale sam odniósł ciężkie rany. Właśnie tą scenę, znaną jako Taurokontos, przedstawiano najczęściej w graficznych przedstawieniach Mitry. Wkrótce Mitra zmarł i został pochowany przez swoich uczniów.”
Tammuz: „Rozzłoszczona bogini wskazała na niego i ogłosiła, że odtąd Dumuzi (Tammuz) będzie ją zastępował w Kur-nu-gi-a. Dumuzi po dwakroć wyrywał się z żelaznego uścisku demonów, lecz po dwakroć przegrawszy, musiał się udać do krainy śmierci.”

Dalej szukać już mi się nie chciało, a i miałam coś do zrobienia. W każdym razie warto sprawdzać rzeczone objawienia internetu.
Awatar użytkownika
kalatala
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 913
Rejestracja: 28 cze 2012, 19:05
Lokalizacja: Białystok

Re: Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Postautor: Hansel » 09 lip 2015, 20:11

Przecież to był tekst z Racjonalisty a jaki rzeczy się tam wypisuje to długo mógł bym mówić...
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Postautor: Achill » 09 lip 2015, 20:56

W Egipcie ja się spotkałem nie tylko z Thulesem ale i samym Ozyrysem przedstaiwanym jako pierwowzor dla postaci Jezusa.
Tłumić potrzeby pospolite (...) materialne; stwarzać potrzeby intelektualne i podniosłe. Zmagać się, walczyć (...) za postęp ludzi i światów.(...) Kochać prawdę i sprawiedliwość (...) miłosierdzie, życzliwość, oto tajemnica szczęścia (...) oto obowiązek
Awatar użytkownika
Achill
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1177
Rejestracja: 29 sie 2014, 10:57

Re: Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Postautor: Xsenia » 10 lip 2015, 06:24

Kalatala super :D
Właśnie o to chodzi, by nie przyjmować wszystkiego jak gąbka tylko czasem poszukać coś samemu i samemu sobie udowodnić czy to co przeczytamy czy usłyszymy to prawda :)
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Postautor: Hansel » 15 lip 2015, 23:11

Mirek pisze:Jest to szokiem dla Ciebie Marcinie, ponieważ na prawa przyrody patrzysz tylko i wyłącznie z materialistycznego punktu widzenia.
Medycynie są znane przupadki, że ludzie, ktorzy umarli śmiercią naturalną (nie kliniczą), powracali do życia na miesiąc, czy dwa. Kiedy po tym czasie umierali i robiono im sekcje zwłok, lekarze byli w szoku jak przez ten okres czasu z niesprawnymi narządami wewnętrznymi mogli żyć.
Powracajacy do žycia ludzie mówili przeważnie, że dostali łaskę dokończenia pewnych spraw na Ziemi. Nie miało to nic wspólnego z wiarą w zmatwych wstanie.


To może stąd się wzieła wiata w Wampiry ?
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Postautor: Hansel » 25 lip 2015, 23:27

cthulhu87 pisze:
Mirek pisze:Jest to szokiem dla Ciebie Marcinie, ponieważ na prawa przyrody patrzysz tylko i wyłącznie z materialistycznego punktu widzenia.
Medycynie są znane przupadki, że ludzie, ktorzy umarli śmiercią naturalną (nie kliniczą), powracali do życia na miesiąc, czy dwa. Kiedy po tym czasie umierali i robiono im sekcje zwłok, lekarze byli w szoku jak przez ten okres czasu z niesprawnymi narządami wewnętrznymi mogli żyć.
Powracajacy do žycia ludzie mówili przeważnie, że dostali łaskę dokończenia pewnych spraw na Ziemi. Nie miało to nic wspólnego z wiarą w zmatwych wstanie.

Obrazek


http://www.fronda.pl/a/tak-wskrzeszenie ... 54342.html
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Postautor: Hansel » 25 sie 2015, 16:09

W świecie współczesnym coraz bardziej słabnie wiara w cuda, a idea zmartwychwstania wydaje się naiwna i sprzeczna z naszą wiedzą naukową. Mimo to nadal pozostaje ona filarem chrześcijaństwa i trudno wyobrazić sobie przyszłość tej religii w chwili, gdy zostanie odrzucona. Między innymi dlatego był to problem dla spirytystów, którzy budowali swoją tożsamość w czasach, gdy na europejskiej kulturze coraz większe piętno odciskał scjentyzm. Allan Kardec umieścił na stronie tytułowej Ewangelii według spirytyzmu hasło: „Nie ma wiary bardziej niezachwianej niż ta, która może stawić czoła rozumowi w każdej epoce ludzkości”. Jeśli więc zamiarem kodyfikatora spirytyzmu było przerzucenie pomostu między religią a nauką, musiał koniecznie ustosunkować się do problemu zmartwychwstania. Słusznie uznał, że nie jest fizycznie możliwe, aby rozumieć twierdzenia o powstaniu z umarłych dosłownie. Doszedł do tego poprzez naturalną, racjonalną analizę: „Ciało składa się z rozmaitych cząsteczek: tlenu, wodoru, azotu, węgla itd. Gdy się rozkłada, elementy te się rozpraszają i służą następnie do kształtowania innych ciał. W ten sposób ta sama cząsteczka, na przykład węgiel, będzie wchodziła w skład wielu tysięcy różnych ciał (mówimy tu tylko o tych należących do ludzi, nie licząc zwierzęcych). Jakaś osoba może mieć w swoim ciele cząsteczki, które należały do ludzi z odległej przeszłości; a te elementy organiczne, które wchłaniacie z pożywienia, pochodzą być może z ciała tej lub innej osoby, którą znaliście itd. Skoro ilość materii jest określona, a jej możliwości przemiany nieskończone, w jaki sposób każde z ciał mogłoby się odtworzyć z tych samych elementów? Jest to fizycznie niemożliwe”[2].
Czym zatem jest zmartwychwstanie? Zdaniem Kardeca jedynie wyobrażeniem symbolizującym reinkarnację. Ta ostatnia zaś, mimo że obecna w wielu kulturach i religiach, nie musi szukać uzasadnienia w naiwnej wierze, ale znajduje je w dociekaniach nauki i rozumu. „Prawdą jest – pisał Kardec – że zgodnie z dogmatem do zmartwychwstania ma dojść dopiero, gdy nastąpi koniec świata, podczas gdy teoria spirytystyczna przekazuje, że ma ono miejsce przez cały czas. Ale czy w tym obrazie sądu ostatecznego nie zawarto również wielkiego i pięknego symbolu, kryjącego pod zasłoną alegorii jedną z tych niezmiennych prawd, która – sprowadzona do swojego rzeczywistego znaczenia – nie będzie traktowana sceptycznie?”[3]. Wywód swój rozwija w dialogu z księdzem, który znajdujemy w dziele Czym jest spirytyzm?. Stawia tam sprawę reinkarnacji jasno: albo ona istnieje, albo nie. Jeśli istnieje, to znaczy, że podlega prawom natury. A zatem, żeby podważyć reinkarnację nie trzeba udowadniać jej sprzeczności z dogmatami religijnymi (te dla spirytystów nie są problemem), ale dowieść, że stoi w sprzeczności z prawami przyrody. Do tego należałoby znaleźć inną ideę, w sposób bardziej logiczny wyjaśniającą problemy, które rozwiązuje koncepcja ponownych wcieleń. Reinkarnacja nie jest ani wyrazem osobistej opinii ani „systemem wymyślonym dla potrzeb jakiejś sprawy”. Albo jest faktem, albo nie. Jeżeli wykażemy, że niektóre rzeczy są materialnie niemożliwe bez reinkarnacji, musimy stwierdzić, że są jej efektem – jeśli idea ponownych wcieleń jest obecna w naturze, żadna przeciwna opinia nie będzie w stanie jej podważyć[4].

http://spirytysta.blogspot.com/search/l ... ychwstanie
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Alfred Russel Wallace a Karol Darwin

Postautor: Hansel » 01 wrz 2015, 08:58

Mirek pisze:Każdy musi mieć jakiegoś bozka, gdy nie wierzy w Boga ;)
Święta prawda https://www.youtube.com/watch?v=Jbuo1sX9C48
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

PoprzedniaNastępna

Wróć do Pytania i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości