Sny. Stany alfa

Miejsce, w którym można zadać każde pytanie dotyczące spirytyzmu, świata Duchów, reinkarnacji, sensu życia, praw kierujących naszym światem, Boga.

Sny. Stany alfa

Postautor: qaz » 04 sty 2010, 08:04

Mam do Was pytanie dotyczące snów.
Jestem ciekawa dlaczego ludzie , krajobraz
w snach przychodza do mnie bardzo żywi.
Tzn. śnią mi się jak żywi.
To takie porównanie.Czy ktoś może mi to
pokrótce wyjaśnić?
Ewa
qaz
 
Posty: 145
Rejestracja: 03 sty 2010, 10:21

Re: Sny. Stany alfa

Postautor: sigma » 04 sty 2010, 08:10

Opis snu:

Dzisiaj śniło mi się że po mieszkaniu goniła mnie jadowita żmija. Poza tym mój już nieżyjący ojciec krzyczał na mnie że ją wpuściłem do mieszkania chociaż ja jej nie wpuszczałem. Sama weszła.

Wyjaśnienie snu:

Noc z niedzieli na poniedziałek jest szczególnie stresująca. Zwłaszcza po tzw. "długim weekendzie".

Żmija to symbol ciemnej strony ludzkiej natury.

Ojciec to symbol tych którzy mają nade mną władzę.

pozdrówka :)
Piotr

Kto zwycięża innych, jest silny. Kto zwycięża siebie, jest wielki.
sigma
 
Posty: 1136
Rejestracja: 12 sie 2009, 19:02
Lokalizacja: Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie

Re: Sny. Stany alfa

Postautor: Melys » 04 sty 2010, 18:40

bo takie są sny.
Nie śmierć rozdziela ludzi , lecz brak miłości
Jim Morrison
Awatar użytkownika
Melys
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 376
Rejestracja: 08 gru 2009, 13:13
Lokalizacja: Łódź

Re: Sny. Stany alfa

Postautor: Jul » 04 sty 2010, 22:10

Piszesz, qaz, że ludzie Ci się śnią jak żywi. A czy posiadają w tych snach, swoją autonomię, swoją wolę? Nie są jak manekiny?
Wg. niektórych jeśli dany byt sprawia wrażenie niezależnego od nas to jest to wstępna przesłanka (ale nie dająca jeszcze pewności) do uznania go za coś więcej niż tylko imaginację umysłu.
Jul
 
Posty: 346
Rejestracja: 31 paź 2008, 23:41

Re: Sny. Stany alfa

Postautor: vinitor » 04 sty 2010, 22:18

Ja mam inny problem. Śni mi się stanowczo za mało i mam niedosyt. Nie,nie,nie burczy mi w brzuchu ale...
Tak się zastanawiam... Snów nie mam albo rzadko. Czy to oznacza, że moja dusza jest chora? Jeśli tak, to co może być przyczyną lub jak ją rozruszać?
Uprzedzam, że ze względów zdrowotnych intensywna gimnastyka nie wchodzi w rachubę. W każdym razie próbowałem jazdy na rowerze ale okazała się nieskuteczną terapią. Co jej może być? Tak się do mnie przywiązała, że ani myśli robić nocne wyprawy? Piszę „nocne”, bowiem większość nocy przesypiam regularnie. Bardzo się martwię. Nawet gdy coś mi się przyśni, to w kolorach czarno-białych. Czy moja dusza jest na bakier z techniką barwną. Tak na co dzień w miarę odróżniam kolory, a tu takie ubóstwo w snach. A może znalazła sobie inną bratnią duszę i nie chce się zdradzić gdzie wędruje? Nie wiem, czy to tylko mnie spotyka. A może przepada za samotnością jak ja i zaszywa się gdzieś w ciemnej dziurze?
To nie są żarty! Coś nie jest w porządku.

Wyjaśnienie dodatkowe.
Mama zmarła cztery lata temu i praktycznie nie ukazuje się w marzeniach sennych. Nie mam nawet z kim się podzielić codziennymi troskami radościami. Jedyna zaufana osoba, jedyna której tyle zawdzięczam...
Nie znam żadnego medium, żeby coś bliższego się o niej dowiedzieć. Kiedyś, gdy strona „KomanataDusz” była aktywna, istniała szansa, ale teraz nikt nie ma czasu tym się zajmować. Seanse o których donoszą w sieci w sieci, to zwyczajna dziecinada i raczej głupia rozrywka cechująca młodych, żądnych oryginalnej rozrywki, której za nic nie pochwalam. Czuję się zgorszony i przerażony beztroską i zwyczajnym brakiem rozumu. Posuwają się za daleko, co przecież często kończy się typowymi problemami poważniejszymi niż wsadzanie kija w mrowisko.
W Polsce, tak jak w Starym Testamencie napisane, niejedno medium siedzi chyba gdzieś z dala od potrzebujących. Szkoda!

.......................................................
" Rzeka prawdy płynie korytem błędów."
Rabindranath Tagore
Awatar użytkownika
vinitor
 
Posty: 577
Rejestracja: 25 gru 2009, 07:58

Re: Sny. Stany alfa

Postautor: Jul » 04 sty 2010, 22:35

Vinitor, w ezoteryce (albo lepiej ostrożniej, zważywszy, że nie wszyscy lubią to słowo na forum - teorii duchowości) można chyba wyróżnić dwie szkoły odnośnie snów:

- nurt Castanedy - tu faktycznie sen jest jednym z elementów rozwoju, sen jest platformą do różnych eksperymentów, spotkań z istotami, podróży w inne wymiary...
- nurt buddyjski - tu właśnie dąży się do "wyciszenia" snu, różne imaginacje senne traktuje się jako przeszkadzające w utrzymaniu świadomości świadomości (czyli samoświadomości po prostu). Zdaje się, że Tybetańska Księga Jogi i Śnienia o tym bogato traktuje, może sigma coś tu doda.

Także, może istotnie z uwagi na Twoje fizjologiczne i emocjonalne inklinacje powinna być Ci bliższa ta druga "szkoła" śnienia. Tak czy owak, nie przejmowałbym się tym specjalnie - to naturalne, że jedni mają snów więcej, inni mniej i nie tworzy to wg. mnie żadnej hierachii wartości. Ja akurat mam ich dużo, ale właśnie mnie to męczy z kolei, czasami mam tak duży natłok snów, że od dawna już mi się nie chce ich notować (choć kiedyś ćwiczyłem świadome śnienie z pewnymi efektami).

Spirytyzm, o ile mi wiadomo, raczej nie ma wypracowanego szczegółowego stanowiska odnośnie snów (poza możliwym kontaktem ze zmarłymi).
Jul
 
Posty: 346
Rejestracja: 31 paź 2008, 23:41

Re: Sny. Stany alfa

Postautor: Paweł » 04 sty 2010, 22:47

vinitor pisze:Czuję się zgorszony i przerażony beztroską i zwyczajnym brakiem rozumu. Posuwają się za daleko, co przecież często kończy się typowymi problemami poważniejszymi niż wsadzanie kija w mrowisko.



Rekordzista amator dorobił się 100 ! lokatorów. Egzorcyści nie wiedzieli co robić :)
Paweł
 
Posty: 204
Rejestracja: 09 paź 2009, 15:08
Lokalizacja: Szczecin

Re: Sny. Stany alfa

Postautor: sigma » 04 sty 2010, 23:48

Jul pisze:...Zdaje się, że Tybetańska Księga Jogi i Śnienia o tym bogato traktuje, może sigma coś tu doda...


Nie dodam. Z tej prostej przyczyny że nie wiem :). I śpieszę wyjaśnić dlaczego.

Otóż po II wojnie światowej do Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, różnymi drogami, zaczął docierać buddyzm. Ponieważ człowiek Zachodu wykazywał nim zainteresowanie, pojawili się nauczyciele. Różnych narodowości, głównie Tybetańczycy, Japończycy, Koreańczycy oraz Wietnamczycy. Przeczytałem, dość dawno już, bardzo moim zdaniem ciekawy artykuł dotyczący dylematów japońskich nauczycieli. W buddyźmie istnieje dość silna więż nauczyciel - uczeń. Pozostaje ona aktualna również wtedy gdy uczeń staje się z kolei nauczycielem dla innych. Tak jest zasadniczo w każdej religii ale w buddyźmie chyba znacznie wyraźniej niż np. w chrześcijaństwie. Otóż Japończycy wracając (np. na wakacje) do Japonii spotykali się tam obowiązkowo ze swoimi mistrzami. Starymi już raczej ludźmi którzy języków obcych nie znali, nie wyjeżdżali z reguły nigdy za granicę. I nastąpił przejściowy konflikt. Otóż nauczyciele japońscy po powrocie do Japonii np. z USA oświadczali swoim mistrzom że oni będą uczyć Amerykanów, chętnie, ale tylko medytacji. A cała reszta to dużo później. No, na początek może troszeczkę, ale nie więcej. Z prostej i, ich zdaniem, bardzo istotnej przyczyny: człowiek Zachodu za dużo myśłi. Jeżeli mu coś powiedzieć to on natychmiast dokonuje myślowej analizy, wyciąga wnioski, snuje przypuszczenia itp. Na to w buddyźmie miejsce jest, owszem, ale podstawą buddyzmu jest medytacja. Trzeba coś na początek wiedzieć ale tak naprawdę to można wiedzieć tylko jak zacząć medytować i nic więcej. Na resztę przyjdzie czas. I ja, idąc tym tokiem myślenia, coś sobie przeczytałem (nauczyciele orzekliby pewnie że stanowczo za dużo :)) ale póki co, nie będę czytał więcej. Dlatego niewiele wiem. Poza tym na czymś dobrze jest się skupić, ja akurat raczej na zen. Natomiast każdego zachęcam do praktykowania medytacji. Osobiście praktykuję medytację zen szkoły soto. Polecam :).

ps.: I, tak na marginesie. O spirytyźmie wiem bardzo niewiele. Właściwie to tyle co przeczytałem w broszurkach które dostałem od Cthulhu87 (to znaczy, dostałem dużo więcej, po prostu tylko te broszurki na razie przeczytałem :)). Dlatego z zasady nie zabieram głosu na tematy spirytystyczne. Ale nie rozumiem dlaczego w spirytyźmie jest tak mało miejsca na medytację. Tego kompletnie nie rozumiem.
Piotr

Kto zwycięża innych, jest silny. Kto zwycięża siebie, jest wielki.
sigma
 
Posty: 1136
Rejestracja: 12 sie 2009, 19:02
Lokalizacja: Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie


Wróć do Pytania i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości