Kim/Czym dla Ciebie jest Bóg?

[danut]

A tu się zgadzam i już pisałam wiara w kosmitów jest po prostu w niby nowoczesnej otoczce przerobioną wiarą w osobowego Boga starca i niczym więcej, nawet gdyby kosmici istnieli...

[philosophus]

Dopiero jak sam na własnej skórze "przeżył śmierć" zaczął wierzyć.

Fajnie, to podobnie jak wy.
A teraz jeszcze jakby to udowodnił to byłoby naprawdę spoko, bo wierzyć to i ja mogę, podobnie jak miliard muzułmanów.

A tu się zgadzam i już pisałam wiara w kosmitów jest po prostu w niby nowoczesnej otoczce przerobioną wiarą w osobowego Boga starca i niczym więcej, nawet gdyby kosmici istnieli...

Niekoniecznie, bo opiera się ona na prawdopodobieństwie, skoro istniejemy my, wiec i jest możliwe istnienie formy życia, gdzieś dalej - to nie wiara w dziadka z brodą.

A ta forma życia to może być różna, może być zaawansowana cywilizacja mogą być prymitywne "zwierzęta" a mogą być bakterie.
Porównywanie tego do wiary w Allaha czy boga Jahwe to pomylenie pojęć.

[danut]

Ja się nie zachwycam filozofia platońską, a poza tym nie ma nic z niczego, to jest prawda, bo musi być jakiś układ fizyczny i drugi układ fizyczny by mogło dojść do interakcji pomiędzy nimi, zatem nasz wszechświat musiał wyłonić się z takiego by móc się potem rozwijać i nie stracić z tym źródłem łączności.

Co do kosmitów nie mylę pojęć rzeczywiście istniej wiele sekt ufologicznych wyznających kosmitów jak Boga.

[philosophus]

Ja się nie zachwycam filozofia platońską, a poza tym nie ma nic z niczego, to jest prawda, bo musi być jakiś układ fizyczny i drugi układ fizyczny by mogło dojść do interakcji pomiędzy nimi, zatem nasz wszechświat musiał wyłonić się z takiego by móc się potem rozwijać i nie stracić z tym źródłem łączności.

Co do kosmitów nie mylę pojęć rzeczywiście istniej wiele sekt ufologicznych wyznających kosmitów jak Boga.

Są przeprowadzane badania, co było przed "Wielkim Wybuchem" - w "nicość absolutną" żaden poważny fizyk nie wierzy.

Co do sekt ufologicznych to jest inny temat, bo to rzeczywiście osozłomstwo.
Niemniej, nauka jako taka, poszukuje życia poza Ziemią i to nie jest żadne sekciarstwo.

[Pawełek]

A teraz jeszcze jakby to udowodnił to byłoby naprawdę spoko, bo wierzyć to i ja mogę, podobnie jak miliard muzułmanów.

A czy sama relacja neurochirurga, który sam twierdził że to co przeżył jest niemożliwe a doświadczył tego osobiście nie jest już pewnym fundamentem dowodu? Szczególnie że jest specjalistą od mózgu?

[danut]

Ja się nie zachwycam filozofia platońską, a poza tym nie ma nic z niczego, to jest prawda, bo musi być jakiś układ fizyczny i drugi układ fizyczny by mogło dojść do interakcji pomiędzy nimi, zatem nasz wszechświat musiał wyłonić się z takiego by móc się potem rozwijać i nie stracić z tym źródłem łączności.

Co do kosmitów nie mylę pojęć rzeczywiście istniej wiele sekt ufologicznych wyznających kosmitów jak Boga.

Są przeprowadzane badania, co było przed "Wielkim Wybuchem".

Co do sekt ufologicznych to jest inny temat, bo to rzeczywiście osozłomstwo.
Niemniej, nauka jako taka, poszukuje życia poza Ziemią i to nie jest żadne sekciarstwo.

zgadzam się, przecież inne formy życia mogą istnieć, a nawet tacy sami ludzie jak my w dalekiej otchłani kosmosu na takiej samej lub podobnej ziemi. Tylko po jaką cholerę mieliby tworzyć ludzi w laboratorium i bogowac im, z jakiej to przyczyny i w jakim celu?

[philosophus]

A teraz jeszcze jakby to udowodnił to byłoby naprawdę spoko, bo wierzyć to i ja mogę, podobnie jak miliard muzułmanów.

A czy sama relacja neurochirurga, który sam twierdził że to co przeżył jest niemożliwe a doświadczył tego osobiście nie jest już pewnym fundamentem dowodu? Szczególnie że jest specjalistą od mózgu?

Skąd wiem, że nie kłamie?
Skąd sam wie, że to co widział to prawda?
To niemal idealny przykład dla solipsysty, by nic nie móc udowodnić.

zgadzam się, przecież inne formy życia mogą istnieć, a nawet tacy sami ludzie jak my w dalekiej otchłani kosmosu na takiej samej lub podobnej ziemi. Tylko po jaką cholerę mieliby tworzyć ludzi w laboratorium i bogowac im, z jakiej to przyczyny i w jakim celu?

Nie wiem.
Tak samo nie wiem w jakim celu, mamy przechodzić reinkarnację a ktoś ma nam w tym pomagać?
Co to niby daje i po co?

A po co Bóg, stworzył ludzi i się nimi bawi - piekło/niebo?

[danut]

A teraz jeszcze jakby to udowodnił to byłoby naprawdę spoko, bo wierzyć to i ja mogę, podobnie jak miliard muzułmanów.

A czy sama relacja neurochirurga, który sam twierdził że to co przeżył jest niemożliwe a doświadczył tego osobiście nie jest już pewnym fundamentem dowodu? Szczególnie że jest specjalistą od mózgu?

Skąd wiem, że nie kłamie?
Skąd sam wie, że to co widział to prawda?
To niemal idealny przykład dla solipsysty, by nic nie móc udowodnić.

zgadzam się, przecież inne formy życia mogą istnieć, a nawet tacy sami ludzie jak my w dalekiej otchłani kosmosu na takiej samej lub podobnej ziemi. Tylko po jaką cholerę mieliby tworzyć ludzi w laboratorium i bogowac im, z jakiej to przyczyny i w jakim celu?

Nie wiem.
Tak samo nie wiem w jakim celu, mamy przechodzić reinkarnację a ktoś ma nam w tym pomagać?
Co to niby daje i po co?

A po co Bóg, stworzył ludzi i się nimi bawi - piekło/niebo?

Nie można wymyślić doskonałego kłamstwa, są doświadczenia wątpliwe i potwierdzone np. jakimiś niezbitymi dowodami dotyczącymi naszej przyszłości.Jeśli kłamie ktoś wyszuka te niezgodności, ktoś obnaży to ze jest kłamstwem - więc myślę, ze naukowcy bacznie i to wszystko pod kątem psychologicznym też badają.

[philosophus]

Widzę, że nie zdajecie sobie sprawy, ze gdyby coś takiego potwierdozno, to byłby to przewrót w nauce!
Nobel murowany, sława, zapisanie w kartach historii i szał medialny!
A tu nic.
Ktoś tam coś skrobnie, ktoś tam w necie napisze, i tyle.

Jak widać nic, z tego nie wynika.
Ciekawe czemu?

[Pawełek]

A teraz jeszcze jakby to udowodnił to byłoby naprawdę spoko, bo wierzyć to i ja mogę, podobnie jak miliard muzułmanów.

A czy sama relacja neurochirurga, który sam twierdził że to co przeżył jest niemożliwe a doświadczył tego osobiście nie jest już pewnym fundamentem dowodu? Szczególnie że jest specjalistą od mózgu?

Skąd wiem, że nie kłamie?
Skąd sam wie, że to co widział to prawda?
To niemal idealny przykład dla solipsysty, by nic nie móc udowodnić.

Sam wie, że to prawda bo jego mózg nie pracował więc nie mógł to być wytwór jego jaźni. A czy kłamie? Nie wiem czy będąc człowiekiem nauki ryzykowałbym swoją reputację i karierę żeby skłamać ludzi i dać dowód na coś w co sam nie wierzę i jest dla nauki współczesnej śmieszne. Jednakże - masz prawo w to nie wierzyć.

zgadzam się, przecież inne formy życia mogą istnieć, a nawet tacy sami ludzie jak my w dalekiej otchłani kosmosu na takiej samej lub podobnej ziemi. Tylko po jaką cholerę mieliby tworzyć ludzi w laboratorium i bogowac im, z jakiej to przyczyny i w jakim celu?

Nie wiem.
Tak samo nie wiem w jakim celu, mamy przechodzić reinkarnację a ktoś ma nam w tym pomagać?
Co to niby daje i po co?

A po co Bóg, stworzył ludzi i się nimi bawi - piekło/niebo?

Piekło znane nam z dawnych czasów nie istnieje, a do nieba wszyscy zmierzamy. Reinkarnacje są po to, abyśmy się oczyszczali i stawali doskonalszymi duszami, pełnymi miłości i dobroci