Danut to wiem ale miałam na myśli ogół tematu
. Chodziło mi mianowicie nasze środowiska w których żyjemy i pracujemy. Powiem Ci z mojego punktu widzenia jak to wygląda. Mieszkam w małej miejscowości, gdzie wszyscy interesują się życiem innych ale nie swoim
. Przez tyle lat mieszkając tutaj nie spotkałam osoby z którą można by porozmawiać na tematy duchowe. Wszyscy moi znajomi oprócz zarabiania kasy, pokazania co za nią mogą dostać, jaki samochód kupić ( rozumiem to jest wszystko ludzkie ) nie angażują się w nic więcej. Kiedyś próbowałam nawiązać do postrzegania świata troszkę inaczej odbiło się dziwnymi spojrzeniami
. Nie wiedzieli o czym mówię.
I bynajmniej ja trafiłam tutaj bo w swoim środowisku nie mam szans na pomoc a tym bardziej rozmowę czy zrozumienie istoty sprawy
. Chociaż ostatnio coraz częściej mówię o tym że oprócz tego co widzimy jest coś więcej
. A jakie uśmieszki pod nosem widuję
.