Zdaję sobie sprawę, że poruszam dość kontrowersyjny, szczególnie w polskiej rzeczywistości temat; ale nurtuje mnie od długiego czasu.
Garść informacji:
- osoby o odmiennej orientacji stanowią (w zależności od badań) 3-15% ogółu;
- homo- i bi-seksualność nie jest uznawana za chorobę (a konkretnie parafilię, gdyż o płci partnera w definicji parafilii nie ma mowy [
rodzaj zaburzenia na tle seksualnym, w którym wystąpienie podniecenia seksualnego i pełnej satysfakcji seksualnej uzależnione jest od pojawienia się specyficznych obiektów (w tym osób), rytuałów czy sytuacji]);
- naukowcy tak naprawdę nie wiedzą skąd to się wzięło (aktualnie panuje teza, iż wynika to z nieprawidłowego rozwoju płodowego i wpływie środowiska; dodatkowo mówi się o badaniu, z którego wynikało, że mózgi gejów przypominają mózgi heteroseksualnych kobiet etc.);
- większość ludzi na świecie uważa homoseksualizm za niemoralny (w niektórych krajach do tej pory grozi kara chłosty, więzienia, a nawet śmierci);
- wiele osób uznaje to za bardzo poważne zaburzenie, aczkolwiek odmienne orientacje są naturalne, gdyż występują w przyrodzie (inne gatunki) i na przestrzeni całej historii;
- nie ma przypadku osoby, która trwale zmieniłaby swoją orientację poprzez np. terapię reparatywną (osoby po wszelakiej maści terapii albo "wracały" do poprzedniej orientacji, albo musiały leczyć się dalej psychiatrycznie [depresja, różne zaburzenia po elektrowstrząsach], albo też popełniały samobójstwo).
Co mówią o odmiennych orientacjach Duchy, wiedza spirytystów?
Trudno znaleźć odpowiedzi w dziełach Kardeca, w jego czasach był to temat tabu.