Dlaczego nic nie pamiętamy?

Miejsce, w którym można zadać każde pytanie dotyczące spirytyzmu, świata Duchów, reinkarnacji, sensu życia, praw kierujących naszym światem, Boga.

Re: Dlaczego nic nie pamiętamy?

Postautor: Pawełek » 30 sie 2017, 05:38

czarnyMag pisze:Jakby te duchy coś wiedziały to nie odpowiadałyby na niewygodne pytania "to was przerasta więc nie pytajcie" lub "nie ma w waszym języku słowa które może to wyjaśnić" - to znaczy że nic nie wiedzą!

A jaki jest sens mówieniu pięciolatkowi o całkach na studiach?
Awatar użytkownika
Pawełek
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 1941
Rejestracja: 27 kwie 2015, 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Dlaczego nic nie pamiętamy?

Postautor: cthulhu87 » 30 sie 2017, 07:10

Pawełek pisze:czarnyMag pisze:
Jakby te duchy coś wiedziały to nie odpowiadałyby na niewygodne pytania "to was przerasta więc nie pytajcie" lub "nie ma w waszym języku słowa które może to wyjaśnić" - to znaczy że nic nie wiedzą!


Zwróć uwagę, że na wiele innych niewygodnych pytań jednak odpowiadają :). Poza tym często zwracają uwagę na niedoskonałość ludzkiego języka w oddawaniu złożonych idei, które nie dotyczą bezpośrednio naszych wrażeń zmysłowych.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Dlaczego nic nie pamiętamy?

Postautor: czarnyMag » 30 sie 2017, 07:45

Tylko jest tzw. ścisła nauka np. zasada termodynamiki - została spisana i zgłębiona dogłębnie - ja jej do tej pory nie rozumie :lol: (wstyd się przyznać - dla mnie to czarna magia)! Ale zasada termodynamiki jest bez względu na to czy ja ją rozumie. Fizycy ją rozumieją a ja opieram się na nich.
Gdyby duchy przekazały "to" o co pytano w ten sposób jak to zrobiono z teoriami typu definicji termodynamiki takim jak ja to ktoś z umysłem fizyka by ją wykorzystał i użył dla dobra ludzkości. A duchy wolały zawyrokować za nas.
I tu jest problem, bo ja otrzymałem coś o co nie prosiłem (więc nie wiem czego to nawet dotyczyło) w postaci wtłoczonych na siłę informacji w mego ducha - informacji przekazanych obrazami które pachną, obrazami w których barwa ma znaczenie a na Ziemi nie ma nawet takich kolorów i nie ma takich sformułowań które bym mógł narzucić w postaci szyfru - to była informacja tylko dla mnie i ja jej nie potrafię wydobyć na światło dzienne! Dotyczyła tylko mnie - a ja jestem bezsilny i zabiorę ją do grobu, choć próbowałem ją na ludzki podawać (ale nie potrafię). Ja ją otrzymałem nie po wezwaniu duchów jak robił to Kardek lecz samoistnie po konkretnym doświadczeniu - niejako jako dar.
A czemóż tamte duchy czegoś podobnego nie wtłoczyły tamtym medium z których korzystał Kardek? Nie ma tam o tym mowy nawet.
Ale ludzkość miała ponoć takie wielkie medium jak był Chico Xavier. Czemu więc duchy nie spróbowały podać to jemu? On wprawdzie skupiał się na przyziemnych sprawach a więc takich nic nie wartych szkodząc tym duchom wcielonym tylko !
A szkodził im podając niejako na tacy odpowiedzi z "zaświatów". A więc Patrycja z Brazylii dostała na złotej tacy pewność życia pośmiertnego nie robiąc nic :) Teraz ta brazylijska Patrycja jest ateistą kwestionującą Boga i żądającym/ą info na złotej tacy :)
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Dlaczego nic nie pamiętamy?

Postautor: 1Prawda1 » 30 sie 2017, 15:52

Ziemia jest poligonem doswiadczalnym...i mostem przez ktory trzeba przejsc na druga strone.


Nie do końca Nikito, przynajmniej według mnie. Czy zastanowiłaś się nad tym głębiej? Moja głębsza analiza takiej teorii szybko daje negatywne owoce. Wiemy bowiem, że człowiek ma dążyć do dobra. Na ten moment na poligonie jak to nazwałaś (dla mnie jest to zwykła plansza do gry, bez żadnych misji, musi istnieć skoro istnieje, jest na pewno poważna na to odpowiedź, jest również pół-bytem, a nie bytem w pełni, podczas, gdy prawdziwy realny byt to idee, na bazie których Stwórca ukształtował kosmos, istniejący od zawsze bezkształtnie). Kontynuując, na ten moment na poligonie jest tyle i tyle ludzi lepszych i tyle i tyle ludzi średnio bliskich w doświadczeniu dobra do nich, tyle i tyle mało podobnych do nich i tyle i tyle w ogóle nie podobnych do nich oraz garstka '~ludzi boskiej miłości~'. Tak się sprawy mają, wiemy to wszyscy. Pytanie brzmi jakim prawem Ziemia ma służyć jako niby poligon doświadczania przez dusze dobra, skoro sprawy mają się prze rozmaicie. I co teraz? Uprzejmie proszę filozofów na tym forum, w szczególności spirytystów o odpowiedź i to najlepiej nie lichą, w przeciwnym wypadku będę przeciągał ten wątek*.

*Proszę mnie również nie odsyłać do książek, bo potrzebuję żywej odpowiedzi.

Istnieje oczywiście znana mi trywialna odpowiedź, przemawiająca za tym, że dusze różnią się od siebie już wcześniej i tutaj również pojawia się pytanie - dlaczego Bóg miałby ich poróżniać w dobru.
Bogiem jest niebo, fachowo: Świat Idei
Oto rzecz, która przez nasze ograniczenia potrafi szkodzić, czy będzie, czy nie będzie w określonej chwili używana: wiarygodność
https://www.youtube.com/watch?v=AYPcf2pbrYo
Awatar użytkownika
1Prawda1
 
Posty: 1143
Rejestracja: 31 maja 2015, 23:31

Re: Dlaczego nic nie pamiętamy?

Postautor: Nikita » 31 sie 2017, 11:45

Prawdo na Ziemi jest taka ilosc ludzi i kazdy z nich ma inna sytuacje...rodzac sie to tu to tam mamy okazje na zdobywane doswiadczen...mamy wolna wole wiec robimy tak jak potrafimy....raz lepiej a raz gorzej...a ze konsekwencje wracaja no to uczymy sie na wlasnych bledach....i dlatego jest to poligon...Glownie chodzi mi o to, ze Ziemia nie jest DOMEM....jest tylko miejscem tymczasowym....most czy poligon to tylko takie nazwy dla tego tymczasowego miejsca...

DOM jest gdzie indziej...domyslam sie , ze w swiecie idealnym...chyba Platon czy jego mistrz Sokrates tez mieli to na mysli....Ta Ziemia to tylko cien prawdziwego Swiata .....
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Dlaczego nic nie pamiętamy?

Postautor: gaba75 » 31 sie 2017, 13:37

Nikita, pięknie to ujęłaś, "cień prawdziwego świata".
gaba75
 
Posty: 848
Rejestracja: 15 kwie 2014, 11:20

Re: Dlaczego nic nie pamiętamy?

Postautor: 1Prawda1 » 31 sie 2017, 14:01

rodzac sie to tu to tam mamy okazje na zdobywane doswiadczen


Tego Nikito nie neguje. Chodzi mi zaś o to, że nie można kształtować swojego doświadczenia o dane miejsce urodzenia (z wyjątkiem ekstremalnych miejsc typu Irak) oraz z wyjątkiem ekstremalnych warunków życia, czyli bieda itp. Człowiek ma w pamięci doświadczenie i na Ziemi według Platona, którego zasugerowałaś (ostatnio również Pablo Diaz też to w pewnym stopniu potwierdził i jest on spirytystą) na Ziemi się człowiek w gruncie rzeczy nie uczy nic, lecz przypomina sobie jeno swe jestestwo i swą naturę. Spirytystom może to być ciężko spróbować ująć w umyśle, bo oni są przyzwyczajeni do ''ciągłego ruchu ducha'' - to naprawdę brzmi fajnie i poniekąd też jest prawdą, bo istnieje według mojej filozofii coś takiego jak tęsknota za bytem prawdziwym, która jak najbardziej może u niektórych ludzi być adekwatna do takiego pojmowania rozwoju, jednak tylko u niektórych. Tak samo Dobro to pojęcie tak trudne, że nie można (niestety kochani spirytyści i nie piszę tego by nadać swojej prawdzie większej mocy, bo mnie takie rzeczy nie kręcą serio) nie można mówić, że Dobro dzisiaj jest u ludzi na większym poziomie niż 4k lat temu, bo nie ma takiej ''dziczyzny'' w ludziach jak dawniej. Owszem, podkreślam ludzie dzisiaj są lepsi, ale tylko i wyłącznie pod tym względem i nie jest to kawałek boskiego dobra, lecz jak już kiedyś opowiadałem swą baśń - jest to swego rodzaju cecha, cecha człowieka, niezależna od Dobra. Spokojnie już tłumaczę, dlaczego się przy tym tak upieram. Ano dlatego właśnie, że to jest jakby efekt domina, aniżeli rozwój. Pierwszym klockiem domina jest tutaj starożytność, drugim klockiem zaś jest nowożytność, a dokładnie jej przyjemności, lepsze warunki itp. Człowiek stagnacyjny w rozwoju zaczął odnajdywać swe ukojenie i spędzanie dni Ziemskich na lepszym poziomie życia, z lepszą porządniejszą paletą barw. Z większą ilością zajęć, z telewizją z tysiącami kanałów, z internetem. Ludzkość to właśnie zmieniło, a nie rozwój ruchu, czy nie daj Boże pisząc rozwój ich pamięci. Owszem technologia to też rozwój i choć w mniejszym stopniu to też i dobro, ale technologię może użytkować właśnie ten stagnacyjny człowiek, nie będąc nawet jej twórcą. Tak się sprawy mają według mnie. Ludzkość się ''jakby'' polepszyła, ale to za sprawą pchnięcia jednego klocka domina na drugi, gdzie oba nie są ani rozwojem, ani pamięcią o jestestwie, o Dobru ostatecznym. Pamięć to pamięć, trzeba być jej świadomym na jawie i pewnym o tym, stykając swego ducha z samą jego naturą. W szkoleniu własnego jestestwa jest prawdziwy rozwój, a nie w mijającym czasie, który osobno od rozwoju moralnego odgrywa różne sytuacje na Ziemi.

Pozdrawiam kochani, dzieki Nikita za odpowiedź.
Bogiem jest niebo, fachowo: Świat Idei
Oto rzecz, która przez nasze ograniczenia potrafi szkodzić, czy będzie, czy nie będzie w określonej chwili używana: wiarygodność
https://www.youtube.com/watch?v=AYPcf2pbrYo
Awatar użytkownika
1Prawda1
 
Posty: 1143
Rejestracja: 31 maja 2015, 23:31

Re: Dlaczego nic nie pamiętamy?

Postautor: Nikita » 31 sie 2017, 14:40

Rozumiem Cie ale to jest zbyt abstrakcyjne...Czlowiek przypomina sobie to co w jego duszy juz jest ale zarazem zyje w realnym swiecie...byc moze ten swiat duchowy jest jeszcze bardziej realny ale na dzien dzisiejszy jak sie uderzysz w palca to Cie realnie boli i w tym sensie zdobywamy doswiadczenia....
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Dlaczego nic nie pamiętamy?

Postautor: 1Prawda1 » 31 sie 2017, 19:48

Nikitko, w mojej filozofii cierpienie typu uderzenie w palca to tylko ewentualna jedynie wada danego bytu. Ideał nie ma wad dlatego byt doskonały i najwłaściwszy to idee, idealność, dodam skoro już przy tym jesteśmy, że wyzwolony z cienia filozof nie wie czym jest prawda, może jednak uzyskać na akcie pewności ducha to, że ta prawda istnieje i z czym jest związana. Kiedyś to pisałem, że z wolnością, innością, niesamowitością, pięknem, nie mającym nic wspólnego z cieniami miejscem. Bo cień czyli Ziemia kaleczy wygląd nieba przez to, że idee nie dały się uformować z materią w taki sposób, aby odzwierciedliły (czy dla szalonych) - przedłużyły to niebo. Idealny świat może być tylko jeden, ideału nie dzielisz na części, bo się nie da. Przebywając w ideale, bo Bóg nas kocha, a nie trenuje, bo co to byłby za Bóg - przebywając w ideale, wszelkie doświadczanie innych światów (a raczej niedoskonałych bytów) nie będzie jakimiś tam wiesz nowymi lekcjami, nową misją tylko miejscem, gdzie ludzie i zwierzęta przebywają z jakiejś poważniejszej przyczyny. Kolejna sprawa - Bóg nie tworzy sobie istot*, które mają go gonić, a to sugeruje spirytyzm. Po co ktoś gotowy, czyli Absolut miałby tworzyć rozwijające się w czasie istoty, które mają go gonić, bo on był pierwszy i teraz czeka niecierpliwie. Naprawdę, dalsza analiza tego robiła by się coraz dziwniejsza, więc na tym etapie odpuszczę. Dodam jeszcze ten fakt, że ja nie uznaje stworzonej duszy, lecz odwieczną, w ten sposób właśnie nasz duch jako byt - jest związany z ideałem i przy odłączaniu się ciała staje się nim samym. Starożytny grek tłumaczył, że Ziemię odwiedzamy tylko dla nadania jej sensu, by nie była jałowa, bez życia, bowiem siły twórcze musiały go stworzyć z konieczności i my sami będąc z tą siłą i z tym działaniem związani, odwiedzamy ten byt. Tak właśnie uważam, bo ja nie potrafię i nie chcę nadawać Ziemi większego sensu, ponieważ znam jej wady, jej tyranie, jej niesprawiedliwość i jej milczenie na cierpienie - wiem skąd to się bierze, a nie bierze się na pewno z zasłaniania prawdy, lecz z jej odsłaniania i tym samym ukazuje się to, że Ziemia to wiecznie, niedoskonałe odbicie, które ma istnieć jałowo, bo taka jest natura materii i łączenia jej z czymkolwiek. Dopisywanie i wymuszanie głębszego sensu tutaj jest zbędne i pełni dla mnie bardziej rolę zasłaniania Prawdy. Człowiek, który mówi, że życie jest wspaniałe, że widzi tą przygodę - on się nie myli, bo życie potrafi być ciekawe, ale niech pamięta, że to wszystko to cień, bo ciało to więzienie duszy i dopóki nie nastąpi choćby częściowe wyzwolenie za życia - dopóty nie może i naprawdę nie wypada, aby taki człowiek wszem i wobec głosił, że życie to najwspanialsza rzecz. Zgaszę tą fałszywą emanację tym, że dla drugiego człowieka życie może być koszmarem. Dlatego właśnie uznałem swoimi słowami ten świat za planszę na której możliwe jest wszystko - plansza sobie istnieje zrobiona, bo jest okupiona koniecznością stworzenia, a to co się w niej będzie dziać, zależy od ludzi i sił natury, a te również posiadają wady, natura Ziemi nie jest idealna i każdy, bez wyjątku powinien kiedyś w swoim życiu sam to wyrozumować. Dodaję jeszcze strach przed śmiercią ciała, mimo nieśmiertelności duszy.


*Filozofia w moim ujęciu ma właśnie przede wszystkim odkrywać zamiary i myśli Boga.

Piszesz:
Rozumiem Cie ale to jest zbyt abstrakcyjne


To nie jest abstrakcja, żaden prawdziwy filozof nie tworzy filozofii na abstrakcji, bo to bezsens. Pamięć o ideach to realna rzecz, ale dla kogoś kto nigdy nie miał nawet maleńkiego przebłysku o tym będzie to własnie abstrakcja, twór umysłu, kombinowanie filozoficzne. A właśnie w tej platońskiej filozofii to kombinowania jest najmniej, bo sprawa ma się jasno, że człowiek zapomina, chłonąc byt ziemski i stąd jest w niewiedzy i nic nie wie, a przecież uczestniczy w tym wszystkim to powinien coś wiedzieć. I tutaj kłania się znajomość metafizyki (nie wiem w jakim stopniu jest ona u Ciebie rozwinięta). Otóż doświadczenie metafizyczne nie jest niczym co ma związek z odczuwaniem/odbieraniem rzeczywistości ziemskiej. Nic dziwnego więc, że człowiek tak bardzo uznaje byt ziemski za taki realny. Dopiero, gdy ktoś wychodzi z cienia do światła za życia i poznaje jak jest naprawdę, że mylił się cały czas - dopiero wtedy teoria pamięci nabiera kształtu, nie wcześniej.

Informacja: zezwalam na wszelkie kopiowanie mojego tekstu, który jest w pełni, prócz cytatów mojego autorstwa.

I jeszcze ostatnie. Piszesz o realnym bólu palca. W tym rozumowaniu oczywiście, lecz w rozumowaniu ducha już nie do końca, a pisząc ściślej - nie to będzie prawdą o jestestwie co złe, lecz to co dobre i tylko dobre. Zatem w kwestii jestestwa ten ból to wręcz niepotrzebny przykład i brak realności w kwestii światło/cień, a w kwestii typowo ziemskiej jest to ''realny cień'', czyli jednak cień, bo w bycie cieni miało to miejsce.

Pzdr. S.D.
Bogiem jest niebo, fachowo: Świat Idei
Oto rzecz, która przez nasze ograniczenia potrafi szkodzić, czy będzie, czy nie będzie w określonej chwili używana: wiarygodność
https://www.youtube.com/watch?v=AYPcf2pbrYo
Awatar użytkownika
1Prawda1
 
Posty: 1143
Rejestracja: 31 maja 2015, 23:31

Re: Dlaczego nic nie pamiętamy?

Postautor: Nikita » 01 wrz 2017, 19:55

TEz
wierze w to, ze jestesmy wiecznymi duszami bez poczatku i bez konca....to, ze zaczynamy ewolucje na Ziemi od postaci mineralu to tylko taka gra aby sie nie nudzic tam w wiecznosci....
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

PoprzedniaNastępna

Wróć do Pytania i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości