cierpienie a rozwój duchowy

Miejsce, w którym można zadać każde pytanie dotyczące spirytyzmu, świata Duchów, reinkarnacji, sensu życia, praw kierujących naszym światem, Boga.

cierpienie a rozwój duchowy

Postautor: cthulhu87 » 26 sty 2018, 12:12

Nawiązując do powracającej co jakiś czas dyskusji o znaczeniu chorób/cierpienia w życiu człowieka, pozwolę sobie wstawić fragment wypowiedzi z forum psychologicznego poświęconego alkoholizmowi:

Urodziłem się w rodzinie w której występował problem alkoholowy, mianowicie mój tata lubił sobie wypić, codziennie po kilka, kilkanaście piw. Gdy miałem kilka lat, zniknął na jakiejś melinie na kilka dni. Rodzina miała o jego picie do niego pretensje, nie dokładał się zbyt wiele do życia, nie interesował się mną zbytnio, nie przychodził codziennie bardzo pijany ale mocno wypity, sporadycznie wracając ledwo trzymał się na nogach, mama na niego krzyczała a on się nie odzywał. Generalnie całe życie rodzinne krążyło wokół jego alkoholizmu. Aktualnie mój tata jest drugi rok po udarze ma nie do końca władną prawą stronę ciała, od tego czasu nie piję alkoholu ani nie pali papierosów, zmienił się nie do poznania, mimo iż jest kaleką to można z nim całkowicie inaczej porozmawiać, co nie zmienia faktu że mam do niego żal o jego picie. Mama o mnie dbała lecz często mówiła mi o tym jaki ojciec jest zły. Miałem wrażenie że czasem wyładowywała się psychicznie na mnie.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: cierpienie a rozwój duchowy

Postautor: odnowa » 26 sty 2018, 16:05

Ja mam problem bo obecnie nie odczuwam cierpienia, co nie oznacza iż go nie ma w moim życiu. Tak jakbym pozbył się kręgosłupa moralnego i zmierzał tylko by zaspokoić swoje potrzeby. To miało swój początek pod koniec 2014r., po głębokim doświadczeniu medytacyjnym. Może faktycznie jestem zły jak wspominał kris i została mi jedynie ścieżka "lewej ręki", satanizm? Sam nie wiem.
odnowa
 
Posty: 427
Rejestracja: 27 sty 2015, 06:00

Re: cierpienie a rozwój duchowy

Postautor: Pablo diaz » 26 sty 2018, 19:31

odnowa pisze:Ja mam problem bo obecnie nie odczuwam cierpienia, co nie oznacza iż go nie ma w moim życiu. Tak jakbym pozbył się kręgosłupa moralnego i zmierzał tylko by zaspokoić swoje potrzeby. To miało swój początek pod koniec 2014r., po głębokim doświadczeniu medytacyjnym. Może faktycznie jestem zły jak wspominał kris i została mi jedynie ścieżka "lewej ręki", satanizm? Sam nie wiem.


Takie zachowanie jest oznaką bycia pod wpływem duchów niskich.


Dlatego musimy zwracać baczną uwagę, być czujnym na myśli i uczucia, które są w nas.Jesteśmy antenami, emitujemy i odbierają, i niestety, duchy, które prześladują naszą wspólną przestrzeń są inteligentne, grają z przewagą, której nie widzimy, a jeśli jesteśmy słabi i nie mamy zdecydowanych celów postępu i pracujemy nad naszym moralnym ulepszeniem, możemy być łatwym łupem dla nich.
Sercem Ewangelii jest miłość,a duchem spirytyzmu miłosierdzie.
Awatar użytkownika
Pablo diaz
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1548
Rejestracja: 09 kwie 2012, 10:20
Lokalizacja: kołobrzeg

Re: cierpienie a rozwój duchowy

Postautor: odnowa » 26 sty 2018, 20:30

Pablo diaz pisze:
odnowa pisze:Ja mam problem bo obecnie nie odczuwam cierpienia, co nie oznacza iż go nie ma w moim życiu. Tak jakbym pozbył się kręgosłupa moralnego i zmierzał tylko by zaspokoić swoje potrzeby. To miało swój początek pod koniec 2014r., po głębokim doświadczeniu medytacyjnym. Może faktycznie jestem zły jak wspominał kris i została mi jedynie ścieżka "lewej ręki", satanizm? Sam nie wiem.


Takie zachowanie jest oznaką bycia pod wpływem duchów niskich.


Dlatego musimy zwracać baczną uwagę, być czujnym na myśli i uczucia, które są w nas.Jesteśmy antenami, emitujemy i odbierają, i niestety, duchy, które prześladują naszą wspólną przestrzeń są inteligentne, grają z przewagą, której nie widzimy, a jeśli jesteśmy słabi i nie mamy zdecydowanych celów postępu i pracujemy nad naszym moralnym ulepszeniem, możemy być łatwym łupem dla nich.

Tak z ciekawości zapytałem sam siebie co mi dolega i oto co otrzymałem:
"Co mi dolega?
Brak pracy,
stawianie rozrywki na pierwszym miejscu.
Duchy niskie nie mają do mnie dostępu.
Odpowiedź dlaczego zachowuję się tak a nie inaczej tkwi w dzieciństwie, w wytworzonym niewłaściwie własnym wizerunku.
Można rzec, że nadal tkwię w dzieciństwie.
Tutaj nie pomoże, praca, modlitwa czy medytacja.
Konieczna jest dobra psychoterapia podczas której cofnę się do okresu dzieciństwa i przeżyję po raz kolejny traumatyczne momenty które ukształtowały mój charakter i sprawiły, że moimi celami są życie na koszt innych i rozrywka.
To nie wiadomo ile potrwa.
Zmuszanie się do zmiany nawyków pomoże na maksymalnie kilka miesięcy.
Konieczne jest ponowne przeżycie traum z dzieciństwa pod okiem wykwalifikowanego psychoterapeuty."

Raczej skłaniam się ku temu co napisał Pablo Diaz, ale chyba nie przez przypadek kupiłem sobie książkę Petera A. Levine "Uleczyć traumę. 12-stopniowy program wychodzenia z traumy". Być może w tym co napisałem tkwi ziarno prawdy.
Ale ze mnie schizofrenik :lol:
odnowa
 
Posty: 427
Rejestracja: 27 sty 2015, 06:00

Re: cierpienie a rozwój duchowy

Postautor: Pablo diaz » 27 sty 2018, 08:42

Psycholog dusz Jezus mówiąc Kto ma uszy, niechaj słucha ! zapraszał do zwracania większej uwagi ,aby myśleć duchem ,a nie rozumem.

Pytanie jakie powinniśmy sobie zadać to :jaka jest przyczyna ,że zostałem pokierowany na forum spirytystyczne .W jakim celu została odsłonięta dla mojego ducha nauka o interakcji między duchami wcielonymi i odcieleśnionymi,która jest częścią samego faktu życia ,a więc i przyczyn naszych problemów psychologicznych lub radości ?

Jezus mówiąc te słował Ale błogosławione oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą, przemawiał do tych ,którzy widzą,słyszą i rozumieją-ponieważ ich duchy były na tyle ewolucyjnie rozwinięte ,że potrafiły te nauki zrozumieć .Chciał przez to również powiedzieć ,że ten komu ta wiedza została wyjawiona , był przygotowany ,aby wejść w wibrację Chrystusową.
Nie potrzebujemy studiów uniwersyteckich ani dużego współczynnika inteligencji,aby uwolnić się od starych przyzwyczajeń,złych nawyków myśleniowych,które zainstalowane są w naszych duchach-jeszcze z poprzednich wcieleń .
Wystarczy, nic jak tylko słuchać uważnie ,a przede wszystkim każdego dnia wdrażać w życie nauki Duchów (zawarte w kodyfikacji Kardeca).
Poprawiąjąc naszą moralność to znaczy uwalniając się od egoizmu i pychy staniemy na nowej drodze przepełnionej radością i szczęściem .
Ostatnio zmieniony 27 sty 2018, 13:15 przez Pablo diaz, łącznie zmieniany 1 raz
Sercem Ewangelii jest miłość,a duchem spirytyzmu miłosierdzie.
Awatar użytkownika
Pablo diaz
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1548
Rejestracja: 09 kwie 2012, 10:20
Lokalizacja: kołobrzeg

Re: cierpienie a rozwój duchowy

Postautor: ronald73 » 27 sty 2018, 10:59

odnowa pisze:Duchy niskie nie mają do mnie dostępu.


Uwierz mi, ja tez mam nadzieje że nie. Ale proszę nie wykluczać że możesz być nieswiadomy, że coś się dzieje.
Może przez Twoje głębokie doświadczenie medytacyjne miałeś osłabioną ścianę obronną i to jest ten moment na który złe duchy czekają. To one wtedy chcą przez Ciebie zaspokoić swoje potrzeby.
tylko czasami coś czytam
ronald73
 
Posty: 305
Rejestracja: 25 sty 2018, 21:08

Re: cierpienie a rozwój duchowy

Postautor: odnowa » 27 sty 2018, 20:57

Pablo diaz pisze:Psycholog dusz Jezus mówiąc Kto ma uszy, niechaj słucha ! zapraszał do zwracania większej uwagi ,aby myśleć duchem ,a nie rozumem.

Pytanie jakie powinniśmy sobie zadać to :jaka jest przyczyna ,że zostałem pokierowany na forum spirytystyczne .W jakim celu została odsłonięta dla mojego ducha nauka o interakcji między duchami wcielonymi i odcieleśnionymi,która jest częścią samego faktu życia ,a więc i przyczyn naszych problemów psychologicznych lub radości ?

Jezus mówiąc te słował Ale błogosławione oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą, przemawiał do tych ,którzy widzą,słyszą i rozumieją-ponieważ ich duchy były na tyle ewolucyjnie rozwinięte ,że potrafiły te nauki zrozumieć .Chciał przez to również powiedzieć ,że ten komu ta wiedza została wyjawiona , był przygotowany ,aby wejść w wibrację Chrystusową.
Nie potrzebujemy studiów uniwersyteckich ani dużego współczynnika inteligencji,aby uwolnić się od starych przyzwyczajeń,złych nawyków myśleniowych,które zainstalowane są w naszych duchach-jeszcze z poprzednich wcieleń .
Wystarczy, nic jak tylko słuchać uważnie ,a przede wszystkim każdego dnia wdrażać w życie nauki Duchów (zawarte w kodyfikacji Kardeca).
Poprawiąjąc naszą moralność to znaczy uwalniając się od egoizmu i pychy staniemy na nowej drodze przepełnionej radością i szczęściem .

Po raz pierwszy jak przeczytałem co napiałeś, to najwyraźniej do mnie nie dotarło, jednak gdy zacząłem odpowiadać na twoje pytanie, to słowa które do mnie skierowałeś napisałem dla siebie jeszcze bardziej prostszym, zrozumiałym językiem.
Oto co napisałem:
"Jaka jest przyczyna że zostałem pokierowany na forum spirytystyczne?
Tak pokierował mną przewodnik duchowy, gdyż byłem gotów na przyjęcie i zaakceptowanie doktryny spirytystycznej.
Moja dusza znajduje się w nieciekawej sytuacji, opętana zniechęceniem i złymi nawykami.
Jeżeli się nie zmienię, nie postaram się działać to zostanę przeniesiony do miejsca o jeszcze niższym stopniu rozwoju niż Ziemia by nauczyć się jak być przydatnym społeczeństwu.
A czy nie mogę nauczyć się tego tu na Ziemi?
Muszę pokonać zniechęcenie.
Muszę wyjść do ludzi.
Muszę działać!
W moim przypadku nie jest zastosowana żadna kara, Bóg i opiekun duchowy chcą dla mnie jak najlepiej.
(chwila przerwy)
Boże, usłysz mnie.
Pomóż mi wykorzenić z mej duszy zniechęcenie i spraw bym był otwarty na problemy innych, bym od nich nie uciekał, ale przyjmował do własnego życia jak braci i siostry."

ronald73 pisze:
odnowa pisze:Duchy niskie nie mają do mnie dostępu.


Uwierz mi, ja tez mam nadzieje że nie. Ale proszę nie wykluczać że możesz być nieswiadomy, że coś się dzieje.
Może przez Twoje głębokie doświadczenie medytacyjne miałeś osłabioną ścianę obronną i to jest ten moment na który złe duchy czekają. To one wtedy chcą przez Ciebie zaspokoić swoje potrzeby.

Być może jest tak jak piszesz, niczego nie wykluczam.
odnowa
 
Posty: 427
Rejestracja: 27 sty 2015, 06:00

Re: cierpienie a rozwój duchowy

Postautor: Pablo diaz » 28 sty 2018, 00:05

Łukasz

Bóg Cię kocha i dostarczy Ci wszelkich alternatyw byś odzyskał szczęście.
Każda mijająca minuta,każdy nowy dzień,każde nowe doświadczenie stanowią doskonałe perspektywy
,aby rekonstruować.
Bóg przebacza,dając Ci czas,dając okazje i środki na Twoje wyzwolenie.
W swojej doskonałej sprawiedliwości Bóg nie może zwolnić Cię z odpowiedzialności i z Twoich wad.
W Jego miłosierdziu i Miłości ,tworzy dla Ciebie mechanizmy i okazje do zadośćuczynienia i powrotu na właściwą drogę.
Zamiast potępiać na wieki wrzucając w piekielny ogień (jak głoszą wielkie religie) poprzez reinkarnację
zadośćuczynienie i naprawę ustanowił środki dzięki którym osiągniesz utracony spokój spowodowany niewłaściwym zachowaniem.

Oświecony Duch Emmanuel to potwierdza mówiąc:
Reinkarnacja to przebaczenie.

Wypowiedz więc te słowa:

Bóg mnie kocha nieskończoną miłością.Życie również intensywnie mnie miłuje.
Ja również miłuję siebie,będąc zdominowany przez tą Wielką Miłość,wstanę,
aby iść w kierunku w którym powinienem iść.
Wybaczam sobie i przyznaję sobie nową szansę w której z pokorą będę
wspierał konsekwencje moich wad,ale nie pozwolę sobie,aby być zdominowanym przez poczucie winy,
które tylko przeszkadza , a nie pomaga.
Będę pracował nad moją duszą,by ją wzmocnić i w przyszłości uniknąć powtórzenia tych samych błędów.
Moim przeznaczeniem jest doskonałość,postęp,radość,pokój i wiem,że te błogosławieństwa przyniosą
mi spełnienie,gdy będę właściwie się prowadził...
Sercem Ewangelii jest miłość,a duchem spirytyzmu miłosierdzie.
Awatar użytkownika
Pablo diaz
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1548
Rejestracja: 09 kwie 2012, 10:20
Lokalizacja: kołobrzeg

Re: cierpienie a rozwój duchowy

Postautor: odnowa » 28 sty 2018, 09:12

Dzięki Pablo za słowa otuchy, wiele dla mnie znaczą.
odnowa
 
Posty: 427
Rejestracja: 27 sty 2015, 06:00

Re: cierpienie a rozwój duchowy

Postautor: Pablo diaz » 28 sty 2018, 10:49

odnowa pisze:Dzięki Pablo za słowa otuchy, wiele dla mnie znaczą.


Bardzo proszę Łukasz
Te pełne duchowego uroku zdania pochodzą z tego samego źródła ,co http://www.portal.spirytyzm.pl/pracuj-miej-natchnienie/

Dużo odnalezienia Stwórcy Wszechrzeczy w sobie samym Ci życzę ,dużo wiary.
Sercem Ewangelii jest miłość,a duchem spirytyzmu miłosierdzie.
Awatar użytkownika
Pablo diaz
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1548
Rejestracja: 09 kwie 2012, 10:20
Lokalizacja: kołobrzeg

Następna

Wróć do Pytania i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 13 gości